 |
– Chyba mam ochotę się napić.
– Prawie wszyscy mają taką ochotę, tylko o tym nie wiedzą.
|
|
 |
"W naszych czasach istnieje moralne przyzwolenie na niemoralność".
|
|
 |
Czasami wydaje nam się, że mieszka w nas dwóch różnych ludzi. Jeden, który wszystko doskonale czyni i tego człowieka prezentujemy światu. Jest też i ten drugi, którego się wstydzimy, i tego ukrywamy. W każdym człowieku istnieje coś takiego jak wewnętrzny dysonans i niespójność. Każdy chciałby być dobry, a jedynie dokonuje czynów, których sam często nie rozumie.
Dlaczego tak jest? Dlatego, że człowiek nie jest Bogiem, nie jest też aniołem, ani jakąś nadistotą, a jedynie małym pielgrzymem w długiej, dalekiej drodze swojego życia. Własne słabości czynią go wyrozumiałym i łagodnym w stosunku do innych. Ktoś, kto jest bezkrytyczny wobec samego siebie, będzie twardy i niezdolny wczuć się w innych. Nie będzie umiał nikogo pocieszyć, dodać odwagi i wybaczyć. Szczęście i przyjaźń tkwią tam, gdzie ludzie są wrażliwi, łagodni i delikatni w słowach, i wzajemnie kontaktach.
|
|
 |
Nie ma prawdziwych przyjaciół, są tylko te osoby, które przez pewien okres Twojego życia są przy Tobie, a gdy się tylko spostrzeżesz nie wiadomo z jakich powodów nagle o Tobie zapominają.
|
|
 |
i nigdy mnie nie poznasz. nie będziesz do końca wiedzieć, kiedy mówię prawdę, kiedy kłamię, kiedy jestem nieszczęśliwa, ani kiedy pojawi się na mojej twarzy prawdziwy i szczery uśmiech. nigdy nie będziesz w stanie odczytać moich prawdziwych myśli, czy intencji. czasem mogę przyznać rację, ale nie rozpoznasz kiedy będziesz mieć ją na prawdę. możesz twierdzić, że wiesz co czuję, albo czego chcę, ale nigdy nie trafisz w moje uczucia. mogę opowiedzieć o sobie i będziesz wierzyć, że to prawda, ale nie zorientujesz się, że będę kłamać przy każdym zdaniu. będziesz mieć pewność, że teraz jestem szczęśliwa, bo to powiem, ale nie zobaczysz kiedy będę udawać. możesz twierdzić, że masz moje zaufanie, ale to ja będę wiedziała jaka jest prawda. czasem mogę płakać, ale nie zorientujesz się którym razem będą te łzy prawdziwe, a którym udawane. i nigdy nie poznasz mnie do końca, ale będziesz mieć pewność, że wiesz wszystko. to ja decyduje ile o mnie wiesz, nie uświadamiając cię o prawdzie. /bm
|
|
 |
a Ty liczysz, że zapomnisz? myślisz, że wszystkie rany zagoi czas.. że będziesz wciąż rozpamiętywać, robić w sercu bałagan, a mimo tego, to wszystko zniknie? i łudzisz się, że zapomnisz jego roześmianą twarz, czy słowa, którymi napawał Cię przy każdym spotkaniu? udajesz przed sobą, że to wszystko pofrunie gdzieś daleko od Ciebie, kiedy mocniej zawieje wiatr?.. że każda Wasza rozmowa, każdy pocałunek, sex i wszystko inne nagle okaże się snem.. nie istniejącym wytworem podświadomości? rozczaruje Cię.. wszystko.. powietrze, które razem wdychaliście, pojedyncze słowa i całe dialogi, każdy dotyk, uśmiech i spojrzenie, wiadomość sms i rozmowa telefoniczna, pocałunki i tylne siedzenie jego samochodu, motylki w brzuchu i dreszcze na ciele..wszystko do końca w Tobie zostanie. będzie siedziało i czasem przypomni o jego istnieniu, o tym co było między Wami. tak, w końcu przestaniesz tym żyć i jednocześnie tym się zabijać. ale nie zapomnisz,bo byłaś szczęśliwa. a szczęścia sie nie zapomina. / bm
|
|
 |
ile razy już zaczynałaś od początku? przypomnij sobie, ile razy serce pękało i chciałaś żeby to był już ten ostatni raz? powiedz mi, ile razy mówiłaś, że zamykasz drzwi, że to będzie nowy rozdział, że teraz już wszystko się zmieni? ile razy już miałaś być silna i twarda? ile razy brałaś swój los w ręce, żeby w końcu wszystko się ułożyło? no ile? a teraz powiedz mi.. ile razy zrobiłaś cokolwiek z tych wszystkich postanowień? no właśnie. / bm
|
|
 |
kolejny raz film się urywa. kolejny poranek kiedy boisz się wstać z łóżka. kolejna nieprzespana noc i dzień. kolejna kłótnia z facetem. kolejny wypity kieliszek. kolejna kreska na stole. kolejny joint spalony w plenerze. kolejny przypał. kolejna sprawa w sądzie. kolejna gruba akcja. kolejna paczka papierosów. kolejna awantura w domu. kolejny mocny melanż.. daj spokój, nie chciałbyś być na moim miejscu, nie chciałbyś żyć tak jak ja.. ja sama czasem już nie chce. /bm
|
|
 |
tak starałam się trzymać od niej z daleka. wiedziałam, że wystarczy kilka dni z nią i już ze mną zostanie na dłużej. już kiedyś miałam z nią problemy, często się spotykałyśmy, była przy mnie, rozumiała wszystkie moje uczucia i myśli, narobiła też masę problemów. ale przecież moja ,,silna'' wola musiała okazać się na prawdę już cholernie słabiutka.. jeden dzień, drugi, trzeci i cały czas musiałam ją mieć.. pod pretekstem świąt czy urodzin, a teraz sylwestra, a później bez powodu, tak jak kiedyś. i może gdyby była inna, gdyby mniej mnie zmieniała to było by okey... ni i gdyby nie nazywała się - wódka. /bm
|
|
 |
nienawidzę siebie, swoje ciała, głosu, wszystkiego. kocham tylko niebo, które widzę za oknem, z każdym dniem się zmieniające. piękne barwy, płynące chmury, niebo bezchmurne, deszczowe, słoneczne. jak jest słoneczne jest najlepiej bo wtedy czuję właśnie to czego pragnę najbardziej, a mianowicie - lata. pragnę poczuć ostatnie kilka lat, chcę teraz biec przez łąki, między roślinami, które będą drapać moją nagrzaną od słońca skórę, a ja będę wciąż biec tam gdzie czułam się od dziecka najlepiej. na środku łąk i pól, gdzie nie raz siedząc widziałam stado przebiegających saren pomiędzy strachami na wróble, taflę wody w małym oczku, w którym co jakiś czas można było zobaczyć blask małej rybki i śliczny drewniany domek, który stał ogrodzony niepomalowanym płotkiem przy małym lasku, w którym zawsze chowały się lisy. nikt nie wyobraża sobie moich uczuć do tych miejsc, do których może i nie wrócę?
|
|
|
|