 |
Znasz ten niewyobrażalnie ogromny ból przeszywający Twe ciało?
Ból wpływający z wnętrza Ciebie?
Każdy kolejny oddech staje się cięższy od poprzedniego.
Jakby niewidzialna siła wgniatała klatkę piersiową w coś twardego.
Jakbyś miał zaraz się udusić.
Poczułeś to kiedyś?
Nie wiesz jak sobie z tym poradzić, to jest o wiele silniejsze od Ciebie.
Jakby żyło własnym życiem.
Pojawia się nagle. Powoli i boleśnie zabija.
I wiesz, że tylko, ta jedna osoba jest w stanie Ci pomóc.
Ale jej już nie ma. Po prostu nie ma.
Odeszła.
|
|
 |
Witamy w świecie gdzie depresja jest częstsza niż przeziębienie, gdzie młodzi ludzie zamiast znaleźć coś na zabicie czasu, zabijają siebie, gdzie napój bezalkoholowy zamienia w wódkę, gdzie tabletki na ból głowy zamieniają w tabletki nasenne, wszystko po to by po prostu odejść z tego świata bo uważają że nic dla nikogo nie znaczą...
|
|
 |
Ty nawet nie starasz się zatrzymać mnie..
|
|
 |
|
tylko Ty byłeś kimś więcej w moich oczach.
|
|
 |
Nienawidzę tego stanu gdy nagle bez powodu czuję się jak zero. Brak jakich kol wiek uczuć do kogoś lub czegoś, nagle wszystko mnie wkurza bez żadnego powodu, wszystko staje się takie szare i smutne. W jeden dzień mam ochotę skakać z radości a na drugi dzień skoczyć z okna tak po prostu bez żadnego powodu. Jedno dniowa depresja przychodzi i odchodzi jak ból głowy tylko bardziej rozpierdala nas psychicznie. Nie mamy siły by walczyć o osoby na których nam zależy tylko po prostu odpychamy je raniąc... Ból sprawia ze po prostu jesteśmy słabi by się bronić przed jakim kol wiek niebezpieczeństwem. Brak sił na lepsze jutro tak bez powodu,
|
|
 |
Wstałam i nie wiem, co mogłabym zrobić. Chyba tylko herbatę. /smutaaas
|
|
 |
Nikt nie kazał wierzyć spojrzeniom wymienionym niechcący..
|
|
 |
Nie znosisz tego miejsca, bo właśnie tam wszystko się skończyło. Wraz z Jej zimnym ciałem pochowałaś wiarę w siebie i sens życia. Co jakiś czas przychodzisz, zapalasz znicz, który jest symbolem pamięci i odchodzisz, bo tak bardzo boisz się narastających wspomnień. I choć wiesz, że one nie przeminą, uciekasz. Pamiętasz Jej ostatnie słowa, ten moment, kiedy resztkami sił chwyciła twoją dłoń i wyszeptała, że dasz sobie radę? I kiedy patrzyłaś jak zamyka swoje piękne oczy. I ta chwila, gdy ktoś gdzieś z tyłu powiedział, że to już koniec. Nie uwierzyłaś, nie potrafiłaś. Później nadszedł czas pożegnania. Nie wiedziałaś co powiedzieć. Jak odpowiednio ubrać słowa, by uchwycić w nich wszystkie uczucia wobec własnej mamy? Czy możliwym jest pożegnać się raz na zawsze? Czy zwykłe "kocham" to nie będzie za mało? [ yezoo ]
|
|
 |
W życiu nie chodzi o to by sympatię zdobywać..
|
|
 |
Już nigdy nie będziesz mój, już nigdy nie będę Twoja
|
|
|
|