|
- idź do diabła. - on mnie nie chce.
|
|
|
- byli kochankami, on robił skoki w bok, więc ona przewierciła jego zdradliwe serce długim na sześćdziesiąt centymetrów stalowym wiertłem. - dobrze, to go czegoś nauczy. zaatakowała serce. - ja bym mu przewierciła jaja. samo sedno, nie sądzisz?
|
|
|
zostaw mnie samą, przy kimś innym moje miejsce.
|
|
|
każdego dnia zastanawiam się, dlaczego on zauważył mnie, skoro tysiąc innych dziewczyn zauważyło jego.
|
|
|
ona nie wie kim on właściwie jest. pali. robi wszystko na przekór jej. a ona i tak go kocha. gdzie w tym logika do cholery?
|
|
|
przykro mi. ja nie jestem nią i nigdy nie będę, nawet jeśli nie wiadomo jak bardzo byś tego pragnął, rozumiesz?
|
|
|
dzisiaj we śnie minęłam twój grób. ogniu, krocz za mną.
|
|
|
poczęstuj się mną, tylko nie nakrusz.
|
|
|
serce bije ciszej, pokryte warstwą lodu. ja siedzę, dalej piszę. chciałabym odnaleźć cię w tym labiryncie, gdzie zgubiliśmy szczęście.
|
|
|
jak mijasz się z prawdą, to się jej przynajmniej ukłoń.
|
|
|
tak bardzo pragnąłeś wierzyć, że nie mam serca, że aż tłumiłeś je własnym krzykiem.
|
|
|
to nie o manifestację chodzi, tylko o ciebie, o twoją blokadę, o twoje diabelskie drzazgi, które każą ci pamiętać o tym, co było złe i nie pozwalają otworzyć się na dobre.
|
|
|
|