głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika vendiee

nie będziesz wiecznie tęsknić  zobaczysz.

definicjamiloscii dodano: 5 sierpnia 2010

nie będziesz wiecznie tęsknić, zobaczysz.

uwierzyłam w Jego obietnice. przyrzekł spacer po tęczy i dotrzymał obietnicy. to długi spacer  który skończy się dopiero kiedy.. nie. nie skończy się. nie może..

definicjamiloscii dodano: 5 sierpnia 2010

uwierzyłam w Jego obietnice. przyrzekł spacer po tęczy i dotrzymał obietnicy. to długi spacer, który skończy się dopiero kiedy.. nie. nie skończy się. nie może..

na mojej klatce piersiowej wciąż czuję niekiedy chłodne muskanie. tak  noszę tą połówkę serca od Ciebie.. sęk w tym  że Ty nie nosisz drugiej.

definicjamiloscii dodano: 5 sierpnia 2010

na mojej klatce piersiowej wciąż czuję niekiedy chłodne muskanie. tak, noszę tą połówkę serca od Ciebie.. sęk w tym, że Ty nie nosisz drugiej.

będziesz do końca  prawda?

definicjamiloscii dodano: 5 sierpnia 2010

będziesz do końca, prawda?

i kiedy mnie rzucał w głowie kłębi mi się coraz to wspanialsze wersje dania mu nauczki. źrenice momentalnie zaczęły się powiększać  uśmiech schodził z twarzy w niewiarygodnie szybkim tempie. zależało mi na zemście  lecz nie mogłam przestać w głębi duszy rozpaczać. a tak oblewająca całe wnętrze melancholia  stopniowo okazywała się zewnętrznie. oczy stały się jakby trochę wilgotniejsze. wargi i dłonie ewidentnie drżały. podświadomość usilnie starała się odepchnąć tą ciążącą myśl  że jednak  tym razem zakochałam się niepoprawnie. i mimo tego  że stał przede mną największy frajer jakiego znałam  nie ukrywałam swojej słabości. tylko wprost łamiącym się głosem oznajmiłam jak bardzo pragnę tego ostatniego pocałunku.

definicjamiloscii dodano: 5 sierpnia 2010

i kiedy mnie rzucał w głowie kłębi mi się coraz to wspanialsze wersje dania mu nauczki. źrenice momentalnie zaczęły się powiększać, uśmiech schodził z twarzy w niewiarygodnie szybkim tempie. zależało mi na zemście, lecz nie mogłam przestać w głębi duszy rozpaczać. a tak oblewająca całe wnętrze melancholia, stopniowo okazywała się zewnętrznie. oczy stały się jakby trochę wilgotniejsze. wargi i dłonie ewidentnie drżały. podświadomość usilnie starała się odepchnąć tą ciążącą myśl, że jednak, tym razem zakochałam się niepoprawnie. i mimo tego, że stał przede mną największy frajer jakiego znałam, nie ukrywałam swojej słabości. tylko wprost łamiącym się głosem oznajmiłam jak bardzo pragnę tego ostatniego pocałunku.

jedno mnie martwi. tak dawno Cię nie widziałam. może tylko ubzdurałam sobie  że już mi przeszło? oby to jednak nie był wymysł mojej chorej podświadomości.

definicjamiloscii dodano: 4 sierpnia 2010

jedno mnie martwi. tak dawno Cię nie widziałam. może tylko ubzdurałam sobie, że już mi przeszło? oby to jednak nie był wymysł mojej chorej podświadomości.

oddałabym kilka dni swojego życia. za darmo. bez żadnych zahamowań. wiesz które dni  prawda? tak  tamten kiedy się poznaliśmy. ten kiedy mnie po raz pierwszy pocałowałeś. ten w którym wyznałeś mi swoją udawaną miłość. ogólnie rzecz biorąc oddałabym wszystkie dni  spędzone z Tobą. one bolą.

definicjamiloscii dodano: 4 sierpnia 2010

oddałabym kilka dni swojego życia. za darmo. bez żadnych zahamowań. wiesz które dni, prawda? tak, tamten kiedy się poznaliśmy. ten kiedy mnie po raz pierwszy pocałowałeś. ten w którym wyznałeś mi swoją udawaną miłość. ogólnie rzecz biorąc oddałabym wszystkie dni, spędzone z Tobą. one bolą.

  pocałuj mnie.   co będę z tego miał?   odwdzięczę się.   jak?   tym samym.

