 |
To nie jest fajne, to nie jest fajne ani kurwa trochę, nie mam nikogo, żyje z osobami które mają czelność tytułować się moim ojcem i matką, ale nie zapewniają mi niczego, to nie jest wcale proste, to, że mimo wszystkich pozorów rodziny muszę sama o siebie zadbać i słucham krzyków za każdym razem gdy o cokolwiek poproszę, no kurwa, za każdym razem czuję się tak, jakby rzucali mną o podłogę, a nikt mi nie pomoże, bo nie mam nikogo z kim można tak naprawdę porozmawiać, komu mogłabym powiedzieć, że nie daję rady, to nie jest wcale fajne, dryfowanie między ludźmi, świadomość, że tak naprawdę nie ma się niczego, jest się nikim, do chuja, to nie jest fajne, ani trochę.
|
|
 |
Zawsze starała się naśladować innych bo nie wierzyła w siebie. Uwierzyła dopiero gdy dostrzegła, że ktoś właśnie ją obrał sobie za wzór./ loquentia
|
|
 |
Dajcie mi się wyżyć! Mam ochotę krzyczeć, a za chwilę płakać, a potem rzucać nożami, talerzami, tasakami...czymkolwiek. Nie, tym razem to nie okres. Tylko niektórzy tak na mnie działają....
|
|
 |
Jeżeli jeszcze raz usłyszę ten oklepany cytat, że ' czas leczy rany' obiję Ci łeb o jakiś ostry kant. Obiecuję.
|
|
 |
Nie uważasz, że trochę za dużo tego wszystkiego? Nie masz ochoty odciąć się, zasnąć, zapomnieć, zrobić cokowiek, żeby męczące myśli nie buzowały w Twojej głwoie?
|
|
 |
i choć to kurwa boli , wstaje po to by iść wciąż na przód .
|
|
 |
Czuję, że jest, tak blisko jak jeszcze nigdy wcześniej. Jest obok mnie, jest w sercu. I w jednej chwili pragnę, by to już nigdy więcej się nie skończyło. By to co mamy trwało już do końca, by był już do końca. Znów się uśmiecha, a ja czuję się jak największa szczęściara na świecie. Przytula mnie, dając do zrozumienia, że to jak jest to nie nic takiego, że to coś więcej. Każdy najmniejszy gest, słowo staje się tak dziwnie ważne, i znaczy tak wiele, że próbuję zapamiętać każde z nich. Spisuję w pamięci najważniejsze momenty. Momenty, w których czułam, że jestem naprawdę, że to wszystko co mam, to coś co jest naprawdę, że On to moje wszystko. / Endoftime.
|
|
 |
Kiedy go zobaczyłam, miał najsmutniejsze oczy jakie kiedykolwiek widziałam. A ja chciałam się dowiedzieć czemu tak jest...
|
|
 |
- Pamiętasz jak się poznaliśmy?- spytałam go pewnego dnia. Leżał na moim łóżku z dłońmi splecionymi za głową. Słysząc pytanie spojrzał na mnie niepewnie.- Czyli jednak nie pamiętasz...- powiedziałam smutno i odwróciłam się, wracając do poprzedniej czynności. Przeglądałam papiery na moim biurku, gdy nagle rzucił we mnie poduszką. - Gorzej Ci?- warknęłam uszczypliwie. - Kochanie, jak mógłbym nie pamiętać? - powiedział uśmiechając się. - Zrobiłaś niezłe zamieszanie w moim życiu, wywróciłaś wszystko do góry nogami, zmieniłaś moje podejście do wielu spraw... i myślisz, że zapomniałem. No weź... - dodał, wytykając mi język
|
|
 |
|
Drogi Pamiętniku.. tak na dobrą sprawę nie wiem od czego zacząć. nienawidze siebie. nienawidze życia. nienawidze osoby jaką się stałam. coraz częściej mam ochotę sięgać po alkohol i papierosy. ale nie, nie robię tego. codziennie płacze, głównie z powodu wspomnień. przypominam sobie różne momenty z życia i najpierw się uśmiecham sama do siebie, a potem płaczę.. płaczę jak małe dziecko i nie mogę przestać. Bóg dał mi dobre serce, potrafiące i przede wszystkim chcące pomagać ludziom. tylko czemu sama sobie nie potrafię pomóc ? czemu nikt mi nie potrafi pomóc ? zgubiłam się w tym świecie kolejny raz i pewnie nie ostatni. / pochlonieta.wspomnieniami
|
|
 |
Mamo, powinnaś zobaczyć mnie teraz, spójrz, ten chłopiec, nawet go nie znam, a zaraz będzie mnie miał, popatrz, popatrz, dopiero wtedy Twoje obrzydzenie mną, będzie usprawiedliwione.
|
|
 |
Porusz, odmróź, roztop, zrób coś ze mną, ożyw mnie.
|
|
|
|