 |
I lepiej by było gdybyś poprostu powiedział że to koniec... Zycie w niepewności mnie dobija ... :(
|
|
 |
między nami jakieś miliony słońc .
|
|
 |
nikogo nie obchodzi wczorajszy poranek,
letni zachód słońca, ani nadgryzione jabłko
na ziemi, bo przecież to było wczoraj, dawno
i taka błahostka, a wspomnień wymazać nie
potrafią .
|
|
 |
ledwie pozwolę sobie na najmniejszą skargę, natychmiast walą mi w twarz frazesem: masz wszystko, czego potrzeba do szczęścia. czuję się wtedy jakby wrzeszczeli na mnie: zamknij się, nie masz prawa jęczeć! i trzaskali mi drzwiami pod nosem. ale ja przecież nie chcę się skarżyć; próbuję tylko wspomnieć półżartem o maleńkich niewygodach .
|
|
 |
spytała go, co może być pięknego w szarym deszczowym dniu, a on opowiadał o niuansach barw, jakie przybierze niebo, drzewa i dachy, kiedy wybiorą się na spacer po południu, o nieposkromionej potędze wzburzonego oceanu, o parasolu, który zbliży ich do siebie, gdy będą szli pod ramię, o szczęściu, jakie odczują, wracając na gorącą herbatę, o ubraniach suszących się przy kominku, o zmęczeniu, które wtedy z nich spłynie, o tym, jak będą się długo kochać, a potem pod kołdrą opowiadać sobie o swym życiu, niczym dzieci kryjące się w namiocie przed rozszalałą naturą.
|
|
 |
są dwa rodzaje bólu. cierpienie fizyczne i cierpienie duchowe. cierpienie fizyczne się znosi. cierpienie duchowe ponoc się wybiera. rozumem.
|
|
 |
znacie to uczucie kiedy maszerujecie niby tą sama ulicą a jednak w pewnym momencie zmieniacie kierunek i coraz więcej kilometrów dzieli was od celu?
|
|
 |
czuję, że żyję w szklanej kuli, a świat jest zdeformowany, jakbym patrzyła przez wypukłe szkło.
|
|
 |
skąd się bierze w człowieku tyle siły, kiedy wydaje się zupełnie przegrany, stracony, omotany tysiącami sprzeczności, nasłuchuje i wyłapuje jedną dźwięczna nutę, która go prowadzi w życie, trochę po omacku, lecz dobrą drogą.
|
|
 |
budzi się we mnie tyle emocji nieznanych wcześniej, które trzeba oswoić w różnych konfiguracjach i które zderzają się ze sobą jak nieobliczalne cząstki atomu. tysiące nieprzewidzianych eksplozji o różnej sile.
|
|
 |
pięcioletnia dziewczynka zapytała
swojego przyjaciela czym jest przyjaźń ?
on odpowiedział: przyjaźń jest wtedy,
gdy codziennie kradniesz czekoladki
z mojej torby, jednak wciąż trzymam
je w tym samym miejscu.
|
|
 |
jesteśmy malarzami własnego życia. od nas zależy czy nasz obraz będzie budzącym podziw arcydziełem, nieudaną reprodukcją, a może zwykłym obrazkiem namalowanym ręką dziecka i wypełnionym kolorami najprawdziwszych uczuć .
|
|
|
|