 |
dziwne uczucie usłyszeć od drugiej osoby, że akceptuje cię w całości taką jaka jesteś. mimo odpałów, głupich tekstów, zagubienia, nie-idealności. mimo wszystko.
|
|
 |
mała istota. małe gesty. ogromna, bezwarunkowa miłość.
|
|
 |
czuję, że znów coś niszczę. znowu ktoś będzie cierpiał. przez ze mnie.
|
|
 |
delikatnie mówiąc, to nie jest fajne. podchodzimy na pełnym lajcie do tego turnieju, z uśmiechem, nawet nie tyle co konkurując ze sobą, a wspierając się i dobrze bawiąc się grą. lecz ta świadomość, że właściwie to nasze ostatnie rozgrywki, po czym słońcem będziemy cieszyć się inaczej. sporadycznie spotkamy się na okolicy w okrojonych składach, pochłonięci swoimi szkołami. nie będzie tych wiadomości nad ranem, żebym w tej chwili pojawiła się na plażówce, masy zdjęć, wszystkich "ale kurwa piła! zabij!", "skoczne to bydle", "jak zjebałem, przepraszam, taka zajebista piłka!", "jak gram z Tobą dobrych kilka lat to czegoś takiego jeszcze nie widziałam", "na dziewczynę?! połamie Ci ręce, jak inaczej nie potrafisz!", "rzuciłaś się, ach, jak bosko" - i masy, masy innych. zaraz pakuję do torby najpotrzebniejsze rzeczy i idę cieszyć się ostatnimi meczami, ale smutno jest, bo przez dziesięć kolejnych miesięcy nie będzie już tak samo.
|
|
 |
każdego dnia daje mi kolejne powody do słuszności z odnowionego kontaktu :)
|
|
 |
34? spoko. niżej nie dam rady.
|
|
 |
potrafię fałszywie się uśmiechnąć. słucham tylko tego co mi się podoba. uwielbiam patrzeć z nienawiścią i pogardą, odzywać się z ironią, ale tez patrzeć z uczuciem i czułością, odzywać się z miłością. często płaczę, bo nie mam siły. śmieję się wtedy kiedy mam ochotę. wiem, że jeśli ktoś zdradzi raz, zrobi to znowu. wybaczam, tylko jeśli kocham. boję się jedynie samotności. jestem w stanie się poniżyć, bo nie znam swojej wartości. nie wymagam wiele. jestem szczera i naiwna. kiedy mi źle, siadam na łóżku i przytulam puchatego misia. uwielbiam z braćmi obejrzeć mecz lub pograć. co wieczór piję zimną herbatę. nie potrafię patrzeć w lustro. zwykle udaję kogoś innego, bo jestem za słaba na bycie sobą.
|
|
 |
a teraz założę spódniczkę, podniosę głowę wysoko i z dziarskim uśmiechem pójdę przed siebie. a gdy staniesz mi na drodze rozśmieję ci się w twarz. mam nadzieję, że pożałujesz rezygnacji z dziewczyny, której tak bardzo nie potrafiłeś zaakceptować.
|
|
 |
czego w sobie nienawidzę? poważnie? szkoda, że nie pytasz co lubię. byłoby mi łatwiej.
|
|
 |
i mimo wszystko cieszę się na nowy rok. cieszy mnie myśl, że codziennie rano będę witana przez 28 uśmiechów, ciepłe uściski i najmilsze słowa. znów będę mogła na nich liczyć. opierdolą mnie, gdy coś odwalę. pocieszą, gdy cała roztrzęsiona nie będę mogła powstrzymać płaczu. nie pozwolą abym chodziła smutna. znów będziemy nakręcać głupie filmiki, robić zdjęcia w każdej chwili, denerwować nauczycieli do granic możliwości, niszczyć klasy podczas przerw. wiem, że gdy przyjdę rano zapłakana przytulą mnie, pytając kto jest temu winien. ponowne branie kofeiny, wciąganie kredy, jedzenie chińszczyzny na chemii, noszenie siatek jako bluzek, odbijanie piłek przez całym korytarz, ciągłe wychodzenie z klasy, nieumiejętne granie w siatkówkę, picie Redds'a w toalecie, obgadywanie dziewczyn z drugiej klasy, kłótnie, bijatyki, mnóstwo chwil śmiechu od łez, robienie telefonu z cegły, granie na gitarze i śpiewanie w czasie geografii i wiele innych wspaniałych rzeczy. i jak tu ich nie kochać?
|
|
 |
- idziesz ze mną? - rzucił do niego kumpel. pokręcił głową, reagując tak samo na kolejne namowy. padało coraz mocniej, więc w końcu zwinęliśmy się z boiska. rozkminiając coś z innym ziomkiem trzymał się kilka metrów za nami. - ej, ja chyba lecę skrótem, bo się zbiera na konkretną ulewę. siemanko Wam! - ruszyłam w przeciwnym kierunku, co od razu go zainteresowało. momentalnie przyspieszył. - ja lecę z nią, bo jeszcze coś jej się stanie. - rzucił i ruszył za mną, a kiedy oddaliliśmy się nieznacznie, powoli zaczynałam się zastanawiać w którą stronę uciekać. pierwsze zdanie rzucone do mnie: - jak tam chcesz, ale ja sądzę, że lepiej gdybyś tą koszulkę zdjęła. - z kim ja tworzę team,boże.
|
|
|
|