 |
|
obawiam się, że przez Ciebie umrę na chroniczny brak snu, spowodowany Twoim przebiegłym buszowaniem, wśród moich myśli.
|
|
 |
|
mam w dupie Twoję pogardę w moją stronę, tylko dlatego , że mam niżej opuszczone spodnie i szeroką bluzę. / veriolla
|
|
 |
|
siedziałam na religi z kumpelą w ławce. ksiądz zaczął temat o miłości. przyjaciółka akurat trzy dni temu rozstała się z chłopakiem. pech chciał , że ksiądz zapytał jej co sądzi o miłości. wstała i ze wściekłością w oczach odpowiedziała: ' wie ksiądz co ? jebać miłość, tak własnie jebać!' , po czym udała się w stronę drzwi i wyszła. bez zastanowienia wzięłam swoją torbę wychodząc za Nią, mówiąc księdzu;' ah, ta dzisiejsza młodzież ' i zamykając za sobą drzwi. nie minęła sekunda otworzyłam je spowrotem i z miną aniołka dodałam: ' a i tam jeszcze , nieobecność dla mnie bo nie wracam' - wskazując dziennik. to nic , że później odbyłyśmy godzinną rozmowę z wychowawczynią - ważne , że wiemy iż jedna może liczyć na drugą w każdej sytuacji. / veriolla
|
|
 |
|
za krzyki bez powodu. za odwalanie dziecinnych akcji. za fochy , które tak bardzo Cię bolały. za upijanie się do nieprzytmności. za zabieranie Ci kołdry w nocy. za wyłączanie laptopa w trakcie rozmowy. za rzucanie wszystkim podczas kłótni. za wyzwiska.za kilka słów za dużo - przepraszam. za ukazanie mi czym jest prawdziwe poświęcenie dla drugiego człowieka. za zaprowadzanie mnie do domu po pijaku i ścielenie łóżka. za każdą szczerą rozmowę. za dobre serce i wyrozumiałość. za każde śniadanie, każdy obiad i każdą kolację. za każdy tekst. za każde doprowadzenie mnie do porządku. za każde ogarnięcie mojej głupoty - dziękuję. nie zmieniaj się nigdy i uparcie dąż do wyznaczonego celu - o to proszę. / veriolla
|
|
 |
|
a ja znów cieszę się jak głupia na kolejną rozmowę. znów chodzę szczerze uśmiechnięta i jestem miła dla każdego. ponownie wstaję rano z myślą iż jest sens malowania się i ubierania. nadal prawie wogóle nie śpię - ale to nie przeszkadza mi w codziennym funkcjonowaniu. czytam po kilka razy jedną stronę książki, bo nie potrafię się na niej skupic. oczy mi się śmieją - od tak dawna tego nie robiły. widzisz, do jak wielu rzeczy się przyczyniasz ? znów jestem szczęśliwą, by za kilka dni pluć sobie w brodę i mówiąc 'Ty idiotko!' / veriolla
|
|
 |
|
siedziała, bezwładnie przy szpitalnym łóżku, trzymając go za wilgotną od drgawek, dłoń. jej źrenice, były rozszerzone do granic możliwości. wyglądały jak dwa ogromne kubki, czarnej kawy, którą tak uwielbiała. była przy nim. patrzyła na setki, podłączonych kabli do jego odrętwiałego ciała, nieusilnie próbując powstrzymać się od łez. pochyliła się delikatnie nad jego głową. jeden z kosmyków jej włosów, opadł bezwiednie na jego sine czoło. 'wszystko będzie dobrze.' - wyszeptała do jego, ucha z nadzieją, że słyszy. właśnie wtedy, rozległ się pisk. maszyny zaczęły wariować, a kilku lekarzy nerwowo, wbiegło do sali. nie wiedziała co się, dzieję. reanimowali go. stała przy szpitalnym łóżku, nie mogąc złapać oddechu. 'nie możesz mi tego zrobić, rozumiesz?! nie możesz!' - krzyczała pełna amoku, uspokajana przez pielęgniarkę. maszyny się zatrzymały. lekarz ze stoickim spokojem, kazał zanotować pielęgniarce godzinę zgonu. 'Ty skurwysynu' - wyszeptała, osłaniając się na nogach. zemdlała.
|
|
 |
|
zdziwisz się jeśli Ci powiem , że nie kupisz mnie sportowym autem , zajebistą willą i kupą forsy ? zdziwisz, zdziwisz. no trudno , może uznasz , że jestem niepoważna. ale ja nie należę do tych panienek, które pod słowem 'miłosć' widzą tylko dawanie dupy wzamian za błyskotki. sory , ale w mojej główce istnieje jednak jakiś system wartości. może Tobie i innym się on nie podoba - ale uwierz, że jest ułożony tak, by po odnoszeniu się do niego z dumą możnabyło spojrzeć sobie w oczy przed lustrem. / veriolla
|
|
 |
|
tak całkowicie się od siebie róznili. Ona - z dobrej rodziny, wychowana miłością i zaufaniem. On - z bogatej rodziny, wychowany forsą i brakiem czasu dla dzieciaka. Ona - przykładna uczennica , nie pijąca i nie paląca. On - uczeń z niego marny, dwa lata w plecy przez zaniedbywanie szkoły. pijący do oporu, i palący. dziś ? po długiej znajomości, która i tak się zakończyła - On nauczył się kochać, Ona pić, palić i olewać szkołę. / veriolla
|
|
 |
|
a Ty znów zaczynasz mi wmawiać , że jestem jeszcze młoda i jak dorosnę, to wszystko się zmieni - każdy mój pogląd, każde rozumienie , każde uczucie. i kto mi to mówi ? niedojrzały dzieciak w ciele dwudziestolatka , który zmienia dziewczyny jak rękawiczki i nie potrafi zrozumieć , że niektórzy już dużo wcześniej wiedzą jakie uczucia Nimi kierują , rozumieją dość dużo spraw i mają obrane cele w życiu. / veriolla
|
|
 |
|
przejebałam sporo hajsu w życiu. większość była wyjebana na jakiś alko , i inne ku temu podobne używki. mówisz , że nie warto ? to zastanów się czy przeżyjesz druga taką młodość. / veriolla
|
|
 |
|
a za Nią stanę zawsze. będę ją bronić własnymi rękoma, bez względu na to jak ogromny wpierdol mogę za to zgarnąć. twierdzisz , że to głupota ? to chuj wiesz o prawdziwej miłości. / veriolla
|
|
 |
|
kiedyś, marzyłam o tym, żebyś spojrzał na mnie, chociaż ukradkiem. abyś chociaż na krótki moment, zwrócił swoje błyszczące źrenice w moją stronę. dzisiaj kiedy, pożerasz mnie wzrokiem, pełna satysfakcji odgarniam, swoje blond włosy z ramion. napawam się Twoim cierpieniem. uwielbiam, tą subtelną formę sadyzmu.
|
|
|
|