|
Odchodziłam od wielu ludzi, wiele razy. Chciałabym spotkać kogoś, przy kim będę chciała zostać. Nie odejść i ewentualnie wrócić. Zostać i czuć się na tyle bezpiecznie, żeby przestać uciekać.
|
|
|
Bo definicję szczęścia tworzymy sami. Nie pozwólmy, by ktoś dopisał do niej choć jedno słowo.
|
|
|
"Ale ja osobiście nie znam nikogo, komu życie skończyłoby się happy endem. Więc błagam, nie pierdol więcej o miłości i szczęściu. To w co wierzysz jest już wystarczającym dziwactwem."
|
|
|
"Nie umiem, nienawidzę się rozstawać. Z nikim i z niczym, co niechcący pokochałem".
|
|
|
Mam dość tego, że czuję się tak bezwartościowy. Czasami nie wiem co zrobić z własnym życiem, po prostu istnieję. Czuję, jakby wszystko w moim życiu się rozpadało, a ja jestem tutaj i patrząc, jak się to rujnuje. Już mam dość mówienia sobie że wszystko będzie dobrze powoli tracę nadzieję we wszystkim. Jestem jak uschnięty kwiat, który nigdy nie wie, jak się podnieść. Próbuję tylko żyć, dopóki nie znajdę powodu, by dalej kontynuować.
Ciężko udawać, że jestem silną osobą, kiedy w głębi serca wiem, że też powoli rezygnuję z siebie. Presja życia próbuje mnie obciążyć i czuję, że nic na to nie poradzę. Czuję, że z dnia na dzień staję się coraz bardziej bezwartościowa, a to sprawia, że czuję się taka mała. Czasami chciałbym być bardziej wartościowy jako człowiek. Chciałbym być wystarczająco dobry i silny. I czasami chciałabym być inną osobą - kimś bardziej godnym i szczęśliwym.
— Shiori X
Sztuka: sayu. Idź
|
|
|
W dzieciństwie ciągle myślałam o śmierci matki, żeby mnie nie zaskoczyła. Tak się tego bałam. Gdy w końcu przestałam o tym myśleć, wtedy umarła. Myślałam wtedy, że nie będę żyć bez niej. Miałyśmy umrzeć razem. A żyję. Tylko tak mi jakoś martwo, mamo.
|
|
|
Póki żyła moja matka, byłam córką. Ale kiedy umarła, ja tę tożsamość straciłam: nie będę już nigdy niczyją córką.[...] kawał mnie odpadł. Jej śmierć zabiła we mnie córkę. Albo ja ją w sobie zabiłam.
|
|
|
Wszystko, co się wydarzyło między mną a matką, wydarzyło się na wieczność, teraz już to wiem. Choć to zdanie topi się we własnej głębi.
|
|
|
„Odchodzę wierząc, że istnieje miłość ponad śmierć. Potrzebna po to, by iść dalej”
|
|
|
Ludzie przed odejściem potrafią znieść naprawdę wiele. Nikt nie poddaje się bez powodu, ale każdy z nas ma swoje granice. Limit tego, ile jest w stanie wytrzymać.
Po przekroczeniu pewnej ilości bólu i łez dochodzimy do chwili, w której uczucia zawieszają się w próżni. To moment, w którym człowiek ma dość proszenia się. Nie chce kolejnych kłótni. Kolejnych sporów, przeprosin, obietnic i kłamstw. Przestaje walczyć i zapada cisza. Krótka chwila milczenia, która zwiastuje zmiany.
Gdy ten moment się skończy, to serce, które kocha, staje się sercem, które kochało.
Czas, by wyciągnąć wnioski, minął. Czas na zmiany przepadł. Nie ma już miejsca na kolejne próby. Coś się skończyło, odeszło i nie wróci. W tym momencie człowiek nie chce i nie musi już niczego tłumaczyć. Jest gotowy, żeby odejść.
- Rafał Wicijowski, z książki PROSTO W SEDNO
|
|
|
Nic tak sprawnie nie potrafi zabić miłości jak obojętność ../lmsz
|
|
|
„Śmierć mamy naznacza życie. Także w tym sensie, że zmusza do rozwoju. Być córką bez matki to odczuwać brak i tęsknotę, ale również rozwijać w sobie odwagę i siłę przetrwania. Dążyć do zdrowych związków. Iść swoją drogą i nikogo nie pytać o pozwolenie. Rozumieć potęgę odnowy i odrodzenia.”
|
|
|
|