|
Chciałam skurwysyna, który zabierze mi to serce i już nigdy nie odda.
|
|
|
To nie jest tak, że nie mam serca. Czasem pokazuje jego brak, żeby nie dać się zdeptać.
|
|
|
Kochać Go, bezkarnie pozwalać sercu bić tylko dla Niego.
|
|
|
Pomijając nawet fakt, że nie mam głowy do chociażby zjedzenia śniadania,
posprzątania w pokoju, czy podlania kwiatków - wypadałoby w końcu poukładać to życie.
|
|
|
Taki mechanizm, gdy czując Jego oddech na skórze - tam wewnątrz, przyspiesza serce.
|
|
|
pocałuj, dotknij. właściwie, co tylko zechcesz.
|
|
|
Nie oczekiwał niczego. Dlatego chciałam dać Mu wszystko.
|
|
|
I tak prędzej czy później o mnie zapomnisz, więc o co chodzi?
|
|
|
wolałam kłamać, że jesteś mi obojętny. bo ludzie na których nam zależy, odchodzą najszybciej.
|
|
|
któregoś jesiennego południa, między spadającym liśćmi klonu uśmiechnął się do mnie.
dłonie, choć szczelnie opatulone rękawiczkami zaczęły marznąć, a równomierny dotąd oddech przyspieszył.
przedstawił się lekkim głosem, a moje serce wyrywało się z piersi, jakby chcąc zapytać,
czy przyszedł po to, aby się nim zaopiekować
|
|
|
i na co było nam to wszystko? bieganie za sobą, poświęcanie czasu, żeby później się liczyło, że się staraliśmy, że nam zależało. i tak po czasie się psuje, a my, nawzajem uświadamiamy sobie, że jednak daleko nam od ideału, za które uważaliśmy się na początku. że mimo wszystko, pomimo tylu starań - nie dogadamy się. nie dojdziemy do kompromisu. nawet miłość tutaj nie pomoże. ona też w końcu się skończy. wcale nie jest nieśmiertelna, ani wieczna. nic nie jest. a to tylko uczucie, bez najmniejszych szans na przetrwanie. tylko parę fajerwerków, między dwoma osobami, które po jakimś czasie, po natłoku raniących słów, niewypowiedzianych myśli po prostu gasną.
|
|
|
|