głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika wasted_life

zakryłam twarz rękoma  osłaniając się przed jego kolejnym wybuchem. miewał czasem ataki nagłej złości  głównie powodowane ślepą zazdrością.   to nie tak jak myślisz  jest tylko moim znajomym!   tak  a kiedy mnie nie ma pewnie pieprzysz się z nim po kątach!   krzyknął mi w twarz  zadając kolejny cios. zwinęłam się z bólu  dławiąc własnym szlochem.   nic nie rozumiesz! tylko rozmawialiśmy! tylko ciebie kocham...   mówiłam zachrypniętym  drżącym głosem.   myślisz  że ci uwierzę? ty mała dziwko!   warknął  po czym rzucił mnie na podłogę. przeleciałam przez pokój  potrącając stolik. wazon spadł  tłukąc się na tysiące kawałków.   ja nie...   zaczęłam  ale już stał nade mną.   nigdy więcej nie zbliżaj się do żadnego faceta  bo pożałujesz. jesteś tylko moja!   wrzasnął  po czym łapiąc za włosy  uderzył moją głową o podłogę. usłyszałam jeszcze trzask drzwi wejściowych. straciłam przytomność.

ansomia dodano: 7 kwietnia 2023

zakryłam twarz rękoma, osłaniając się przed jego kolejnym wybuchem. miewał czasem ataki nagłej złości, głównie powodowane ślepą zazdrością. - to nie tak jak myślisz, jest tylko moim znajomym! - tak, a kiedy mnie nie ma pewnie pieprzysz się z nim po kątach! - krzyknął mi w twarz, zadając kolejny cios. zwinęłam się z bólu, dławiąc własnym szlochem. - nic nie rozumiesz! tylko rozmawialiśmy! tylko ciebie kocham... - mówiłam zachrypniętym, drżącym głosem. - myślisz, że ci uwierzę? ty mała dziwko! - warknął, po czym rzucił mnie na podłogę. przeleciałam przez pokój, potrącając stolik. wazon spadł, tłukąc się na tysiące kawałków. - ja nie... - zaczęłam, ale już stał nade mną. - nigdy więcej nie zbliżaj się do żadnego faceta, bo pożałujesz. jesteś tylko moja! - wrzasnął, po czym łapiąc za włosy, uderzył moją głową o podłogę. usłyszałam jeszcze trzask drzwi wejściowych. straciłam przytomność.

podciągnęłam rękawy bluzy  odgarnęłam grzywkę i posłałam jej wyzywające spojrzenie.   jeszcze jakieś sugestie  złotko? chętnie omówię to dokładniej   powiedziałam przysuwając się do jego nowej panny. jej wymalowane oczy  rozszerzyły się do granic możliwości. z wahaniem zerknęła na swoje różowe tipsy  po czym ponownie podniosła wzrok na mnie. przesłodzony uśmieszek zniknął z wytapetowanej twarzy.   no co? jakiś problem? nie mów  że się wahasz. tak odważnie pierdolisz na mój temat  więc o co chodzi?   zwróciłam się do niej z drwiącym uśmiechem. podeszłam krok bliżej. dłonie mimowolnie zacisnęły się w pięści. kolejny krok.   no dalej   syknęłam. przerażenie w jej oczach sięgnęło desperacji. zaczęła się cofać  krok za krokiem  coraz szybciej. nie ruszyłam się z miejsca.   wiedziałam  że tak będzie. ale pamiętaj  jeszcze tylko jedno słowo na mój temat z twoich różanych usteczek  a pożegnasz się ze swoją sztuczną twarzyczką  szmato   zakończyłam  po czym odeszłam z uśmiechem.

ansomia dodano: 7 kwietnia 2023

podciągnęłam rękawy bluzy, odgarnęłam grzywkę i posłałam jej wyzywające spojrzenie. - jeszcze jakieś sugestie, złotko? chętnie omówię to dokładniej - powiedziałam przysuwając się do jego nowej panny. jej wymalowane oczy, rozszerzyły się do granic możliwości. z wahaniem zerknęła na swoje różowe tipsy, po czym ponownie podniosła wzrok na mnie. przesłodzony uśmieszek zniknął z wytapetowanej twarzy. - no co? jakiś problem? nie mów, że się wahasz. tak odważnie pierdolisz na mój temat, więc o co chodzi? - zwróciłam się do niej z drwiącym uśmiechem. podeszłam krok bliżej. dłonie mimowolnie zacisnęły się w pięści. kolejny krok. - no dalej - syknęłam. przerażenie w jej oczach sięgnęło desperacji. zaczęła się cofać, krok za krokiem, coraz szybciej. nie ruszyłam się z miejsca. - wiedziałam, że tak będzie. ale pamiętaj, jeszcze tylko jedno słowo na mój temat z twoich różanych usteczek, a pożegnasz się ze swoją sztuczną twarzyczką, szmato - zakończyłam, po czym odeszłam z uśmiechem.

