|
I choćbyś nie wiadomo jak się starała, ile nocy przepłakała, ile klęła, wyzywała, przeklinała los, ile razy zamykała oczy z nadzieją: może teraz ? Pewnych osób nie zapomnisz nigdy, ich wyrazów twarzy, ich oczu, słów. Zawsze będą 'kimś', chociaż może powinni być nikim
|
|
|
są minuty, kiedy mi się to moje życie podoba. długie godziny, kiedy go nienawidzę.i sen.
|
|
|
i pewnie, że mam do Ciebie żal. Chciałabym o tym zapomniec, całkowicie wymazac z pamięci, tak jakby się nigdy nie wydarzyło, jakby w ogóle nie było tego rozdziału. Lecz stało się i tego nie cofniemy. Czy żałuję? Tak i nie ... nie wiem sama. Było mineło i czegoś mnie to nauczyło. Ale zacznijmy od nowa.
|
|
|
Znowu skłamię, mówiąc, że już nie myślę o tobie przed snem .
|
|
|
Chodź do mnie, ale zanim przyjdziesz, powiedz że "coś" czujesz. Zanim mnie przytulisz, dotkniesz, pocałujesz...Zanim mi obiecasz, że będziesz zawsze blisko...Dobrze się zastanów czy możesz dać mi wszystko.
|
|
|
Życie potrafi być skąpe: mijają dni, tygodnie, miesiące, lata i nic się nie wydarza. A potem uchylamy jakieś drzwi i nagle przez szczelinę wdziera się istna lawina. W jednej chwili nie mamy nic, a już w następnej aż tyle, że trudno sobie z tym poradzić.
|
|
|
Jestem najlepszym dowodem że, można być szczęśliwą bez chłopaka trzeba po prostu mieć zajebiste przyjaciółki .
|
|
|
Kolejny poranek kiedy powinnam dostać pochwałę, że nadal żyję. Nie zagłodziłam się, nie utopiłam w wannie, nie wzięłam nic na sen i nie zapiłam tego wódką. Nie zapiłam się tak ogólnie, nie wlazłam pod pędzący autobus. Kolejny poranek kiedy moi przyjaciele i mój psychiatra powinni przysłać mi wielki bukiet kwiatów z karteczką: Jesteśmy dumni, że sobie radzisz.
|
|
|
Popatrz na nią. Co widzisz? Kobietę, która jest na pozór bardzo uśmiechnięta. Ale przypatrz się bardziej. Widzisz ten krzywy, udawany uśmiech? Jej oczy?? Są zgaszone. Tak, ona cierpi. Możliwe, że jest jedną z najbardziej skrzywdzonych istot na świecie. Ale walczy z tym. Próbuję żyć i szuka wciąż swojego nowego tlenu.
|
|
|
karmisz mnie słowami z nadzieniem miłosnym, wiedząc że jestem na diecie.
|
|
|
'nie opuszczę cię aż do śmierci' w takim razie czy ja już nie żyję?
|
|
|
czasami gdy przechodzę koło przystanków mam ochotę wsiąść do pierwszego lepszego autobusu , wsadzić w uszy słuchawki , przykleić głowę do szyby i jechać przed siebie . uciec od tego chaosu i jedynym celem tej wyprawy byłoby sprawdzenie komu tak naprawdę na mnie zależy . ale nie zrobię tak , boję się prawdy , boję się tego , że nikt nawet nie zauważy mojej nieobecności .
|
|
|
|