 |
Widziała zazdrość w Jego oczach , gdy siedziała na ławce z kumplem rozmawiając o życiu . Było już cholernie ciemno i głośno. Zabawa zaczęła się rozkręcać, a ludzi coraz więcej przybywać. Poczuła wibrację w kieszeni, odczytałam smsa . nadawca : On . treść : jeśli nie chcesz żeby ten gościu dostał to lepiej z Nim gdzieś idź, tak żebym was nie widział . Uśmiechnęła się do ekranu , po czym zapytała kumpla : - uczciłeś dzień przytulania ? - nie . - no to na co czekasz ?
|
|
 |
Kiedy odejdę na pewno będzie lepiej-nie zaprzeczaj. Nie będę już czuć, kochać, cierpieć- po prostu nie będzie mnie, ani moich uczuć. Wtedy będę szczęśliwa. Ty też będziesz się cieszyć-wiem o tym. Może nie teraz, ale kiedyś będziesz-zobaczysz. Przekonasz się o tym, gdy przeczytasz mój list, który właśnie piszę. Zrozumiesz, że nie mogłam dłużej żyć. Że to było dla mnie zbyt ciężkie. To życie, ta miłość, te uczucia-to nie to. Nie tego chciałam. Nie tego pragnęłam przez te kilkanaście lat. Chciałam tylko być szczęśliwa. Kochać kogoś, kto równie mocno mnie kocha. Nie wyszło. Mam nadzieję, że nie będę żałować tej decyzji. Pamiętaj-Kochałam Cię!
|
|
 |
stałam podparta o ścianę na imprezie, przyglądając się jak kumpel zarywa do panienek. 'każdy taki sam' - pomyślałam i odwróciłam się szybko. wpadłam na kogoś. - co ty tu robisz? - zapytałam wkurzona faktem, że gdziekolwiek się nie ruszę, były nagle się tam pojawia. - pilnuję cię - zagaił, uśmiechając się cwanie. - odczep się, nie pomagasz mi. - nie pomagam ci w czym? - zapytał a ja zrozumiałam co przed chwilą powiedziałam. zaczęłam przeciskać się przez tłum, niestety zdążył złapać moją rękę. - w czym? - zapytał ponownie. wyszarpałam mu rękę i zaczęłam przekrzykiwać muzykę. - niszczę moją miłość do Ciebie, to strata czasu! masz mnie gdzieś, olewasz wszystko co mnie dotyczy. spadam! szarpnął mnie ponownie, tak mocno, że wpadłam w jego umięśnione ramiona. - nie niszcz tego co piękne, zwłaszcza, że ja nie mam cię gdzieś. myślisz, że po co za Tobą chodzę? spojrzałam mu w oczy. błyszczały tak cudnie, że nie mogłam przestać ich podziwiać.
|
|
 |
siedziałam przed klubem bawiąc się zapalniczką, a w ustach trzymając nieodpalonego jeszcze papierosa. nagle podszedł do mnie i gwałtowanie zabrał mi fajkę. wstałam od razu, stojąc od Niego z jakieś kilka centymetrów. żądałam by oddał mi papierosa, lecz On tylko uśmiechał się wrednie. po kolejnych próbach odzyskania mojej własności w końcu nie wytrzymałam mówiąc "nie obchodzę Cię już, więc chuj Cię obchodzi czy moje płuca będą całe czy dziurawe?". popatrzył na mnie zamurowanym wzrokiem. wyrwałam fajkę i odchodząc dodałam "wystarczy, że serce już poharatałeś".
|
|
 |
miłość to była mama i tata, ken i barbie, książę i królewna. kiedy ktoś się całował, robiłam śmieszną minkę, mówiłam "fuuj" i odwracałam głowę. nie śniłam o niej, nawet nie myślałam. nie chciałam, żeby jakiś chłopak mnie przytulał. ważniejsze
było układanie mebli w domku dla lalek i skakanie po kałużach.. teraz wszystko się zmieniło. kiedyś, nigdy nie oddałabym lizaka za spędzenie z Tobą czasu. teraz, za 5 minut przy Tobie oddałabym cały świat.
|
|
 |
proszę Cię o jedno - nigdy nie zmieniaj numeru telefonu. kiedyś, tuż przed śmiercią wybiorę Twoje imię z książki telefonicznej i nacisnę zieloną słuchawkę. a po Twoim 'słucham?' powiem Ci wszystko, obiecuję. powiem Ci jak na prawdę było, jak bardzo Cię kochałam, i dlaczego nigdy o tym nie mówiłam. powiem Ci też , że poświęciłam całe swoje szczęście dla Twojego dobra - zwyczajnie usuwając się z drogi, którą szła w Twoim kierunku ta panna.