definicjamiloscii dodano: 4 sierpnia 2010

- pocałuj mnie. - co będę z tego miał? - odwdzięczę się. - jak? - tym samym.

  co tam?   a nic  doła mam zdk.   aha. co masz?   boże..   no co? nie rozumiem Cię.   nie rozumiesz?! nie rozumiesz  że tęsknię za Tobą? że mimo tego roku  który ciągnął się niemiłosiernie  nie zapomniałam? nie rozumiesz  że wciąż kocham Cię na tyle mocno jak wtedy? o ile nie mocniej?! nie rozumiesz  że chciałabym zapomnieć  a nie mogę? no na prawdę  kurde  mógłbyś chociaż postarać się wyobrazić sobie na czym mój dół polega! kocham Cię! cholernie bardzo. nienawidzę siebie za to! rozumiesz?! nienawidzę!   aha.

definicjamiloscii dodano: 4 sierpnia 2010

- co tam? - a nic, doła mam zdk. - aha. co masz? - boże.. - no co? nie rozumiem Cię. - nie rozumiesz?! nie rozumiesz, że tęsknię za Tobą? że mimo tego roku, który ciągnął się niemiłosiernie, nie zapomniałam? nie rozumiesz, że wciąż kocham Cię na tyle mocno jak wtedy? o ile nie mocniej?! nie rozumiesz, że chciałabym zapomnieć, a nie mogę? no na prawdę, kurde, mógłbyś chociaż postarać się wyobrazić sobie na czym mój dół polega! kocham Cię! cholernie bardzo. nienawidzę siebie za to! rozumiesz?! nienawidzę! - aha.

nie odbierasz wrażenia  że mnie zraniłeś?

definicjamiloscii dodano: 4 sierpnia 2010

nie odbierasz wrażenia, że mnie zraniłeś?

i te dziwne spojrzenia rodziców kiedy włączam na full disco polo. ale no ja muszę! bo po pierwsze  Ty tak lubiłeś te piosenki. a po drugie.. pamiętasz tamtą dyskotekę karnawałową? to przy tych kawałkach po raz pierwszy mnie całowałeś.

definicjamiloscii dodano: 4 sierpnia 2010

i te dziwne spojrzenia rodziców kiedy włączam na full disco polo. ale no ja muszę! bo po pierwsze, Ty tak lubiłeś te piosenki. a po drugie.. pamiętasz tamtą dyskotekę karnawałową? to przy tych kawałkach po raz pierwszy mnie całowałeś.

na prawdę chciałam wierzyć  że to tylko sen. o poranku obudzę się. wszystko będzie tak  jak dawniej. w skrzynce odbiorczej znajdę wiadomość od Niego o treści 'miłego dnia  najwspanialsza.'. zrobię śniadanie rodzeństwu. spotkam się z przyjaciółmi. a wieczorem jak zwykle będę czekać na Jego przybycie  stukając paznokciami w blat biurka. codzienna monotonia. jakże przyjemna monotonia. jednak.. to się działo na prawdę. i szczypanie się w rękę  i zamykanie oczu  i modlitwy   nic nie przeniosło mnie w czasie. siedziałam tu i teraz  delikatnie kołysząc się w tył i przód. zęby wbijałam w wargi na tyle mocno  że po brodzie ciągnęły się cienkie strużki krwi. źrenice miałam powiększone  patrzyły w nicość. odszedł. a w mojej głowie mimowolnie pojawiło się nowe marzenie   zapragnęłam umrzeć.

definicjamiloscii dodano: 4 sierpnia 2010

na prawdę chciałam wierzyć, że to tylko sen. o poranku obudzę się. wszystko będzie tak, jak dawniej. w skrzynce odbiorczej znajdę wiadomość od Niego o treści 'miłego dnia, najwspanialsza.'. zrobię śniadanie rodzeństwu. spotkam się z przyjaciółmi. a wieczorem jak zwykle będę czekać na Jego przybycie, stukając paznokciami w blat biurka. codzienna monotonia. jakże przyjemna monotonia. jednak.. to się działo na prawdę. i szczypanie się w rękę, i zamykanie oczu, i modlitwy - nic nie przeniosło mnie w czasie. siedziałam tu i teraz, delikatnie kołysząc się w tył i przód. zęby wbijałam w wargi na tyle mocno, że po brodzie ciągnęły się cienkie strużki krwi. źrenice miałam powiększone, patrzyły w nicość. odszedł. a w mojej głowie mimowolnie pojawiło się nowe marzenie - zapragnęłam umrzeć.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć