 |
|
widzę cię, od niedawna stoisz w tym tłumie, który wie i rozumie, jak strumień tych sumień
|
|
 |
|
to nic że ominiemy każdy w szczęsciu azyl
przynajmniej wiemy jak pięknie jest marzyć
|
|
 |
|
obraliśmy cel ale w gruncie rzeczy niepotrzebnie,
wprawdzie biegniemy po szczęście
lecz to mało ważny szczegół
w społeczeństwie które szczęście znajduje w biegu
|
|
 |
|
mam marzenie
i doskonale wiem co z nim robić
systematycznie rzucam sobie kłody pod nogi
|
|
 |
|
chociaż żebym był nie świadomy, tego co się dzieje mój optymizm mógłby być usprawiedliwiony
|
|
 |
|
wciąż mam nadzieję i tej nadziei mam coraz więcej
|
|
 |
|
ty musisz dać mi szansę, musisz zabrać mnie stąd
albo to skończę na zawsze, zamknę się i podpalę lont
|
|
 |
|
łapię się na tym sam, myślę jak to w sobie zabić,
ogromne serce mam, ale czasem je wypełnia zawiść
|
|
 |
|
budzicie się któregoś dnia w kłopotach
i już za dużo ich brat żeby się z tego wycofać
|
|
 |
|
pokaż, co robisz, to miejsce nam przesuwa granice
to miejsce zmienia podejście i wreszcie zmienia całe życie
|
|
 |
|
co ciągnie w dół nawet jak umiesz latać
żeby wydostać się z chmur musisz się sporo namachać
|
|
 |
|
jeżeli miłość to ból, wiemy tu coś o miłości
i wiemy tu co to trud i co to brak możliwości
|
|
|
|