 |
|
Czasami chciałabym być obojętna na otaczającą rzeczywistość. Czasami chciałabym być pozbawiona wrodzonej wrażliwości która wprowadza mnie łatwo w lawinę łez. Czasami chciałabym nie czuć nic. Ani współczucia, ani zawiści, czy też nie wiedzieć czym jest miłość. Czasami chciałabym wyjść z domu i zwyczajnie nie wrócić. Albo też przyłożyć sobie do skroni lufę i pociągnąć za spust. Lub zapłakana wpaść pod samochód słysząc pisk opon. Stąpać po kruchym lodzie i wpaść pod jego pokrywę, spoczywając na dnie zbiornika. Zapić się w klubie mieszając prochy z wódą. Z butelką whisky trzymaną w ręce potknąć się o krawędź i spaść. Czasami chciałabym po prostu przestać żyć. Przestać istnieć. Wziąć urlop od życia. Odpocząć od niszczących wspomnień. Spotkanych ludzi, którzy wbili w plecy nóż i zamrozili pulsującą krew. Ulotnić się stąd na jakiś czas i wrócić za parę lat. Zniknąć ciałem, a przede wszystkim - duszą.
|
|
 |
|
Zawsze starałam się ukrywać ból. Bez względu na to co się działo uśmiechałam się do całego świata i udawałam szczęśliwą, by nikt nie zauważył, że jest mi źle. Gdy miałam ochotę rzucić wszystko, rozpłakać się i zakończyć to, co zaczęło się bez powodu - podnosiłam głowę do góry i mówiłam " dam radę, muszę być szczęśliwa ". Mimo tego nigdy mi się nie szczęściło, a raczej ból, który dusiłam w sobie przez ten cały czas zagłębiał się w mojej psychice. Dziś po prostu każda moja noc jest przepłakana. Płaczę - nad swoim życiem. Nie zostało mi nic i nic do mnie nie wróci. Przez te kilka godzin w szkole udaję szczęśliwą - nadal. Po szkole wymiguję się od spotkań ze znajomymi i zamykam się w pokoju z moim bólem do wieczora.
|
|
 |
|
tak bardzo chciałabym cofnąć się w czasie i przeżyć to jeszcze raz. wiem, że nic się nie powtórzy. i dlatego tak cierpię.
|
|
 |
|
A z dnia na dzień coraz więcej powodów do uśmiechu. Z dnia na dzień coraz więcej Jego w moim życiu.
|
|
 |
|
Podobno z prawdziwej miłości nie można się wyleczyć...Bo w końcu jak można zapomnieć o kimś kto był dla nas wszystkim? Zapomnieć kogoś, kogo się kochało to tak jak pamiętać kogoś, kogo nigdy nie było nam dane poznać...Niemożliwe.
|
|
 |
|
a co gdybym wstrzymała oddech? i to był by już ostatni oddech w moim życiu... i nie spojrzał byś w moje martwe oczy. i nie wiedział byś o czym teraz myśle. i nie czuł byś tego, co ja czuje. i nie mógłbyś mi w żaden sposób pomóc? co byś wtedy zrobił... gdybym odeszła i nigdy nie wróciła...
|
|
 |
|
Obiecaj, obiecaj mi, że nawet jeśli nasz kontakt się urwie to zawsze będziesz mnie mile wspominał. A gdy pomyślisz o mnie, to na twojej twarzy zagości uśmiech.
|
|
 |
|
Pogodziłam się już z trudnościami losu, że zawsze mam pod górkę. Zawsze wszystko się sypie, wszystkich ranię. To już stało się codziennością.
|
|
 |
|
Wpływasz na mnie psychicznie, emocjonalnie, fizycznie, erotycznie i mogłabym tak wymieniać.. Po prostu jestem za bardzo zakochana, by to opisać.
|
|
 |
|
Wpływasz na mnie psychicznie, emocjonalnie, fizycznie, erotycznie i mogłabym tak wymieniać.. Po prostu jestem za bardzo zakochana, by to opisać.
|
|
 |
|
te słowa, w nerwach jak ostrze, przebijają skórę, dogłębnie wbijając się w klatkę piersiową powodują, nieopisywalny w słowa ból. ból kolejno łamanych się żeber, bez jakiegokolwiek braku zahamowań, czy też ewentualnej zgody na nawet ten najkrótszy oddech, powolnie miażdżą każdy skrawek Ciebie.
|
|
 |
|
To że mi zależy nie znaczy, że możesz se mną pomiatać.
|
|
|
|