 |
Jeszcze kilka tygodni temu byłeś dla mnie jak tlen do przeżycia. Brakowało mi twego oddechu na mej szyi, pocałunków na ustach, spojrzeń w oczy, pamiętasz jak płakałam? A teraz? Po tych wszystkich słowach, jakie od ciebie usłyszałam, mogłabym spokojnie napluć ci twarz, jeśli miałbyś odwagę cokolwiek do mnie powiedzieć. / j.
|
|
 |
Nie zależy mi, dałeś mi milion powodów by tak było. / j.
|
|
 |
Odszedłeś, możesz już nie wracać. / j.
|
|
 |
czasami jeszcze wieczorami tęsknie. ale nie martw się wszystko jest w porządku. Twoja mała dziewczynka radziła sobie z większymi problemami / i.need.you
|
|
 |
Wiesz czasem bywa tak że sam naprawdę nie wiesz dokąd zmierza twój świat
|
|
 |
"Mamy miłość ale nienawiść zawsze trzyma ją za rękę. Mamy siebie ale nie wiem czy mamy coś więcej"
|
|
 |
Pozbieraj się, przecież trzeba walczyć.
|
|
 |
Nie potrafię z Ciebie zrezygnować, przepraszam.
|
|
 |
każdy z Nas czegoś żałuje. każdy z Nas w nieodpowiednim momencie powiedział kilka słów za dużo. każdy z Nas, chociaż raz powiedział 'nie', wtedy, gdy serce tak cholernie błagało o 'tak'. każdy z Nas wybrał niewłaściwą drogę, niewłaściwego człowieka u boku i niewłaściwe emocje. to nic złego popełniać błędy - przecież jesteśmy tylko ludźmi. / veriolla
|
|
 |
czasami, patrząc w lustro, ze zdziwieniem w oczach zadaję sobie pytanie: 'jak Ty kurwa dałaś radę?'. patrzę na siebie, i nie mogę uwierzyć w to, jak podniosłam się po tym wszystkim. spoglądam na nadgarstki, i dziwię się, że byłam tak silna, by nigdy nie przejechać po nich żyletką. spoglądam na tabletki, i nie potrafię uwierzyć w to, że nigdy nie wzięłam ich o kilka za dużo. biorę wtedy głęboki oddech, i z uśmiechem na ustach cicho powtarzam sobie:'to dla Niego - bo nigdy by nie chciał żebym się poddała'. / veriolla
|
|
 |
a o miłości to można mówić wtedy, kiedy brak ci tchu, kiedy jest bezrozumna, kiedy odczuwasz brak, kiedy jest pięknie, chociaż nic się nie rymuje, kiedy jest szał... kiedy już, na samą myśl o tym, ze mógłbyś ją ujrzeć u boku innego, przesadziłbyś cały ocean, rozszarpując po drodze wszystko, co popadnie.
|
|
 |
|
byli ze sobą ponad rok, zawsze rano gdy się obudziła w skrzynce odbiorczej miała już kilka esmsów od niego, tym razem nie napisał . "pewnie nie ma nic na koncie" - pomyślała . następnego dnia rano, gdy nadal nic nie pisał, pomyślała "a matka nie chce mu dać, nigdy mnie nie lubiła" - chciała wierzyć w te swoje myśli, ale rozum mówił jej zupełnie co innego . pomyślała, że da mu czas do soboty, jeśli nie napisze w sobotę o północy pójdzie i skoczy z mostu . nie napisał . stała na ogromnym moście i patrzyła w dół . "kocham cię!" - krzyknęła i skoczyła z telefonem w ręku . w momencie gdy leciała poczuła wibracje w prawej ręce . "skarbie przepraszam, że nie pisałem ale matka .. sama wiesz . kocham cie" - napisał . chciała się jakoś ratować, ale nie dała rady, było o parę sekund za późno .
|
|
|
|