 |
|
panowie paniom, panie panom, kochają, ranią, wyznają, kłamią.
|
|
 |
|
zasypia sama z własnymi myślami, płacz goi rany, ból przez ludzi, których kochamy.
|
|
 |
|
jestem dumna ze swojej postawy, cholernie dumna z tego, że za ciebie potrafię zabić.
|
|
 |
|
za dużo kłótni, drzwi nie wytrzymują tego trzaskania, a ja nie wytrzymuję, gdy ciągle wychodzisz.
|
|
 |
|
dopiero, kiedy zostawił mnie samą, przekonałam się, jak naprawdę wygląda nic.
|
|
 |
|
lubię dzieci, ale wiesz co? już czas dorosnąć.
|
|
 |
|
potrafię, bo umiem, bo się nauczyłam, bo wiedzę zdobyłam, umysłem odbiłam. a ty stoisz, patrzysz i żałujesz, bo już naście lat temu w tyłek pakowałaś chuje.
|
|
 |
|
czasami spotykasz na swojej drodze osobę, której nie należy wkurwiać. to ja.
|
|
 |
|
pachniesz trochę niebezpiecznie, kusisz aż za bardzo.
|
|
 |
|
dobrze zrobiłam idąc i po prostu cię tam zostawiając.
|
|
 |
|
mówisz, że się zeszmaciłam. ja mówię, że w końcu stałam się taka jak ty.
|
|
 |
|
jestem tą którą może, prawdopodobnie, troszeczkę, minimalnie tyci tyci - kochasz.
|
|
|
|