 |
Przy nim czuła się inaczej niż przy swoich dotychczasowych chłopakach. On był taki pewny siebie. Wysoki, i silny. Wiedziała, że gdyby ktoś chciał ją skrzywdzić On by na to nie pozwolił. Tak pewnie łapał jej dłoń- jak gdyby tylko do tego była stworzona. Pasowała idealnie. Jego ramiona tak idealnie oplatały jej ciało. Tak doskonale grzały i dawały poczucie przynależności do Niego. W jakiś sposób kiedy tak ją obejmował była bezbronna i tylko Jego. Ta poza złego chłopca ją kręciła. Bluzgi z jego ust wcale jej nie przeszkadzały. Wiedziała, że wcale taki zły nie jest. To jak ją traktował świadczyło, że ten image to tylko bujda. Tak samo jak ona grała szczęście, on grał zimnego skurwiela. A tak naprawdę on był troskliwym chłopcem a ona smutną dziewczynką. Myślicie, że im wyjdzie? Czas pokaże. Na razie się poznają, dobrze im w swoim towarzystwie. Ziomki. hej. Trzymajcie za nich kciuki. Taak. /s.z.w
|
|
 |
Ale to naprawdę nie była tęsknota. To było raczej jak krótkotrwałe niespełnione pożądanie.
|
|
 |
Każdy z nas ma chociaż jedną osobę, której chciałby coś powiedzieć, ale boi się konsekwencji.
|
|
 |
Siedziała zapłakana na łóżku. Docierało do niej, że tak dawno niczego nie czuła. Zarówno szczęścia jak i miłości. Tak często ostatnio udawała szczęśliwą. Tak często, że sama zapominała, że to tylko gra. Zapominała o samotności. Wcale nie chciała kochać. Nie chciała nic czuć. A jednak. Kiedy na ekranie jej telefonu mignął sms : Co tam kochanie?. Jej buzia od razu się rozpromieniła. Nie czuła nic. Już dawno zapomniała jak to jest czuć, przeżywać coś całą sobą. Tak dawno była sobą. W sumie nie pamięta kiedy. Ale kiedy pisał albo dzwonił ON robiło się jakoś cieplej. /s.z.w
|
|
 |
im bardziej kocham tym bardzej się wykańczam
|
|
 |
Nie miała pojęcia jak łatwo jest udawać szczęśliwą. Jak łatwo zagrać motylki w brzuchu. Z jakim spokojem można ukryć smutek za iluzją uśmiechu. Tęsknotę przykryć iskrami szczęścia w oczach. Jak prosto jest stworzyć wyimaginowaną dobrą aurę. Tak bez wysiłku udać zakochaną. A ludzie to łapali. Hah. Naiwni. Tak naprawdę jej serce było głazem. A wnętrze płakało. Ale przecież ludzie oceniają zewnętrznie. Nikt nie wie co gra w środku. U niej grał zajebisty ciężki metal a wszyscy uważali, że w jej duszy lekki walczyk leci. Pierdoleni łatwowierni. /s.z.w
|
|
 |
Co u mnie? Prawie o nim zapomniałam. Nie kocham go już, to pewne. Staram się pogodzić z tym, że już nigdy z nim nie będę. Zmieniam szkołę. Jestem w tym momencie, gdzie wszyscy się ode mnie odwrócili. To trudne, zamknąć najlepszy rozdział w swoim życiu i zacząć wszystko od początku. Dziwne uczucie, stracić wszystko i wszystkich. Ostatnie pożegnanie z klasą? -Puk, puk. Można panią prosić ?- obrzucenie klasy tępym wzrokiem, łzy w oczach. Przeżyłam tu 9 lat. Jak na moje krótkie życie, to dużo. Kilka głosów ' zastanów się, zostań '. Reszta? Bezmyślny śmiech. Podziękowanie wychowawczyni. Najlepsza na świecie, laska 24 lata. Wychodzę ze szkoły, spotykam sprzątaczkę. Lubiłam ją, taka zwykła kobieta. ' Odchodzę ' . - tylko tą myśl mam ciągle w głowie. Idę chodnikiem, którym chodziłam kiedyś codziennie. Tyle wspomnień. Nic to, zaczynam nowe życie. Kiedyś trzeba. /detonuj
|
|
 |
pora zająć się swoim życiem. Pora znaleźć własne szczęście i mieć w dupie te fałszywe mordy.Od dzisiaj będę taka jak dawniej. Niezależna i pewna siebie, bo urodziłam się tylko raz i nie chce umrzeć ze świadomością,że zepsuam ten dar. Będę kochać całym sercem, płakać całą duszą i uśmiechać pełnią sił. Wiem, że moi wrogowie czekają tylko na potyczkę,której pewnie się doczekają, ale tutaj chodzi o to, żeby pozdrowić ich środkowym palcem i i tak robić swoje. Takie jest właśnie życie, ważne jest tylko to co nosisz w sobie od zawsze
|
|
 |
Postanowiła nauczyć się żyć bez niego, tak samo jak uczyła się żyć z nim.
|
|
|
|