 |
Wstała od stołu, zataczając się poszła do łazienki, podeszła do lustra i zadała sobie ledwo słyszalne pytanie 'co Ty z sobą zrobiłas?', opuściła głowę w dól, z oczu poleciały łzy, kiedy poczuła mocne szarpnięcie do tylu. To był On, widział i słyszał wszystko. Wziął jej lekkie ciało na plecy i powiedział 'Od dzisiaj wracamy do normalności, oboje. ' / doyouthinkyouknowme
|
|
 |
Kiedy mijam te wszystkie zakochane pary, czy to w szkole, czy na chodniku, czy idąc lub wracając z zakupów, uświadamiam sobie, że jednak tęsknie.. cholernie mocno. / doyouthinkyouknowme
|
|
 |
Mimo, że 5 razy w tygodniu jestem otoczona dwudziesto-ośmioma osobami, na przerwach mija mnie około 100 osób, w domu zawsze mam z kim pogadać, lub wyjść z psem na spacer, by odreagować, i nawet to, że pisze do mnie z 10 osob na dzień, nie zapełni pustki. Nadal jestem samotna. / doyouthinkyouknowme
|
|
 |
2 lata. Dwa pełne lata, bólu, cierpienia, łez, tylko po to, by usłyszeć 'ona jest lepsza' / doyouthinkyouknowme
|
|
 |
Historia, matma, fizyka, chemia, jest niczym względem tego, ile muszę się namęczyć, by spędzić z Toba, chociaż chwile ./ doyouthinkyouknowme
|
|
 |
Wjebała się w dwa najpiękniejsze dla mnie związki . Przyjaźń z nią - osobą, która była ze mną od dzieciństwa, która wie o mnie wszystko, która zawsze mi pomagała. I miłość do niego - chłopaka, który mimo tego, że znał mnie dopiero od 2 lat, byl dla mnie wszystkim. I wszystko zniszczyła Ona - po to, by odegrać się na mnie, za stare sprawy. / doyouthinkyouknowme
|
|
 |
Kolejna pusta niedziela, szybkie zakupy, kilka minut przegadanych z rodzicami, gra na PS, szybkie lekcje, i ta cholerna pustka, której nie jest w stanie nic zapełnić. Nic - oprócz Twojej miłości. / doyouthinkyouknowme
|
|
 |
i don't have any ideas for my life / doyouthinkyouknowme
|
|
 |
W każdej godzinie, minucie, sekundzie. Cały czas siedzisz mi w głowie.
|
|
 |
dzisiaj włączyłam jedną piosenkę. tą moją ukochaną, która towarzyszyła mi przez całą zeszłoroczną jesień i początek zimy. pamiętam jak w chłodne popołudnia po szkole uciekaliśmy do pobliskiej knajpki na gorącą pizzę. kłóciłam się z nim o miejsce przy ciepłym kaloryferze. w rezultacie i tak mocno mnie do siebie przytulał ogrzewając mnie sto razy lepiej i bardziej. ciągle się śmialiśmy, wygłupialiśmy, prowadziliśmy długie rozmowy i nawet nie zauważaliśmy, kiedy już trzeba było się żegnać. nie chciał mi podawać kurtki, która wisiała tuż koło niego, ale i ta kazał mi zapinać się pod samą szyję i poprawiał szalik. wychodziliśmy, kiedy na dworze było już ciemno. pozwalał mi trzymać go mocno za ramię, kiedy przechodziliśmy przez nieoświetloną część parku. zawsze wtedy mnie straszył, że ktoś się chowa za drzewami albo za nami idzie. żegnał mnie buziakiem i znikał wbiegając po schodach do autobusu. zostawiał mnie z tą piosenką w słuchawkach, ze stęsknionymi już ustami, dłońmi i sercem.
|
|
 |
a oni? zupełnie inaczej niż my. oni zakochują się przypadkiem. czasem nawet nie wiedzą, że to już, a może po prostu nie chcą wiedzieć. wmawiają sobie, że są gatunkiem, który zdobywa i zostawia. ale gdy już strzała amora ich trafi, potrafią być naprawdę wspaniali. robią rzeczy, o których nigdy by nie pomyśleli, są cholernie zazdrośni i bardzo im zależy. mają plany co do waszego wspólnego życia, a wszystkie inne dziewczyny przestają jakby istnieć. wydaje się, że dla ciebie mogliby zabić.
|
|
 |
po rozstaniu z nim zmieniłam się, schudłam, zmieniłam fryzurę, kolor włosów, zaczęłam ubierać się seksowniej. pewnego dnia gdy szłam przez miasto minęłam go a jego mina była nie do opisania. minutę po tym gdy się minęliśmy zadzwonił mój tel to był właśnie on, prosił żebym na niego zaczekała. zaczekałam. mówił, że chce do mnie wrócić, że teraz widzi ile stracił. za późno, zmieniłam się dla siebie a nie dla ciebie.
|
|
|
|