|
bawię się proszę pana, bawię w dorosłą kobietę. nauczyłam się już malować oczy i usta ciągnąć czerwoną pomadką. ciągle się bawię w dorosłą kobietę, to tak jak mała dziewczynka zakłada za duże obcasy swojej mamy, na których nie może przejść metra, ale bardzo się stara. i ja się staram być dorosła, odpowiedzialna i silna. cokolwiek by się nie stało poradzę sobie sama. umiem już wykorzystywać swoje atrybuty, umiem malować paznokcie na czerwono. mogę udawać, że jestem dorosła, chyba nikt się nie zorientuje.
|
|
|
zewnętrznie też się kompletnie zmieniłam. niesamowicie schudłam bo mało co jem. wszystkie moje spodnie były na mnie za szerokie. policzki mi się zapadły. dużo stałam przed lustrem. podobało mi się, że tak się zmieniłam. robiłam się coraz bardziej podobna do ludzi z mojej paczki. nareszcie pozbyłam się tej dziecinnej twarzyczki. byłam kompletnie zwariowana na punkcie swojego wyglądu. mama musiała mi kupić buty na wysokim obcasie i obcisłe spodnie. zrobiłam sobie przedziałek na środku głowy i sczesywałam włosy na oczy. chciałam wyglądać tajemniczo. nikt nie mógł mnie przejrzeć. nikt nie mógł zauważyć, że wcale nie jestem taka cwaniara, jaką chciałam być.
|
|
|
a wiesz co jest w życiu najlepsze? niszczenie facetów, zajebiście wyluzowanych facetów, myślących, że wszystko jest dla nich. chuja. nic nie jest dla nich.
|
|
|
największy błąd w życiu: kochać nad życie skurwysyna, który traktuje cię jak śmiecia.
|
|
|
nawet nie wyobrażasz sobie, co czułam, kiedy ona ogłaszała tę cudowną wiadomość. w pewnym momencie nie wiedziałam co powiedzieć. rzuciłam tylko obojętne "szczęścia..." dorzucając w myślach "...szmato".
|
|
|
już nie wierzę w mikołaja, w miłość, w przyjaźń, w wódkę, która pomaga zapomnieć o wszystkim. wierzę tylko w siebie, bo wiem, że sama siebie nie zranię. wiem, że nie będę cierpiała. od dzisiaj żyję dla siebie.
|
|
|
wszystko mi przeszkadza, cały świat mnie uwiera i gniecie. praca, dom i ten wieczny syf: pracuj, ucz się, wracaj do domu, bądź grzeczną dziewczynką, sprzątaj, słuchaj, milcz.
|
|
|
nie jestem w stanie przekonać siebie, że bez ciebie będzie mi lepiej.
|
|
|
cześć dziewczynko. połóż się obok mnie i zamknij swe oczy. opowiem ci o życiu, o tym jak często brakuje w nim sensu. później ty wstaniesz i wyjdziesz jakby nigdy nic. następnego dnia odkryjesz, że miałam rację i wrócisz, aby tym razem posłuchać o miłości.
|
|
|
mam ochotę wystawić ci język jak kilkuletnie rozwydrzone dziecko w ramach sprzeciwu, kiedy zaczynasz się ze mną droczyć, że prawdziwa miłość nie istnieje.
|
|
|
chodź ze mną reklamować cisowiankę. obejrzymy wszystkie odcinki mody na sukces.
|
|
|
tak, mam nadzieję. i możesz mi mówić, że nadzieja jest matką głupich. ale ja wolę być głupia, niż nie mieć matki.
|
|
|
|