 |
I może nie o to tu chodzi, może mamy być nieszczęśliwi, płakać po kątach, czuć się bezsilnymi i niekochanymi aby docenić prawdziwe szczęście?
|
|
 |
Czuje że ją tracę. I wiem, że to być może na zawsze...
|
|
 |
i nic nie jest w stanie pobić tej rozpierdalającej serce radości, kiedy znów jest na wyciągnięcie ręki. ta euforia, gdy znów trzyma Cię w ramionach, tak beztrosko.
|
|
 |
jeśli naprawdę nie ma innego wyjścia, i musimy się rozdzielić, puścić swoje dłonie, skierować się w przeciwnych kierunkach - dobrze. tylko nie zapominaj. wspomnij czasem mój śmiech, to, jak czule mnie łaskotałeś, zakładałeś kosmyk moich włosów za ucho i jak zaciskałeś swoje palce pomiędzy moimi. nie zakopuj mnie gdzieś na dnie wspomnień, w najciaśniejszym kącie serca. i choć niewątpliwie wszystko w środku rozpadnie mi się w drobne kawałki - pozwolę Ci odejść, lecz spójrz czasem w niebo, kiedy księżyc będzie lśnił pełnią, i szepcz pod nosem moje imię. usłyszę. sercem.
|
|
 |
odchodziła. z każdą sekundą coraz bardziej, po drugiej stronie. - a on stał i patrzył uświadamiając sobie, że traci coś cennego, coś czego sam się pozbył.
|
|
 |
Cisza to najgłośniejszy krzyk kobiety. Domyśl się jak bardzo ją zraniłeś, skoro zaczęła cię ignorować.
|
|
 |
pamiętam to, jakby zdarzyło się kilka minut temu. wciąż czuję na sobie tamto czułe spojrzenie, ciepły oddech okalający moją twarz tamtego zimowego wieczoru. sunął wierzchem palca po moim policzku szepcząc, że mnie nie zrani, że jestem zbyt piękna, żeby mnie niszczyć. doskonale wiedział przez jakie piekło niegdyś przeszłam, wiedział co dostałam w zamian za zaufanie - teraz siedzę tu sama, z kubkiem herbaty i zastanawiam się czy to z Niego jest taki boski chuj, czy to we mnie tkwi problem i byłam zbyt naiwna sądząc, że Jego kochanie mnie wykracza poza bariery jednej nocy.
|
|
 |
Zawsze mówiłam, że popełniam błędy
Jestem tylko człowiekiem, a to jest moje usprawiedliwienie ,
Spadnę tak mocno jak próbuję,
Więc nie bądź zaślepiony,
Zobacz mnie taką jaka naprawdę jestem,
Mam wady i czasami nawet grzeszę,
Więc ściągnij mnie z podestu,
Nie należę do niego
|
|
 |
Będę teraz kurwa bawić się facetami tak jak oni kurwa bawią się nami!!!!!!!!!!!I!111
|
|
 |
Pamiętamy pierwszy pocałunek nigdy nie pamiętamy ostatniego bo nie wiemy czy aby na pewno jest on ostatni... Nie staramy się go zapamiętać.
|
|
 |
Stojąc przy barze z kolegami nagle podszedł on. Zupełnie mnie nie poznał mimo że jego kolega już z daleka posyłał mi uśmiechy. Po chwili zorientował się kim jestem ii podchodząc rzucił wieloma miłymi słowami. Ale jedyne co miałam mu wtedy do powiedzenia to 2 słowa - Olałeś mnie. Nie obchodziły mnie jego tłumaczenia, rzuciłam krótkie - Teraz to już za późno - i odwróciłam się odchodząc w stronę znajomych.
|
|
 |
Sobota. Wchodząc na sale pełną ludzi nie sądziłam, że wśród nich znajdziesz się Ty. Jakiś koleś postawił mi drinka gdy poczułam na sobie Twój wzrok wpatrujący się we mnie jak w obrazek. Rok. Tyle Cię nie było, na własne życzenie. Sam wybrałeś po 1 spotkaniu nie odzywając się do mnie i mając na mnie totalnie wyjebane. A wtedy? żałosne. Próbowałeś skupić na sobie moją uwagę popisując się na sali, obracając się z jakimiś panienkami wciąż obserwując czy aby na Ciebie nie patrze. Wiesz? Twoi koledzy obsypywali mnie komplementami, zapraszali do tańca, jeden nawet postawił mi piwo. A Ty? mogłeś sobie tylko popatrzeć, bo teraz role się odwróciły - to ja mam na Cb wyjebane.
|
|
|
|