 |
Cześć, mam Ci dużo do powiedzenia, tego co tutaj się dzieję, to jest jakaś paranoja, jakiś kurwa pierdolony pech, który moją osobę prześladuje z dnia na dzień coraz bardziej. Często płaczę, nie jakiegoś konkretnego powodu, ze złości, że nic nie robiłam żeby żyło mi się lepiej. Ten rok jest jakiś chory, wszystko się sypie i nie wiem już co mam robić. Kocham go, kocham go jak cholera a za moje błędy za jakiś czas mogę go stracić, myślę, że nadejdzie to szybko. Nie układa nam się, podobno w życiu najważniejsze są miłość i śmierć. Tylko ja w miłości jakoś nie mam szczęścia, ale to już inna historia. Mam więcej wrogów niż przyjaciół, a dokładnie jednego przyjaciela, wrogów jest całe mnóstwo, ale z nimi sobie poradzę, z tym jednym dam radę. Gorzej jest w środku, bo coś się rozpierdala, coś czego nie można od tak naprawić..
|
|
 |
To nasze piekło, jebane piekło.
|
|
 |
Gdy jest się samemu, nic nie jest łatwe.
|
|
 |
Nawet nie waż się mówić mi, że nie dorosłam./ delibercja
|
|
 |
Przez klatkę piersiową przebiega dziwny powiew... tak pusta jest.
|
|
 |
Potrząśnij mną i obudź mnie w końcu, kochanie. Widzisz, że nie śni mi się nic dobrego, widzisz jak z niepokojem mrugam powiekami. Muśnij lekko moje wargi, zawsze mnie to budzi. Zrób to. Kochanie, co się dzieje? Usłysz mnie. Proszę. Zaczynam się bać. Trzęsę się i tak bardzo się boję, bo ta sytuacja wydaje się tak cholernie realna, rzeczywista. Cholera, coś płynnego przesuwa się po moim policzku... skapuje na jedną ze stron książki. To nie jest sen, Kochanie, prawda? Naprawdę nie mogę krzyczeć, naprawdę siedzę tu w środku nocy, nie mogę spać, oddychać i tęsknię ze świadomością tego, jakim błędem było zaufanie Ci i przede wszystkim oddanie własnego serca.
|
|
 |
Zamówmy jakieś chińskie jedzenie na wynos i weźmy ze sobą to białe opakowanie, i nawet nie bierzmy sztućców, i idźmy do parku, nie musimy nawet siadać na ławce, wystarczy nam kawałek zroszonej trawy, i usiądźmy, jedzmy palcami czy pakując w to jedzenie całą twarz, i brudźmy się, a potem nawzajem wycierajmy sobie z policzków sos. Bądź tu, patrz na zmianę na mnie i na gwiazdy, uwielbiam jak tak świecą Ci się oczy. Chodź, chcę tego chrupiącego kurczaka, i Ciebie, i obiecuję, że to będzie najbardziej romantyczna kolacja naszego życia zwieńczona najlepszym seksem na tym chłodnym powietrzu, bez zasad, bez pamięci o świecie - nasz punkt widzenia ograniczy się tej nocy do nas jedynie, do nas nawzajem, obiecuję.
|
|
 |
Ja tak jak inni, za swoich ziomuś!
Nauczony tak, aby nie ufać nikomu.
Nauki wyniesione z rodzinnego domu,
jeden za wszystkich brat, aby do przodu!
|
|
 |
Zrozum, tak to jest gdy zasady naginasz,
nie jestem z tych wypomina, lecz nie zapomnam.
|
|
 |
Pytasz mnie czy za tym jestem? Odpowiadam za!
Choć wbili mi nóż w plecy, zostałem sam,
z moich oczy nie poleci ani jedna łza,
narodziłem sie na nowo, odbiłem od dna.
|
|
 |
Duży wpływ otoczenia na to jaki jesteś ziomek,
dobre rady mają wartość doceń je, bo to one ,
poprowadzą w dobrą stronę, pokażą kurs właściwy,
nigdy trać wiary w siebie, zawsze pozostań prawdziwy.
|
|
 |
odróżniam wrogów i wiem z kim trzymać sojusz,
co dobre, co złe, więc chce żyć w spokoju,
W Dobra Stronę idę to już kwestia rozwoju !
|
|
|
|