 |
|
pamiętam tylko jak odszedłeś, ostatni raz muskając wargami mój policzek. nie mówiąc nic, z powagą patrzyłeś na mnie jak na idiotkę, która dusiła się łzami, bo nie mogła ogarnąć płaczu i tego cholernego bólu serca. ta idiotka do dziś wierzy, że jeszcze kiedyś wrócisz, wiesz?
|
|
 |
|
związek z nim nie tylko nauczył mnie, że płacz po nocach w poduszkę nic nie daje. dotarło do mnie, że lepiej się nie przyzwyczajać, nie przywiązywać, nie zapamiętywać. najlepiej jest mieć na wszystko wyjebane, tak bardzo jak tylko jest to możliwe.
|
|
 |
|
nigdy nie dowiesz się jak czuje się kobieta, która płaczę w poduszkę, która tęskni i choruje, która najbardziej w świecie pragnie by pokochał ją ten kretyn.
|
|
 |
|
pozwól naprawić mi to, co we mnie zepsute, a będę Twój, kiedy tylko pokonam smutek.
|
|
 |
|
Jeśli miałabym wybrać jedno miejsce, w których szczęście osiąga maksimum, bezapelacyjnie wskazałabym na Jego ramiona.
|
|
 |
|
Chodź się zaćpamy, zapijemy, zajaramy i będziemy szczęśliwi! Pieprzmy miłość! Tyle wycierpieliśmy przez nią, przez to wszystko, przez te cholerne zakochanie, przez te pocałunki i przez ten cały cyrk z uczuciami.
|
|
 |
|
A gdy połknęła dwudziestą piątą tabletkę i zapiła dwudziestym piątym łykiem wódki, on zadzwonił i oznajmił jej, że chce spędzić z nią resztę swojego życia.
|
|
 |
|
etap rozmazanego tuszu, worków pod oczami i przyklejanego uśmiechu minął. przyszedł czas na radość. łapię każdą chwilę, a z dni korzystam na maxa. po prostu poznaję uroki życia zwyczajnej nastolatki.
|
|
 |
|
I był jej indywidualnym szczęściem, silnym narkotykiem, od którego była uzależniona już na wieki.
|
|
 |
|
zasada pięciu zet - zapoznać, zauroczyć, zakochać, zerwać, zapomnieć.
|
|
 |
|
mimo, że tak cholernie tęsknię. mimo, że tak strasznie mi Ciebie brakuje. mimo, że tak bardzo chciałabym teraz wtulić się w Ciebie i napawać się zapachem Twoich perfum- nigdy Ci o tym nie powiem. skreśliłeś mnie.
|
|
|
|