 |
wiesz chyba za bardzo cię polubiłam.
|
|
 |
na zegarku dochodzi godzina 1:00 , wokół mnie cisza,którą przebija stukot palców odbijających się od klawiatury .. głowę natomiast otaczają setki myśli.. pomimo ich ,przebija się jedna, główna która nie pozwala mi usnąć .. ' czy ja wogóle coś dla ciebie znacze.. czy ,no właśnie. kim dla ciebie jestem.. ? kim chciałbyś abym była w Twoim zyciu.. ?
|
|
 |
uzależniasz, nawet nie wiesz jak bardzo.
|
|
 |
wiesz,chyba nigdy wcześniej ,nigdzie nie czułam się tak bardzo bezpieczna jak w Twoich ramionach..
|
|
 |
nie żebym coś sugerowała,albo coś no.. ale kurcze świetnie byśmy razem wyglądali.
|
|
 |
czemu akurat pokochałam jego. tego skurwiela,którego nie ogarniam i doprowadza mnie do szewskiej pasji.?! nie mam pojęcia.
|
|
 |
nie martw się , dasz radę , nie płacz- to przecież nic nie da, nie sprawi to,to że przestaniesz go kochać, więc pokaż mu. pokaż mu ile stracił .
|
|
 |
i tak tkwiła w samotności i bólu
niczym niedopałek Marlboro
uwięziony we wspomnieniach
na samym dnie taniej szkockiej
|
|
 |
zwykła dziewczyna z imieniem i nazwiskiem,
nosząca jeansy i śmiejąca się z wielu rzeczy,
zwykła nosząca w wnętrzu popielniczkę zamiast serca.
szeptająca nocą komuś, że go kocha chociaż nie...
|
|
 |
jak czuje się serce gdy mówi się komuś kogo się kocha,
że się kocha? jak zachowują się płuca odpowiedzialne za
oddech? jaka myśl pojawia się w głowie gdy w uszach dudni
' ja ciebie tez' ?
|
|
 |
by pocieszyć potrzebne są jedne ramiona, nie wiele,
by uszczęśliwić potrzebna jest tylko jedna para rąk,
warg, słów... jeden człowiek, kilkaset tętnic i organów.
|
|
 |
|
Tak naprawdę nigdy go nie widziałam i nie miałam okazji przytulić, chociaż codziennie wieczorem piszę o nim wersy i wyobrażam sobie go obok. Tak naprawdę nigdy nie miałam i nie będę miała zamiaru przestać o nim myśleć, być może dlatego, że stał się nieodłącznym elementem mego serca. Tak naprawdę chciałabym go kiedyś zabrać gdzieś, gdzie minuty płyną do tyłu, a słowa wypowiadane są tylko szeptem. Tak naprawdę nie powiedziałam mu nigdy, że mi na nim zależy. Jestem w pełni przekonana, że właśnie to czyta i zastanawia się do kogo kierowany jest ten wpis. Nazywa mnie swoim Gofrem, bo lubi gofry tak bardzo jak ja, które za niedługo mam nadzieję będziemy jedli razem. Nie, pomyłka, tam miałam napisać, że ja będę go nimi karmiła, żeby bardziej się uśmiechał, no ale niech już zostanie. Już wie, że chodzi o niego i mam nadzieję, że uśmiecha się teraz tak samo jak ja kończąc pisać ten wpis.
|
|
|
|