|
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy.
|
|
|
Dobre chwile dzisiejszego dnia są smutnymi wspomnieniami jutra.
|
|
|
Pozwalam Ci więc odejść, choć wcale Cię przy mnie nie było.
|
|
|
To zabawne jak wiele nas łączy, a jak mało rozdzieliło.
|
|
|
- Rozumie, tak nie wypada..
- Nie wypada?
A wypada karmić czułymi słówkami, a potem tygodniami głodzić ciszą? Wypada kochać jedną, by co noc kochać się z inną? Wypada obiecywać poranek, a znikać przed północą? Czy wypada szeptać o miłości i nazajutrz krzykiem zabijać ją bezmyślnie? Wypada przysięgać wieczność i umykać, gdy ta nudzi się po chwili?
Więc, drogie Serce, nie mów mi co wypada i choć raz, kurwa, milcz i patrz jak ja rozwiązuję Jej problemy.
|
|
|
To nie miejsce na wzruszającą historię o idealnej dziewczynie,która po ciężkich przeżyciach jakoś wyszła na ludzi. Nie jestem idealna i nie chowam swoich wad.
|
|
|
Nie chciałam sprowadzać tego tematu na niego. staram się jak mogę, by o nim zapomnieć i najczęściej z powodzeniem (...) Ból, który człowiek odczuwa, stopniowo zanika. Nie znika zupełnie, nie na długo przynajmniej, ale żyje się z nim coraz łatwiej. Pewnego ranka otwierasz oczy i on nie jest pierwszą rzeczą, jaka przychodzi Ci na myśl. A kilka miesięcy później uświadamiasz sobie, że nie myślałaś o nim aż przez pół dnia. Czasami mijają miesiące, a czasami lata, ale w końcu myślisz o nim zaledwie od czasu do czasu. Jesteś w stanie to zrobić, bo nie widujesz go, nie słyszysz niczego na jego temat i robisz wszystko, by o nim nie myśleć. A potem wpadasz na niego na ulicy lub ktoś przypadkiem wspomni jego imię i wspomnienia zalewają Cię jak powódź. Ale z czasem i one są coraz mniej bolesne. Potrafię już mówić o ******* bez żadnych szczególnych odczuć. Jednak wolałabym wcale tego nie robić. Wiesz, o co mi chodzi.
|
|
|
Ten pełen wad, lecz idealny mężczyzna zmienił jej życie na zawsze.
|
|
|
Jest tylko jedno takie miejsce, w którym zawsze znajduję pocieszenie. Budzę się tam i zasypiam. Jestem tam spokojna, bezpieczna i kochana. Miejscem tym są twoje ramiona.
|
|
|
uszyta ze słów, zapięta na guzik, tęsknota – przywarła ciasno
|
|
|
Jak wygląda świat, kiedy życie staje się tęsknotą? Wygląda papierowo, kruszy się w palcach, rozpada. Każdy ruch przygląda się sobie, każda myśl przygląda się sobie, każde uczucie zaczyna się i nie kończy, i w końcu sam przedmiot tęsknoty robi się papierowy i nierzeczywisty. Tylko tęsknienie jest prawdziwe, uzależnia. Być tam, gdzie się nie jest, mieć to, czego się nie posiada, dotykać kogoś, kto nie istnieje. Ten stan ma naturę falującą i sprzeczną w sobie. Jest kwintesencją życia i jest przeciwko życiu. Przenika przez skórę do mięśni i kości, które zaczynają odtąd istnieć boleśnie. Nie boleć. Istnieć boleśnie – to znaczy, że podstawą ich istnienia był ból. Toteż nie ma od takiej tęsknoty ucieczki. Trzeba by było uciec poza własne ciało, a nawet poza siebie. Upijać się? Spać całe tygodnie? Zapamiętywać się w aktywności aż do amoku? Modlić się nieustannie?
|
|
|
Ani czas, ani mądrość nie zmieniają człowieka – bo odmienić istotę ludzką zdolna jest wyłącznie miłość.
|
|
|
|