 |
Tak pośrodku, między daj bucha, a żyj dla mnie.
|
|
 |
do twarzy Ci z tą kurwą ..
|
|
 |
Jebani kurwa faceci. Teraz to naprawdę będzie – the bitch is back i chuj.
|
|
 |
Nienawidze walentynek, ale nie dlatego, ze tylko w tym dniu zakochanym przypomina sie, ze sie kochaja, nienwidze ich ze wzgledu na date . ~ nara.pjona
|
|
 |
Czasami zastanawiam się, czy naprawdę odbieram świat w ten sam sposób, co inni.
|
|
 |
mówisz mi, że nie masz talentu? zjebałeś mi całe życie. niby kto inny mógłby zrobić to lepiej?
|
|
 |
„dziś znowu sztucznie zmniejszam wielkość źrenic, bo nie chcę patrzeć na świat którego nie zdołam zmienić”
|
|
 |
pamiętasz mnie? kiedyś podobno znaczyłam dla Ciebie wszystko.
|
|
 |
zaraz wracam. nie wrócił.
|
|
 |
jest całkiem dobrze, wiesz? nawet się uśmiecham. słucham pozytywnej muzyki, a sprzątając, tańczę z odkurzaczem. pozabijałam motyle w brzuchu, a smutek, nie męczy mnie tak jak kiedyś. ogarniam matematykę i rozmawiam z ludźmi. zaczęłam normalnie jeść i ubierać się jak na dziewczynę przystało. jest dobrze. jest prawie tak, jak być powinno. jest cudownie, a wiesz dlaczego? bo nareszcie wyplątałam się z sideł miłości. w moim życiu nie ma nic, prócz szczęścia. w moim życiu nie ma i nie będzie dla ciebie miejsca. nie w tym życiu kochany.
|
|
 |
myślisz, że melanże załatwią wszystko? że jeden głupi numer z pustą laską przyprawi mnie o zazdrość? myślisz, że gdy najebany zadzwonisz i wyznasz mi miłość, to polecę i rzucę ci się na szyję? chuja wiesz. chujem jesteś i za chuja nigdy nie popełnię błędu, którego teraz tak cholernie żałuję. nigdy, rozumiesz? nigdy.
|
|
 |
nikt, nigdy nie rozumiał faktu, dlaczego tnę sobie ręce. nawet ja nie rozumiałam tego do końca. zawsze, gdy zadawał mi ból, ja doprawiałam go szramami, które widnieją do dzisiaj. one są identyczne jak te w środku, te w sercu. to było jak uzależnienie. kilka kresek żyletką, kilka kropli krwi, kilka blizn. to było przyzwyczajenie. napawałam się widokiem stróżek czerwonego płynu na mojej skórze. próbowałam przestać, ale to było silniejsze. to tak strasznie uzależniało. to było jak miłość do ciebie. przecież mówiliśmy 'na wieczność'. mimo faktu, że ciebie już dawno nie ma, ja nadal na tych samych bliznach tworzę nowe. moje ręce wyglądają okropnie, a ja nie potrafię pohamować dłoni, by nie tworzyła nowych blizn. tu nie chodzi o ból. bo teraz już nawet go nie czuć. tu chodzi o moją psychikę. tu chodzi o to, że sobie nie radzę, a najgorsze jest to, że jedyną osobą, która może mi pomóc, jest ta przez którą cierpię.
|
|
|
|