 |
W koncu zauważysz ,że to nie w Tobie leżał problem przez ten cały czas , gdy on cię ranił. To nie tak , że byłaś niedoskonała ,niewystarczająca ,nie potrafiłaś dać mu szczęścia , bo potrafiłaś - ale On tego nie docenił
|
|
 |
powinnam zostawić przeszłość w tyle, podnieść wzrok i z wyprostowana sylwetką ruszyć przed siebie . powinnam , ale nie potrafię .
|
|
 |
uczucie wygasło , gwiazdy istnieją nadal /s
|
|
 |
' wróć do wspomnień , jedna miłość to coś więcej niż cokolwiek '
|
|
 |
zakończenie pewnych rozdziałów w życiu bywa bolesne .
|
|
 |
nie chcę kochać , nie potrafię.
|
|
 |
ja naprawdę o Tobie zapomne , daj mi tydzień ,miesiąc , rok , ewentualnie całe życie
|
|
 |
dobrze że chociaż Ty nie masz problemu z zapomnieniem o tym wszystkim - pewnie już nawet nie pamiętasz co znaczy czuć . ja też zapomnę , wierzę w to /s
|
|
 |
przede mną wiele dni , gdy wciąż będę sobie powtarzać słowa "dam radę" , mimo że w to nie wierzę /s
|
|
 |
dzisiejsza noc dała mi wiele do myślenia -może mimo Twoich zapewnień tak naprawdę nigdy nie kochałeś ?Może tego związku nie można nazwać miłością ?Przecież jeśli się kocha to się nie odpuszcza pomimo wszystko . A jeśli miałaby to być miłość to by trwała nadal ./s
|
|
 |
właśnie kończy się kolejna noc , znów nie mogę zmrużyć oka , leżę i myślę co by było gdybym była lepsza, inna ? - może wtedy byś był?. Ciągle słyszę głosy,wrende głosy -wciąż powtarzają wszystkie Twoje słowa , gdy po raz kolejny ochodziłeś , wszystkie które zabolały.nie mam siły , wiesz skarbie ?..tak , skarbie , bo zawsze nim dla mnie będziesz./s
|
|
 |
Ciemny pokój. Ciemne mieszkanie. Pusto. Głucha cisza. Nikogo nie słychać, nikt nie krzyczy, nie grzebie w lodówce. Zupełna pustka już od kilku lat, a w niej ja. Mogę mówić, wołać, ale nikt mi nie odpowie. Jestem sam choć otaczają mnie tysiące. Jestem sam choć wciąż przy moim ramieniu przyjaciele. Jestem sam, bo nie mam takiego daru jak inni - rodziny. Moja mama nie pieczę teraz mazurka, nie podjadam z bratem czekoladowych zająców, a moja siostra nie krzyczy na nas żebyśmy pomogli jej sprzątać. Nie pójdę jutro z żadnym koszykiem, nie zjem wielkanocnego śniadania, nie pójdę do kościoła. Natomiast pójdę na cmentarz i poproszę z gorącymi łzami wymieszanymi z zimnym śniegiem o to byście Wy zmartwychwstali. Bym mógł wrócić do domu gdzie będziecie Wy, nie moje zoo, które ma zasklepiać choć trochę pustkę wiszącą w każdym pomieszczeniu. Uczucie do Was jest równomierne z tęsknotą jaką noszę w sobie. Wróćcie, proszę. Spędzmy razem święta i zostańcie już. Nie radzę sobie bez Was...
|
|
|
|