Z czasem zapominamy. Przynajmniej próbujemy. Jednak najpierw musimy trochę pocierpieć. Potem, któregoś dnia budzisz się i wiesz, że jest lepiej. Przespałaś całą noc, nie płakałaś przez sen. Sukces. Wieczorem kładziesz się spać i nie jest najgorzej. Przetrwałaś dzień, Twój uśmiech był prawie szczery i chyba nikt się nie domyślił, że w sercu masz jeszcze rany, które powoli się zabliźniają. Oddychasz z ulgą. Tak, zapominanie boli, ale prędzej czy później zdajesz sobie sprawę, że mimo pozornego spokoju, w środku czujesz chłodny powiem pustki. Tak jakby ktoś wyrwał kawałek Ciebie i teraz zimny przeciąg śwista po Twoim wnętrzu. Niestety, zapominanie to niekończący się proces. Wydaje się, że jest dobrze, ale tak naprawdę czujesz to przerażające uczucie pustki - czegoś albo kogoś, co nigdy już nie wróci.
|