 |
właśnie odprowadził Ją do domu. puścił Jej rękę i odpala papierosa. Ona uśmiecha się - w świetle księżyca Jego twarz wygląda nieziemsko. słyszy pożegnanie, czuje dłoń wplecioną w swoje włosy i Jego pełne wargi. czuje to szczęście, którego ja już nie mam.
|
|
 |
pamiętasz tamten dzień, noc właściwie? zmartwienie stanowiła tylko pusta butelka po wódce, która była jedynym antidotum na uczucia. przez kilka godzin nic nas nie zabijało.
|
|
 |
Mieli bardzo prosty plan: być razem do końca życia. Plan, co do którego wszyscy z ich kręgu zgodziliby się, że jest jak najbardziej realny. Byli najlepszymi przyjaciółmi, kochankami i bratnimi duszami i wszyscy uważali, że bycie razem jest ich przeznaczeniem. Ale tak się złożyło, że pewnego dnia przeznaczenie bezdusznie zmieniło zdanie.
|
|
 |
Wiesz co chciałabym Ci powiedzieć? Nie, że Cię kocham. Ani, że nienawidzę. Bo to i tak teraz nieważne. Na każde wyjawione uczucie z mojej strony, Ty reagujesz brakiem pytań. Gdybyś mnie wysłuchał i patrzył uważnej w moje oczy, które kiedyś tak uwielbiałeś już dawno odkryłbyś tą prawdę. Prawdę, którą te oczy wykrzykują za każdym naszym spotkaniem... Podziękowałabym Ci. Za każdą łzę, za każdą nieprzespaną noc, za ból i tą cholerną rozłąkę. I gdybym mogła wybierać, chciałabym to przeżyć raz jeszcze, by po wszystkim usłyszeć znowu, że tak cholernie za mną tęskniłeś.
|
|
 |
pozwól, aby Twój uśmiech zmienił świat. ale nie pozwól, aby świat zmienił twój uśmiech
|
|
 |
|
Patrzę w niebo i poszukuję chociaż trochę szczęścia, ale każda chmura na jaką kiedykolwiek spojrzę nadal kojarzy mi się z Tobą. /podobnopopierolony
|
|
 |
Nie potrafiłam przepraszać. Nigdy nie wyciągałam ręki jako pierwsza. Wolałam nie odzywać się do końca dni, niż podejść i przyznać się do winy. Uciszałam wyrzuty sumienia, twierdząc że niczego nie żałuję. Właśnie w stosunku do Niego, zrobiłam wyjątek. Złamałam swoje zasady. Odarłam się z godności. Zauważyłam, że Go tracę i wbrew sobie postanowiłam Go odzyskać. Pierwszy raz opowiedziałam komuś z detalami o tym co czuję. O tym jak żałuję. Trzęsłam się w obawie, że to wykorzysta. Nie wiedząc ile kosztowało mnie każde ze słów.
|
|
 |
mówili: "nie oddawaj duszy tylko serce"
dałem ci wszystko na starcie, nie mam nic więcej
|
|
 |
4015 plusików, dziękuje skarby ♥ ♥
|
|
 |
leżałyśmy przytulone na dywanie, patrzałyśmy w sufit. 'ej dlaczego my się nie przyjaźnimy?' - spytałam. 'chyba wiesz' - mruknęła. 'byłyśmy najlepszymi, tymi na zawsze, które są ze sobą mimo wszystko. i teraz jesteśmy całkiem osobno' - wyjąkałam. 'było inaczej, to Ty mnie zostawiłaś, to Ty nie chciałaś naprawić' - wzięła do ręki papierosa. 'otwórz okno' - rzuciłam. 'wiesz? zobaczysz kiedyś będziemy jeszcze istnieć razem' - dodała, patrząc gdzieś daleko przed siebie. 'wątpię, że odejdziesz od niej' - syknęłam. siedziała na parapecie, a ja się tylko przypatrzyłam. jest inna, niż kiedyś. wygląda inaczej, inny kolor włosów, jej węgielki w oczach nie błyszczą, trzyma w ręce szluga, nie przejmuje się światem. 'myślisz, że nie rzuciłabym jej dla Ciebie? przecież to szmata, z którą trzymam, bo brakuje mi chwil z Tobą' - zaszlochała. coś we mnie się rozpłynęło, musiałam ją przytulić. 'no spieprzyłam' - szepnęłam, wracając do zajadania się czekoladą. 'muszę żebrać?' - zaśmiała się. / szloch
|
|
 |
Odszedł tak po prostu, a przecież ona się starała.
|
|
|
|