|
znów czuję niepokój, krzyk amoku z dala dławię
wiem, że to naprawię, że nie mogę zawieść
że nie mogę zanieść nas tam gdzie obojętność
bo miłość wstęgą jest co owija piękno
gdy czuję Twe tętno, nie ufajmy aortom
|
|
|
choć jedyny wyraz tu to wyraz zwątpienia na twarzach
to czuję tęsknotę gdy znów sobie Ciebie wyobrażam
|
|
|
tyle pytań chcę Ci zadać, które mi w głowie siedzą
ale zbyt boję się, że zadasz mi ból odpowiedzią
|
|
|
nie myślałem, że ten moment będzie trudny tak w głowie natłok myśli, ale znowu słów mi brak gdy tak patrzysz nie mogę ze słów nic wyrzeźbić
|
|
|
tak wiele chce powiedzieć, ale czuję się jak frustrat strach przed Twoją reakcją knebluje mi usta
|
|
|
czasem wolałem być cicho gdy widziałem Ciebie znów i nie mówić nic, lecz Ty rozumiałaś mnie bez słów
|
|
|
Robię coś złego, ale w tej grze nie ma kompromisów
Uwiera sumienie, ale to nie towar, który spuścisz w kiblu
Niepostrzeżenie przechodzę pozorną kontrolę
Przekraczam granice, między nami przemycam emocje
|
|
|
więc jeśli tego chcesz, to po prostu weź mnie ja nie będę się opierał bo po prostu jesteś
|
|
|
nie rozszyfrujesz treści moich słów tak długo, jak nie wyrwiesz się spod presji ludzi i tego, co mówią.
|
|
|
widzę jak patrzysz i to sporo dla mnie znaczy,ale nie jestem z tych graczy, którzy połykają haczyk
|
|
|
Chodź, opowiem Ci o tym, ponoć zależy Ci na tym. ej, posnujmy się i dopasujmy
|
|
|
Chodź, zobaczmy świat na własne oczy
Po czym chodźmy nabrać mocy i zobaczyć niebo w nocy
Mówię chodźmy, świat nas zaskoczy, uwierz
|
|
|
|