rozpakowałam zakurzone pudełko moich wspomnień. właściwie naszych  ale przecież dla ciebie nie mają już znaczenia. w kompletnej ciszy przeglądam każde spotkanie  pocałunek i dotyk dłoni. jeszcze raz przeżywam to uczucie bezgranicznej radości  niestety tak krótkie. znowu siedzimy tam nad jeziorem  znowu obejmując się patrzymy na zachód słońca. ponownie słyszę twój szept i czuję twój ciepły oddech na szyi. zaciągam się tobą jak ćpunka. wszystkie te cudowne chwile. one wszystkie wracają. a potem myślami znów jestem w obecnym czasie. po kolejnej dawce przeszłości  siedzę w swoim pokoju  żałując  że właśnie tak się stało.

ansomia dodano: 6 kwietnia 2023

rozpakowałam zakurzone pudełko moich wspomnień. właściwie naszych, ale przecież dla ciebie nie mają już znaczenia. w kompletnej ciszy przeglądam każde spotkanie, pocałunek i dotyk dłoni. jeszcze raz przeżywam to uczucie bezgranicznej radości, niestety tak krótkie. znowu siedzimy tam nad jeziorem, znowu obejmując się patrzymy na zachód słońca. ponownie słyszę twój szept i czuję twój ciepły oddech na szyi. zaciągam się tobą jak ćpunka. wszystkie te cudowne chwile. one wszystkie wracają. a potem myślami znów jestem w obecnym czasie. po kolejnej dawce przeszłości, siedzę w swoim pokoju, żałując, że właśnie tak się stało.

byłam kilometr od domu  kiedy zaczęło kropić. wraz z narastaniem deszczu przyspieszałam kroku. po chwili nastała prawdziwa ulewa. przebiegłam większą część dystansu. zdyszana zwolniłam kroku. byłam cała mokra  w trampkach płynęły rzeki. poprawiałam kaptur  kiedy jakiś samochód zwolnił  a następnie zatrzymał się kilka kroków przede mną. szłam dalej  kiedy szyba uchyliła się i ujrzałam znajomą czapkę z daszkiem. on. przekrzykując ulewę powiedział swoim typowym tonem:   podwieźć cię  kotek? taka ślicznotka i moknie. spojrzałam na niego oczami pełnymi nienawiści. mimo zapadającego zmroku  dostrzegłam  że jest sam. bez nowego blond skarba u boku. doprawdy zadziwiające. przerwałam ciszę krótkim:   pierdol się   i pobiegłam  słysząc w oddali jakieś przekleństwo  z tych tak dobrze znanych mi ust.

ansomia dodano: 6 kwietnia 2023

byłam kilometr od domu, kiedy zaczęło kropić. wraz z narastaniem deszczu przyspieszałam kroku. po chwili nastała prawdziwa ulewa. przebiegłam większą część dystansu. zdyszana zwolniłam kroku. byłam cała mokra, w trampkach płynęły rzeki. poprawiałam kaptur, kiedy jakiś samochód zwolnił, a następnie zatrzymał się kilka kroków przede mną. szłam dalej, kiedy szyba uchyliła się i ujrzałam znajomą czapkę z daszkiem. on. przekrzykując ulewę powiedział swoim typowym tonem: - podwieźć cię, kotek? taka ślicznotka i moknie. spojrzałam na niego oczami pełnymi nienawiści. mimo zapadającego zmroku, dostrzegłam, że jest sam. bez nowego blond-skarba u boku. doprawdy zadziwiające. przerwałam ciszę krótkim: - pierdol się - i pobiegłam, słysząc w oddali jakieś przekleństwo, z tych tak dobrze znanych mi ust.

stałam naprzeciw niego  błagalnym wzrokiem szukałam szczerości w jego oczach.   powiedz to. powiedz wszystko  teraz   wyszeptałam łamiącym się głosem.   przecież dobrze wiesz  jak to było.   masz rację  wiem. ale chcę to usłyszeć z twoich ust. tylko z twoich.   nie chcę o tym mówić. nawet nie wiem jak.   proszę...   po tym słowie nałożył mi na głowę kaptur.   pada deszcz. wracaj do domu. to po prostu koniec. zwyczajnie. rozstańmy się bez spięć   powiedział  po czym oddalił się szybkim krokiem. chciałam nawet za nim biec  ale w ostatniej chwili rozum wziął górę nad sercem. i tak powinno być zawsze   szkoda tylko  że nie wychodzi. wolnym krokiem wróciłam do domu. wciąż biłam się z myślami. przecież prosiłam tylko o te kilka słów prawdy. nawet tego nie był w stanie dla mnie zrobić.

