 |
I rozpadam się na milion kawałków, gdy codziennie rano widzę Twój uśmiech < 3
|
|
 |
I cały świat zawirował, gdy pocałowałeś mnie po raz pierwszy. Nieważne, że opierałam się o obdrapaną ścianę, dookoła unosił się zapach smażonych kotletów, a ja miałam poskręcane od deszczu włosy. Byłeś przy mnie i tylko to się liczyło...
|
|
 |
Zamknąłeś mnie w emocjonalnej próżni. Hermetycznie zakonserwowałeś moje serce zapominając niestety z niego wyjść...
|
|
 |
Kiedy dowiedziałeś się co do Ciebie czuję - uciekłeś. Teraz próbuję Cię dogonić, ale to pieprzony bieg z przeszkodami...
|
|
 |
"W lazurze Twych oczu bezdennych chciałabym utonąć ,a myśli me ulecą wraz z oddechem ku sercu Twemu i powiedzą Ci cicho, że umarłam dla siebie, umarłam by urodzić się na nowo dla ust Twych..."
|
|
 |
Siedząc obok Ciebie czuje się jak pieprzony narkoman na głodzie.
|
|
 |
I odgryzając pół serduszkowego lizaka nie wiedziałeś, że to serce, które jest we mnie kruszy się tak samo...
|
|
 |
- co Ty kurwa zrobiłaś?! - krzyknął, trzymając się za spoliczkowany policzek. - ja ... przepraszam, to pod wpływem emocji. - powiedziała chwiejącym się głosem. - pod wpływem emocji?! to popatrz co ja potrafię robić pod wpływem emocji! - wykrzyczał, zaczynając rzucać wszystkim co wpadło mu w ręce. na dywanie kawałki porcelany, rozbitego wazonu jej babci. na ścianie plamy od czerwonego wina, którego butelką rzucił o biały tynk. - przesadziłaś. - powiedział, opadając z sił. - przesadą było wypowiedzenie tych dwóch pierdolonych słów w Twoim kierunku po raz pierwszy. - powiedziała, po czym ponownie go spoliczkowała. - dziękuję, że właśnie mi to uświadomiłeś, kochanie. - dodała, nachylając się nad jego uchem po czym delikatnie musnęła wargami jego kark i wyszła.
|
|
 |
traktował ją jak dziecko. skrupulatnie zapinał kurtkę, kiedy tylko zrywał się wiatr. starł ze ściereczką w ręku, za każdym razem kiedy coś jadła, pedantycznie ją przy tym karmiąc. kęs po kęsie. głaskał po głowie jak kilkuletnią dziewczynkę, nazywając swoją 'maleńką'. jego nadopiekuńczość, troskliwość i ta czasem nad wyraz przesadna czułość pozwalała jej się poczuć jak za czasów dzieciństwa. był jej osobistym wehikułem czasu.
|
|
 |
czasami mam ochotę odgryźć Ci wargi, kiedy jestem do cna podsycona euforią na widok Twojego uśmiechu. odgryźć i triumfalnie schrupać.
|
|
 |
w końcu znajdujesz osobę z którą możesz wszystko. z którą uwielbiasz wszystko, począwszy od robienia kanapek poprzez rozmawianie, skończywszy na uprawianiu miłości. osobę przy której nawet najbardziej prymitywna czynność jak spacer w deszczu potrafi być czymś niezwykłym, czymś niecodziennym. każdy z nas czeka na osobę, dzięki której poranne wstawanie z łóżka będzie miało sens. kiedy już ją znajdziemy, nie pozwólmy sobie jej odebrać. szarpmy się z losem, walczymy z przeznaczeniem, ale nie pozwólmy pozbawić się szczęścia.
|
|
 |
Błądzę w świecie marzeń..
|
|
|
|