|
|
 |
pomyślałeś choć raz, jak ona się czuła, gdy po raz kolejny odmawiałeś spotkania, bo alkohol i kumple byli ważniejsi? jak mocno bolało, gdy gnoiłeś ją za każdym razem, gdy wyszła z koleżanką na miasto nie mówiąc ci o tym? jak słone musiały
być łzy, które połykała licząc na to, że się zmienisz? jak cholernie trudno było jej przetrwać każdy kolejny dzień, gdy potrzebowała mieć świadomość, że zwyczajnie jesteś, a ty miałeś ją w dupie?
|
|
 |
tak, wiem, że mam tylko 15 lat, ale zrozum nie jestem już tym dzieckiem, które biega ze swoim misiem. mamo, spróbuj to sobie wyobrazić. kiedy go widzę, wszystko we mnie szaleje. jakby miliard motylów przeleciało przez moje ciało. uwielbiam z nim rozmawiać. o wszystkim, nawet o tym jakiego batona ostatnio zjedliśmy. przy nim czuje się bezpieczna, wystarczy tylko jego obecność. przy nim jestem szczęśliwa. wiesz mamo, kiedy jest się przy kimś tak bardzo szczęśliwym nie da się tego zostawić i iść naprzód. kocham go, mamo. kocham go tak cholernie mocno, że oddałabym za niego wszystko, mimo tego, że przecież mam tylko 15 lat.
|
|
 |
siedziała na podłodze na środku pokoju. wokół niej leżały podarte fotografie. z jej oczu płynęły łzy. nagle drzwi do pokoju otworzyły się, a w nich stanął on - powód jej płaczu. spojrzała na niego. jego oczy wbiły się w punkt lekko nad jej głową.
dlaczego? - wyszeptała. dlaczego to zrobiłeś? dlaczego mnie zdradziłeś? - jej szept przerodził się w krzyk. nienawidzę cię sukinsynie, nienawidzę! - zalana łzami, prawie nie mogła oddychać. kochanie, naprawdę nie mogę z tobą być. - odrzekł z ironicznym uśmiechem. zbliżył się do niej i ją pocałował. spierdalaj! nie chce cię widzieć. - krzyknęła. on zaczął się śmiać i zostawiając jej żyletki na biurku, powiedział : tylko nie zrób sobie krzywdy, kochanie. - i wyszedł.
|
|
 |
była sobie niewidoma dziewczyna, która nienawidziła siebie tylko dlatego, że była niewidoma. nienawidziła wszystkich oprócz swojego kochającego chłopaka. zawsze był przy niej. mówiła, że gdyby tylko mogła zobaczyć świat wyszłaby za niego za mąż. pewnego dnia ktoś podarował jej nowe oczy. dzięki nim mogła już wszystko widzieć. chłopak zapytał 'skoro teraz wszystko widzisz wyjdziesz za mnie?'. dziewczyna była zszokowana kiedy zobaczyła, że jej chłopak także był niewidomy i odmówiła wyjścia za niego za mąż. chłopak odszedł rozdarty na kawałki. po jakimś czasie wysłał jej list o treści 'TYLKO DBAJ O MOJE OCZY KOCHANIE'.
|
|
 |
nie sądziłam, że po tym wszystkim co między nami było, przechodząc obok ciebie założysz kaptur i odwrócisz się plecami jakbyśmy się nigdy nie poznali...
|
|
 |
założyła się z koleżankami o rozkochanie w sobie pewnego chłopaka. myślała, że to niemożliwe, żeby mogła się zakochać w takim kimś jak on, bo przecież nie jest w jej typie. zaczęli się spotykać. na początku miała z niego zbite, ale potem było coraz gorzej. nie był jej wcale taki obojętny, jak jej się wydawało. zaczęła inaczej reagować na jego imię, stała się o niego zazdrosna, chciała się z nim częściej spotykać. zaczęła głupio się czuć z tym, że jest wobec niego nie w porządku. pewnego dnia postanowiła mu to wszystko wytłumaczyć, nie chciała już ściemniać, zakochała się. zadzwoniła do niego, aby poprosić o jak najszybsze spotkanie, on nie chciał jej już słuchać. dowiedział się o tym całym zakładzie, ale nie od niej. powiedział, że naprawdę ją pokochał, a ona jest zwykłą suką, bez uczuć. popłakała się. nie chciał tłumaczeń. zakończył z nią kontakt. po tym zdarzeniu nigdy ze sobą już więcej nie rozmawiali, a ona go nadal kocha, i nie może wybaczyć sobie tego, jaka była głupia.
|
|
|
|