ansomia dodano: 6 kwietnia 2023

stałam naprzeciw niego, błagalnym wzrokiem szukałam szczerości w jego oczach. - powiedz to. powiedz wszystko, teraz - wyszeptałam łamiącym się głosem. - przecież dobrze wiesz, jak to było. - masz rację, wiem. ale chcę to usłyszeć z twoich ust. tylko z twoich. - nie chcę o tym mówić. nawet nie wiem jak. - proszę... - po tym słowie nałożył mi na głowę kaptur. - pada deszcz. wracaj do domu. to po prostu koniec. zwyczajnie. rozstańmy się bez spięć - powiedział, po czym oddalił się szybkim krokiem. chciałam nawet za nim biec, ale w ostatniej chwili rozum wziął górę nad sercem. i tak powinno być zawsze - szkoda tylko, że nie wychodzi. wolnym krokiem wróciłam do domu. wciąż biłam się z myślami. przecież prosiłam tylko o te kilka słów prawdy. nawet tego nie był w stanie dla mnie zrobić.

spotkałam go dziś  dopiero po pół roku. spojrzał na mnie z uśmiechem. ale nie tym co zawsze. to był uśmiech jaki kierujesz do zupełnie obcej osoby na mieście. nie poznał mnie  tak myślę.

ansomia dodano: 4 kwietnia 2023

spotkałam go dziś, dopiero po pół roku. spojrzał na mnie z uśmiechem. ale nie tym co zawsze. to był uśmiech jaki kierujesz do zupełnie obcej osoby na mieście. nie poznał mnie, tak myślę.

dostrzegłam go w parku. namiętnie wpijał się w usta jakiejś dziewczyny. moje serce na ten krótki moment zatrzymało swój rytm. wszystko stanęło w miejscu. musiałam kilka minut wgapiać się w nich  bo w końcu dostrzegając mnie kątem oka  odepchnął od siebie rudą. nim spostrzegłam co robię   biegłam do domu potrącając przechodniów. odwróciłam się tylko raz. gonił za mną. chyba chciałam by mnie złapał  jednak wciąż biegnąc tym samym tempem  dotarłam do domu. z hukiem zatrzasnęłam za sobą drzwi. po chwili dobiegł i zaczął walić w nie pięściami. minuta. dwie. wciąż nie przestawał uderzać. wołał mnie po imieniu. a ja nawet nie płakałam. nie chciałam. jeszcze nie teraz. w końcu uległam i otworzyłam drzwi  omal nie dostając pięścią. zaskoczyłam go  zadając tylko jedno pytanie:   czy ty mnie kiedykolwiek naprawdę kochałeś?   spojrzałam w jego rozbiegane oczy. milczał. to wystarczyło. zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem i pobiegłam do pokoju  uwalniając długo powstrzymywane łzy.

ansomia dodano: 4 kwietnia 2023

dostrzegłam go w parku. namiętnie wpijał się w usta jakiejś dziewczyny. moje serce na ten krótki moment zatrzymało swój rytm. wszystko stanęło w miejscu. musiałam kilka minut wgapiać się w nich, bo w końcu dostrzegając mnie kątem oka, odepchnął od siebie rudą. nim spostrzegłam co robię - biegłam do domu potrącając przechodniów. odwróciłam się tylko raz. gonił za mną. chyba chciałam by mnie złapał, jednak wciąż biegnąc tym samym tempem, dotarłam do domu. z hukiem zatrzasnęłam za sobą drzwi. po chwili dobiegł i zaczął walić w nie pięściami. minuta. dwie. wciąż nie przestawał uderzać. wołał mnie po imieniu. a ja nawet nie płakałam. nie chciałam. jeszcze nie teraz. w końcu uległam i otworzyłam drzwi, omal nie dostając pięścią. zaskoczyłam go, zadając tylko jedno pytanie: - czy ty mnie kiedykolwiek naprawdę kochałeś? - spojrzałam w jego rozbiegane oczy. milczał. to wystarczyło. zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem i pobiegłam do pokoju, uwalniając długo powstrzymywane łzy.

a podobno tak niezwykle na nią patrzył.

ansomia dodano: 4 kwietnia 2023

a podobno tak niezwykle na nią patrzył.

zawsze udaję silniejszą  niż jestem w rzeczywistości. dlatego nikt nigdy nie mógł być ze mną bliżej  tak blisko  jak faktycznie być powinien.

ansomia dodano: 4 kwietnia 2023

zawsze udaję silniejszą, niż jestem w rzeczywistości. dlatego nikt nigdy nie mógł być ze mną bliżej, tak blisko, jak faktycznie być powinien.

spotkajmy się znów po drugiej stronie. nie mogę znieść myśli  że to już koniec.

ansomia dodano: 4 kwietnia 2023

spotkajmy się znów po drugiej stronie. nie mogę znieść myśli, że to już koniec.

zdejmę jeansy  ale dalej patrz mi w oczy.

ansomia dodano: 3 kwietnia 2023

zdejmę jeansy, ale dalej patrz mi w oczy.

gwałtowny kryzys egzystencjalny na arenie mego istnienia.

ansomia dodano: 3 kwietnia 2023

gwałtowny kryzys egzystencjalny na arenie mego istnienia.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć