| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | i brak świadomości, że jesteś przed szkołą i odpalasz kolejnego szluga, czasem boli. bo wykańczasz się gdzieś indziej, a ja nie mam choć minimalnego pojęcia, gdzie. |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | poczułam lekkie ukłucie na biodrze. odwróciłam się. stałeś tam, z uśmiechem na twarzy i szpilką w ręku. - głupek. - szepnęłam. i wyciągnęłam ku Tobie dłoń. nie cofnąłeś się. zrobiłam krok. również żadnej reakcji. zaczęłam Cię łaskotać. - zostaw, proszę! - krzyknąłeś na cały korytarz. wtedy zdałam sobie sprawę, że przed chwilą znów Cię dotknęłam. jak dawniej. widząc jak nieodpowiednio się zachowałam, odeszłam. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | i dziś patrząc na swojego byłego, zastanowiłam się jak całuje. po prostu wlepiłam w Niego wzrok i powstrzymywałam się, żeby tylko nie wstać i wręcz nie wepchnąć mu języka w usta. kiedy się odwróciłam, spostrzegłam, że mój chłopak patrzy na mnie z wyrzutem. skarciłam się w myślach, wiedząc jaką jestem idiotką. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | obiecaj, że to wszystko się zmieni. że odnajdziemy się na nowo. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Cholernie zadufana w sobie szmata, manipulantka, oszustka, bezkompromisowa, nic nie warta dziewczyna. Naprawdę tak o mnie myślisz? to trochę dziwne, zważywszy na fakt, że przed naszą kłótnią byłam twoim ideałem. - izuu. ; * genialna, genialna, genialna! |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | podeszłam do Ciebie, kiedy stałeś z tą barbie. stanęłam między Wami i dałam Jej bez skrupułów w twarz. - zapamiętaj sobie, że nie wolno Ci Go całować. - powiedziałam do Niej. następnie odwróciłam się do Ciebie. - a Ty zapamiętaj, że.. zawsze będziesz mój. - szepnęłam i odeszłam. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | pomyśl, zanim powiesz to, czego nie chcę usłyszeć. myślisz, że przejmuję się baniami w szkole? myślisz, że jestem taką słit niunią, która słucha Juli, Verby i innych bOooSkich wykonawców? myślisz, że nie potrafię przeklinać? myślisz, że się nie nawalę? i tu się mylisz. masz trochę stare informacje o mnie. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | jeden podstawowy warunek 'drugiej szansy': nie próbuj resztkami wcześniejszego związku, próby pierwszej. nie wyjdzie. odreaguj, odpocznij, zapomnij. a potem pokochaj na nowo. wtedy jest szansa. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | poszliśmy razem na bibę. - wznieśmy toast! - krzyknęłam. - za co? - zapytał jeden kumpel. spojrzałam na Ciebie i słodko się uśmiechnęłam. - za to, że zostałam zdradzona. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | szłam boso po rozgrzanym asfaldzie, co chwila pociągając Tenuta Montalbano. jedyne co mi przeszkadzało to ciągłe rażące światła i dźwięk klaksonu. beznadziejni kierowcy! słyszałam szczekanie psów, miauczenie, jakieś owady na łące i czyjeś kroki za sobą. chwila, kroki? wtem ktoś pociągnął mnie za ramię. - co Ty robisz? - zapytałeś. zdezorientowana odparłam - hej, kotku. - i zawiesiłam Ci się na szyi. - oh. moja mała idiotko. - szepnąłeś zbolałym tonem, biorąc mnie na ręce. zaniosłeś mnie do swojego domu. delikatnie położyłeś w swoim łóżku. - pieprz mnie! - krzyknęłam. - słucham? - spytałeś, udając, że źle zrozumiałeś. - wiem, że takie laski .. takie wolisz.. wolisz, wolisz! - gadałam bez sensu. - gdybym takie wolał, nie byłoby Cię tu. - szepnąłeś. - teraz śpij. - dodałeś i pocałowałeś mnie w czoło. zasnęłam. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | no i co, piękny, fajnie być olewanym i za jedyną odpowiedź jaką się uzyskuje mieć 'spierdalaj'? |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | a kiedy kumpel o Tobie wspomniał od razu zerwałam się z miejsca i ruszyłam w stronę łazienki. - ej, nie chciałem! - krzyknął za mną. nie miałam siły mu odpowiedzieć. wpadłam jak błyskawica do jednej z kabin. oparłam się o drzwi. wyjęłam komórkę z kieszeni i napisałam do Ciebie 'wiesz co, dupku? mam nadzieję, że nie uda Ci się w tej nowej szkole!'. wiadomość dostarczona, okay. niespodziewanie po moim policzku popłynęła łza. napisałam drugiego sms'a, 'brakuje mi tu Ciebie, kochanie. trzymaj się tam. ;*'. otarłam łzy rękawem, i wróciłam pod klasę. |  |  |  |