|
Uwolnij mnie z tych poszarpanych wspomnień, wytartych przez czas, jak te stare spodnie. Uwolnij od chorób, od lęków i pragnień, rzeczywistości, niewyjaśnionych zagadnień. Uwolnij od cierpień emocjonalnych ran, od wciąż narastającej masy coraz cięższych plam. Od wizji, którą malują mi tutaj wszyscy święci, barwami dobranymi *słynnym pętlem śmierci. Uwolnij od biegu życia stawiając mu czoła, od tego lepszego jutra, które miało być wczoraj, od wkurwień i złudzeń. W przerwie gonitwę za prawdą, która leży wciąż leży po środku jak zwykle. Uwolnij od ciężaru zmęczonych powiek. Już nic nie zrozumiem, nic więcej się nie dowiem, chociaż nie wiem czy to wyjście jest coś warte. To wyjdę, ktoś po coś zostawił te drzwi otwarte.
|
|
|
Nikt nie słucha, mówisz, dwoję się i troję. Ci co słuchają i tak wiedzą swoje, mógłbym już leżeć martwy, a wciąż stoję.. Boisz się? Nie bój, tez się boję.
|
|
|
Rano w lustrze widzisz ta sama postać, szczęście masz w sobie, pozwól mu się wydostać. Lepsze jutro, popatrz, jest w zasięgu ręki, odrzuć ten smutek, ten strach, i te lęki.
|
|
|
Niektórym los przyniesie to szczęście, inni wybiorą z dwóch to błędne przejście, niektórzy twierdzą, że życie jest płytkie, iinni w tym toną jak w morzu, to przykre..
|
|
|
Przytulił wiatr znów parapet mokry, powiedział szeptem: Każdy jest samotny, wszyscy szukają szczęścia, nikt nie słucha, część na siłę znajdzie to czego szuka.
|
|
|
Było tak fajnie i barwnie jak w bajce, promienie słońce rozbijał na firance. Wstawałam, uśmiech na usta się cisnął, przyjaźń i miłość niszczyła wszystko.
|
|
|
Coś pięknego widzę, to się nie cieszę, wiem, to nie będzie trwało wiecznie przecież. Wszystko co dobre kończy się za szybko, potem jest smutek i smutny mój krzyk.
|
|
|
Wspomnienie z wczoraj zapiera dech w piersi, to będzie we mnie siedziało do śmierci, to mój pamiętnik schowany skrycie, starannie pisany z dnia na dzień przez życie.
|
|
|
Świat jest piękny, zdradliwy jak whisky, i to jest właśnie najgorsze w tym wszystkim. Bóg dał mi tych bliskich nie liczę na więcej,to za to dzisiaj dziękuję Bogu sercem.
|
|
|
I mogłabym mówić ci o bólu, lecz schowam go w kieszeni. Bo sam stwórca mógłby się zarumienić. / Grammatik
|
|
|
potrzebuję twojej obecności, rozumiesz mnie ? czy mam przeliterować ?
|
|
|
Przyjaźń pomijam, miłość to chłam, przeliczana na ilość ran, ran, które zadam i ran które mam. Poukładaj mój bałagan, błagam, mam tam huragan. / Fokus
|
|
|
|