 |
Gdy chcemy o czymś nie myśleć, myślimy o tym jeszcze bardziej. /[?] prawda.
|
|
 |
- Kto był Twoją Walentynką w tym roku? - Chuck Bass
|
|
 |
i tak powoli, stopniowo, każdego dnia po troszku, wbija Ci nóż w plecy. ona - nadzieja.
|
|
 |
- ojej, łazienka .. jak u królów! piękna! - taaa, nawet tron jest. siada babcia, to się poczuje jak królowa. / veriolla
|
|
 |
".. to pedał kretyn bez mózgu jebnęłabym go w łeb! nie przejmuj się nim . co tam w sql ? " / ona chyba nie wiem jak jestem jej wdzięczna za tego esa . cholernie tego potrzebowałam . ♥
|
|
 |
- masz walentynkę dla mnie ? - nie , a ty dla mnie ? ; > - no nie ale za to mogę cię przytulić - no dobra ^^ . - teraz to masz ode mnie walentynkę / ♥♥ baardzo lubię tą rozmowę .
|
|
 |
w walentynkowy wieczór przechodziłam obok tych wszystkich kafejek , pełnych stoików zapełnionych świecami i parami wpatrzonymi w siebie . nie potrafiłam znieść tego , cholernie bolał ten widok . łzy mimowolnie spływały mi po twarzy . i w tedy poczułam dłon na swoim ramieniu . momentalnie odwróciłam się i ujrzałam za sobą chłopaka , podał mi chusteczkę . zapytał czy mam ochotę iść z nim na gorącą czekoladę aby poprawić sobie nastrój . zgodziłam się .
|
|
 |
po Jego śmierci? najpierw winiłam Boga, bo przecież jakim prawem mógł mi Go zabrać, przecież był mój , nie Jego. następnie winiłam lekarzy, bo Oni zawalili po całości i gdyby nie to, to może właśnie teraz bawiłabym się z Jego dziećmi, albo siedziała z Nim i Jego żoną, śmiejąc się. na końcu zaczęłam winić siebie, choć było to kompletnie bezpodstawne. nie mogłam wydarować sobie, że nie byłam przy Nim. wierzyłam, że moja obecność by mu pomogła , choć było to absurdem. dziś ? dziś winię i lekarzy i Boga i siebie - nadal. i choć zrozumiałam, że widocznie tak musiało być, to nadal nie potrafię pgoodzić się z faktem, że Go już tu nie ma. / veriolla
|
|
 |
to dziwne mieć wroga w samym sobie, nieprawdaż? ale właśnie to małe coś z lewej strony, w klatce piersiowej , to takie bijące, rzekomo zwie się serce - to mój najgorszy wróg na świecie. mały pierdolnik, który zadaje mi więcej cierpienia niż jakiekolwiek uderzenie, czy słowa. mały skurwiały narząd niszczący mnie dosczętnie. / veriolla
|
|
 |
to nie tak, że ja nie gram fair w miłość. po prostu spotkałam na swojej drodze takich graczy, którzy pokazali mi co to brak reguł i ciosy poniżej pasa. / veriolla
|
|
|
|