 |
Jesień, moja osobista definicja szczęścia. Jedyna pora roku, dla którą byłam skłonna oddać całe dwa miesiące wakacji. Trzy najlepsze miesiące w roku, w których życie zmieniało się o sto osiemdziesiąt stopni. Niestety mój limit już się wyczerpał. Tegoroczne wakacje stały się moja ukochana jesienią. Minął miesiąc, a ja tak tęsknię jak za nikim i niczym innym w życiu. Szczególnie za tą beztroską i ludźmi, których poznałam i obecnie mi brakuje. Rzeczywistość niszczy, aż za bardzo.
|
|
  |
Przyjaciół ma sie kilku, brata za zwyczaj jednego. / O.S.T.R.R.
|
|
  |
[2] Kiedy próbowała nawet podnieść głowę, on przez sen sciskal ją coraz mocniej jak pluszowego misia, bez którego nie potrafił usnac. Jednak był trudny i nie zdradzał po sobie żadnych uczuć, a ona z dnia na dzień lgnela do niego coraz bardziej, chcąc zatrzymać go przy sobie do końca zycia. / gieenka
|
|
  |
[1] Ciężko było do niego trafić. Był trooche bardziej niż erotomanem. Kiedy ja widział wpadał w furie,szal. Jego erekcja szybko sie budzila, jego ciśnienie wzrastało. Wtedy patrzył na nią z wyglodnialymi oczami tygrysa czy innego dzikiego zwierza. Przerazal ja, ale jednocześnie kręcił. Nigdy na swojej drodze nie spotkała takiego faceta. Intrygowal. Jednak ciężko było jej do niego dotrzeć, malo mówił. Jednak ufala mu, co rzadko sie jej zdarzało. Łatwiej jej było zaufać komuś obcemu niż komuś kogo znała długo. Kiedy opadał na nią z braku sił po spełnieniu i ulzeniu swoim jądrom, przytulal ją mocno do siebie i przepraszajac za wszystkie gesty i słowa całował ją w kark, wtulajac twarz w jej włosy i rozkoszujac sie jej zapachem, przygniatając ją nogą tak by nie mogła sie poruszyć, usypial jak male dziecko po całym dniu zabawy w piaskownicy. A ona? Ona czuła sie malutka, kochana i bezpieczna w jego ramionach. Tak samo czula, ze jej tajemnice również są bezpieczne. / gieenka
|
|
 |
Losie, miałeś się polepszyć, nawet w moich snów to wynika, ale widzę, że specjalnie Ci się nie spieszy.
|
|
 |
Sobota wieczór, październik, jesień, klasa maturalna, łóżko, pełno książek i ja z tym uczuciem, którego chciałam uniknąć w tym okresie. Nie udało mi się. Zniknęła nawet nadzieja, że pojawi się ktoś nowy, a co dopiero, że ktoś wróci. Nie mam nic, prócz spokojnych nocy, matury w maju i pustki.
|
|
 |
"Miłością jest, że ty jesteś tym nożem, którym ja grzebię w sobie." F. Kafka
|
|
 |
Oczywiście, że zabolało. Każde nieodpowiednio dobrane przez Niego słowo, uderzyło za mocno. Stał naprzeciwko mnie i świadomie ranił. Bawił się mną. Krzywdził. Czy Mu wybaczyłam? Nie. Czy zamierzam? Nie sądzę. Ból siada głęboko w sercu, z czasem cichnie i już nie czuć go tak bardzo, ale kiedy przychodzi ten odpowiedni moment, kiedy On pojawia się na horyzoncie, serca zaczyna bić innym rytmem, wszystko powraca, nienawiść, miłość, zemsta, chęć ucieczki, ból. Cierpienie wychodzi na pierwszy plan i znów na nowo rozpoczyna się odwieczna walka z uczuciem. [ yezoo ]
|
|
  |
"Jesteś jak dzieciak trochę, wiesz? Pójdziesz ogolić nogi, wracasz cała we krwi. Cieszysz się jak widzisz balona. Wierzysz w miłość jak nikt inny i kochasz najmocniej na świecie. Przecież ty nie jesteś przystosowna do tego świata. Ciebie boli to, że ktoś krzywdzi, umiera, że są wypadki, jest zło, ludzie są zawistni, dziwki są tanie."
|
|
  |
wspomnienia bolą, ale chyba nic poza tym. / Eldo
|
|
 |
twierdzisz, że znasz mnie doskonale. dlaczego nie dostrzegasz, że cierpię? nie widzisz, że moje oczy straciły swój blask? myślisz, że u mnie wszystko w porządku? czuję się kiepsko, wręcz tragicznie. okrutna rzeczywistość sprawiła, że straciłam wiarę w siebie i ludzi. potrzebuję Cię. przytul mnie jak kiedyś. nie chcę stracić jedynej relacji, na której mi zależy. usiądź obok i porozmawiajmy. pośmiejmy się z głupot i urońmy kilka łez. pocałuj mnie w czoło. chcę być ważna, najważniejsza. chcę być Twoja. chcę być przy Tobie, dla Ciebie i na zawsze.
|
|
 |
ucieknę. będę biec, mimo braku tchu. nie zobaczysz, nie dotkniesz, nie usłyszysz mnie więcej. nie odwrócę się za siebie. wmówię sobie, że nie istniejesz. zapomnę o Tobie, rozumiesz. skończę z cierpieniem. stanę się silna, niezależna. podniosę głowę, a na nogi włożę szpilki. będę dziesięć centymetrów wyższa i o tonę silniejsza. poradzę sobie. nie będę płakać, nie będę zaciskać pięści, nie przygryzę wargi. dorosnę.
|
|
|
|