 |
|
Nigdy nie będę niczego żałować, tylko słabi żałują.
|
|
 |
|
Powiedz mi jeszcze. Co tam u Ciebie. Opowiedz dokładnie, ze szczegółami. Bo tęsknię.
|
|
 |
|
Wszyscy jesteśmy tacy sami. Pijemy wódkę albo wino, palimy papierosy i tak cholernie tęsknimy za czymś, czego być może w ogóle nie ma.
|
|
 |
|
Może ty masz poukładane życie, ale ja mam co wspominać.
|
|
 |
|
Perfekcyjnie potrafię oszukać własną podświadomość, szczególnie w kategoriach "wcale mi na nim nie zależy", "nic do niego nie czuje", sprawdzając co minutę telefon wcale nie mam nadziei, że zobaczę jego numer na wyświetlaczu.
|
|
 |
|
Coś czego nie było, a co jednak minęło.
|
|
 |
|
Nienawidzę kiedy mi zależy. Wolę kiedy jest mi wszystko jedno.
|
|
 |
|
Otóż, nie będę płakać, bo rozmaże mi się makijaż. Nie będę tęsknić, bo stracę chęć życia. Usiądę i powspominam, jak piękne były początki.
|
|
 |
|
Chcę kogoś kto wyciągnie mnie na spacer w deszczu, pocałuje na środku ulicy, pociągnie ze śmiechem za rękę, odgarnie mokre włosy i powie jak pięknie mi w nich. Chcę kogoś kto w środku nocy zadzwoni po to, by powiedzieć mi jak bardzo chciałby być teraz ze mną. Chcę kogoś kto ściągnie dla mnie płaszcz w zimie gdy będę dygotać z zimna, kto włoży moje ręce w swoje rękawiczki i pocałuje w czoło. Chcę głębokich spojrzeń, dotyku, pocałunków tych prostych bez pożądania, ale i tych, przy których zapominasz że istnieje świat wokół.
|
|
 |
|
Zabawiliśmy się już, tak? pobyliśmy ze sobą, setki pocałunków, ciągle objęci, wdychający do nozdrzy swój zapach. teraz idź - czas zapomnieć.
|
|
 |
|
Najchętniej zapomniałabym o wszelkich racjonalnościach. wychodząc z domu i nie biorąc ze sobą żadnej bluzy, drobnych, komórki czy fajek - zapomniałabym o tym, co powinnam, a co jest wbrew zasadom. zwyczajnie, chciałbym wyjść nie słuchając tego, jaką idiotką jestem i jaki błąd popełniam. wyjść i podreptać wprost w Jego ramiona.
|
|
 |
|
Nie będę się już łudzić, że coś było między nami. Nie będę. Ale najpierw wykrzycz mi w prosto w oczy, że nic dla ciebie nie znaczę. Wykrzycz, że nawet to kiedy, wtulam się w twój dwudniowy zarost było nieporozumieniem. Dam sobie z tobą spokój. Ale tylko wtedy, jeśli mi udowodnisz, że rezygnując z nas postępujesz zgodnie z sercem. że nie stawiasz się mu na przeciw ze względu na swoją chorą dumę, tym samym odbierając mi szansę na szczęście.
|
|
|
|