 |
Kiedy patrzę w niebo, widzę Twój uśmiech, jest mi lepiej. / Endoftime.
|
|
 |
W swych wielkich dłoniach trzyma moje tak maleńkie i kruche serce. / Endoftime.
|
|
 |
Przyszedł, jest. Jego dłonie na moich plecach, tyle ciepła, uczucia. Topię się, topię się w jego dłoniach i on to widzi. Nie jestem już pyskata, cwana, zimna. Nie mam przed czym się bronić. Jestem jego. Jestem mną. Mam ochotę schować się razem z nim przed światem, wziąć i uciec gdzieś. Mogłabym spędzić z nim rok, dekadę, wiek, bez przerwy. Robić to co zwykle, siedzieć obok niego gdy prowadzi, oglądać filmy, palić papierosy, pić za mocne drinki, rozmawiać i pozwalać mu wchodzić sobie do głowy i dowiadywać się, że on ma w swojej zupełnie to samo, całować się, narzekać na jego zarost, kochać się, zasypiać, śmiać się, jeść śniadania, słuchać jak mówi o pracy, śmiać się z naszych byłych, chodzić po barach, całować się w taksówkach, nie zwracać uwagi na ludzi, leżeć i patrzeć na siebie całymi nocami i wszystko inne, wszystko, wciąż i wciąż od nowa, bez końca. Mogłabym, chciałabym, nie wyobrażam sobie spędzenia życia inaczej, z kimś innym. Naprawdę.
|
|
 |
Zrób wszystko tak, aby zrozumiał jak wielki błąd popełnił, zostawiając Cię gdzieś za sobą. Aby to on zobaczył jak wiele stracił, by teraz, po starcie, której w żaden sposób nie da się już cofnąć, docenił to co miał niemal obok siebie, być może nawet najbliżej niż ktokolwiek wcześniej. Nigdy Ty. / Endoftime.
|
|
 |
Dawniej czułam sens, jaki utrzymywałam w jego życiu i nawet pomimo własnych upadków, pomimo podkładanych nóg, nie zwątpiłam w nas nigdy. A może po prostu nigdy nie potrafiłam zwątpić, może ufałam zbyt bardzo. Do dziś. Do chwili temu. Dziś jego nie ma. Nie ma go ze mną, nie ma przy mnie, nie ma go w moim życiu, a nawet w sercu. Powoli przyzwyczajam się do braku. Przyzwyczajam się do momentów, w których bywa, że jeszcze tęsknię, ale najważniejsze w tym wszystkim jest to, że daję radę. Jeszcze niedawno ze łzami w oczach podnosiłam z bruku swoje serce i dłońmi delikatnie je otrzepywałam, a dziś jest już prawie czyste i prawie idealnie całe. Dziś jest moje. Dotykam je tylko ja i tylko ja trzymam je pod swoją klatką piersiową, nikt więcej. / Endoftime.
|
|
 |
' znasz to uczucie ? kiedy nie możesz znieść jego nieobecności nawet przez pięć minut. Kiedy wszystko ci się z nim kojarzy . Robisz coś, cokolwiek i myślisz : co on by o tym pomyślał? cudowne uczucie ale też bolesne . Jesteś tak wrażliwa i obnażona, że to przeraża. '
|
|
 |
Bo widzisz, mi chodzi tylko o to, bo, ja znam siebie, wiem jaka jestem, wiem, że jestem silna, odporna, wytrzymała, potrafię się odgryzać, być chamska, bezczelna, radzić sobie, ale czasem, nie wytrzymuje, czasem upadam, jestem słaba i płaczę 7 wieczorów pod rząd albo chodzę pijana przez cały miesiąc, więc, chodzi mi tylko o to, chce wiedzieć czy kiedy tak się stanie, gdy upadnę, gdy się złamie, gdy zrobię coś niedorzecznego, gdy zacznę świrować i szaleć, chce wiedzieć czy to Cię nie przestraszy czy będziesz wtedy tam ze mną czy wciąż będziesz trzymać moją dłoń i mówić, że jestem najlepszą osobą jaką kiedykolwiek poznałeś, chce wiedzieć, muszę wiedzieć czy zostaniesz czy będę mogła nazywać Cię "moją osobą", aż do końca, niezależnie od tego co zdarzy się po drodze ? Do samego, jebanego końca.
|
|
 |
Nie masz czasami ochoty uciec od życia? Zasnąć, zapomnieć...albo schować się w swojej bazie na drzewie, która w dzieciństwie była Twoim schronieniem? Pamiętasz jak chroniła Cię przed złem tego świata? Była taką twierdzą nie do zdobycia. Uciekałeś tam - popłakałeś w samotności i problemy jakoś łatwiej się rozwiązywały, złe myśli odchodziły. A teraz? Nawet w swoim domu nie czujesz się bezpiecznie. Zamknięci w pokojach bijemy się z myślami...
|
|
 |
Dlaczego, gdy ktoś mówi o miłości ironicznie się uśmiechasz? Nie pamiętasz już, jak będąc małą dziewczynką o niej marzyłaś? Zapomniałaś smak pierwszego pocałunku? Nie pamiętasz nocnych schadzek, spacerów w deszczu? Tak, wiem. Życie potrafi zweryfikować nawet marzenia z dzieciństwa, które powinny być niezniszczalne.
|
|
 |
Z czasem zapominamy. Przynajmniej próbujemy. Jednak najpierw musimy trochę pocierpieć. Potem, któregoś dnia budzisz się i wiesz, że jest lepiej. Przespałaś całą noc, nie płakałaś przez sen. Sukces. Wieczorem kładziesz się spać i nie jest najgorzej. Przetrwałaś dzień, Twój uśmiech był prawie szczery i chyba nikt się nie domyślił, że w sercu masz jeszcze rany, które powoli się zabliźniają. Oddychasz z ulgą. Tak, zapominanie boli, ale prędzej czy później zdajesz sobie sprawę, że mimo pozornego spokoju, w środku czujesz chłodny powiem pustki. Tak jakby ktoś wyrwał kawałek Ciebie i teraz zimny przeciąg śwista po Twoim wnętrzu. Niestety, zapominanie to niekończący się proces. Wydaje się, że jest dobrze, ale tak naprawdę czujesz to przerażające uczucie pustki - czegoś albo kogoś, co nigdy już nie wróci.
|
|
|
|