|
Przykro mi, dla mnie jesteś zerem. Taka przyjaźń nie jest warta tylu cierpień .
|
|
|
To że nie możemy być razem,
nie oznacza, że nie będę Cię kochać. /plotkara
|
|
|
Trzeba być niezłym w aktorstwie,że gdy przychodzisz do domu najebana twoi rodzice się niczego nie domyślają.
|
|
|
-Zwyczajna szmata,pospolita dziwka,kurwa,debilka. -Wiem jaka jest twoja dziewczyna, koleś.
|
|
|
Nigdy,ale to nigdy nie oglądaj się za siebie.Przeszłość jest nieważna, nieważne jest to co było,a co stało się wspomnieniem.Myśl realnie,zawsze,będziesz mniej cierpieć,zaufaj mi.
|
|
|
Co powiesz na to,żebym teraz ja pobawiła się twoimi uczuciami?
|
|
|
Wiesz,moje marzenie zmieniło się odkąd przestałam Cię kochać,a zaczęłam nienawidzić.Teraz codziennie marzę,żeby ta szmata Cię zdradziła i żebyś cierpiał tak przez wiele lat,jak ja.
|
|
|
Każdy się pyta co się stało z tą zawsze uśmiechniętą dziewczyną,gdzie się ona podziała.Ale
niestety,jej już nie ma,zniknęła przez miłość,przez życie.Teraz siedzi przygnębiona,bo życie
dało jej za dużego kopa w tyłek jak na sam początek.
|
|
|
Nasze drzewo i ławka. Po naszej kłótni, która była dotąd największą z naszych kłótni, myślałam,
że już nie da się nic naprawić, że padło za dużo słów. Któregoś wieczora, poszłam do parku,
siadła na naszej ławce koło naszego drzewa razem z przyjaciółką. Na drzewie wyryłam serce a w
nim nasze inicjały, napisałam że i tak będę cię kochać, na zawsze. Kilka dni potem przyszłam tu
z powrotem, a na drzewie był nowy napis 'ja ciebie też będę kochał zawsze, księżniczko'- NET
|
|
|
Rodzina? jest dla mnie najważniejsza, kocham ich ponad wszystko. Tylko co z tego? Co z tego,
że są dla mnie całym światem? tak, kochają mnie, ale nie mogę im zaufać, nigdy nie powiem
im tego , co mi dolega.
|
|
|
Nie mogę wytrzymać w tym domu,pełnym zawziętości i kłótni.Nie mogę,te codzienne kłótnie przytłaczają
mnie,raczej nie ma takiego dnia,żebym nie płakała,żebym cicho nie łkała.Nie mogę na nikogo liczyć,
a tym bardziej na rodzinę,ale przecież to właśnie wszystko przez nią.Marzę tylko o tym by skończyć
szkołę i wyprowadzić się,daleko,daleko od nich.
|
|
|
Były jego urodziny,zaprosiłeś mnie na nie.Bałam się iść,bałam się znów na Ciebie spojrzeć,
bałam się,że ta cała miłość do Ciebie wróci,chodź tak na prawdę ona nigdy nie odeszła,
zawsze była we mnie jakaś cholerna słabość do Ciebie.Postanowiłam jednak iść,kupiłam ci prezent,
ubrałam się i umalowałam jak najlepiej-tak dla Ciebie.Gdy już byłam w twoim domu,gdy już wszyscy
złożyli Ci życzenia,ja podeszłam do Ciebie,uśmiechnęłam się uroczo i życzyłam ci wszystkiego
dobrego.-Mam nadzieję,że prezent się spodoba-powiedziałam, -Ty jesteś moim prezentem-odpowiedział
i pocałował mnie namiętnie.Nagle wszyscy zaczęli się na nas patrzeć i zaczęli nam bić brawa.
|
|
|
|