 |
|
Miała rozmazany tusz, czerwone usta, rozszerzone źrenice a jej ręce drżały jak nigdy dotąd, stanęła w deszczu na środki ulicy i zaczęła krzyczeć, że miłości nie ma. ówcześnie czytając sms'a, zakończającego jej związek.
|
|
 |
|
Tak to był piękny dzień.Siedziałam w szkole,z kumpelą i spokojnie jadłam prince polo, gdy zapytała mnie o ciebie.Wzruszając ramionami, bez odklejającego się plastra na sercu , szczerze mogłam powiedzieć: pff , mam wyjebane
|
|
 |
|
W dalszym ciągu zajmuje wiele miejsca w jej sercu , choć już mija kolejny miesiąc od ich rozstania . [fuckinna]
|
|
 |
|
Deszcz to promyk słońca padający na krople , tworzący magiczną cząstkę naszego naturalnego świata. [fuckinna]
|
|
 |
|
To , że się angażuje nie oznacza , że uczuciowo . [fuckinna]
|
|
 |
|
Nadeszła noc. Ona leżała na koralowej trawie, patrzyła na granatowe niebo,a zamiast gwiazd widniały na nim miliony czerwonych i rozpalonych do czerwoności malutkich serduszek, kiedy unosiła ręce była w stanie ich dotknąć, a on był koło niej i czuł do niej to samo co ona do niego - bezganiczną miłóść, czuła, że unosi się nad ziemią,miała wrażenie, że jest bohaterką najpiękniejszej bajki, była szczęśliwa jak nigdy dotąd. Nagle usłyszała dźwięk budzącego ją telefonu,czar szczęścia prysł, a ona ze łzami w oczach powitała rzeczywistość./ lodowelato
|
|
 |
|
za każdym razem kiedy odjeżdżał spod mojej klatki przeżywałam koszmar. tamtego razu zażartował : -dawaj buziaka kochanie, może ostatni raz.- z naburmuszoną miną nastawiłam usta a gdy już siedział na motorze rzucałam mu swoje odwieczne zdanie:- jedź ostrożnie. - tamtej nocy nie napisał jak zawsze ' już jestem w domu.' był tylko krótki telefon od jego kolegi. słyszałam pojedyncze słowa. jakiś wypadek , rozbity motor, osobowe auto, poślizg. nagle mdłości, słabość, i przeogromna panika. pamiętam uspokajanie mnie przez tatę, kiedy tej deszczowej nocy pędziliśmy do szpitala. zawalił mi się świat, gdy zobaczyłam go nieprzytomnego podłączonego do aparatur, z bandażem na głowie , przez który przedzierała się krew . złapałam go za dłoń , modliłam się i szlochałam , żeby wyszedł z tego cało . wtedy najbardziej liczy się nadzieja wiesz ? i ona tym razem nie zawiodła . bo on w końcu otworzył powoli oczy i cicho wyszeptał leciutko ściskając moje palce : - myślałaś , że dla ciebie nie przeżyję ? .
|
|
 |
|
Będę gonić wiatr, dopóki go nie złapię. Będę pić zimne kakao, dopóki nie poparzę ust. Będę o Ciebie walczyć, dopóki mnie nie pokochasz...
|
|
|
|