głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika unbreakable_susie

przez całe życie dążę do tego  aby leżąc na łożu śmierci  ze świadomością że za parę sekund skończę swój byt  potrafić śmiać się do rozpuku łez.

abstracion dodano: 11 grudnia 2010

przez całe życie dążę do tego, aby leżąc na łożu śmierci, ze świadomością że za parę sekund skończę swój byt, potrafić śmiać się do rozpuku łez.

bożonarodzeniowy poranek. w piekarniku wspólnie upieczony piernik. powietrze pachnące mandarynkami  a my zmarznięci po pasterce pod grubym kocem. migocące na tysiące różnych kolorów  lampki na mojej małej choince. nic mnie nie cieszy tak jak te małe świąteczne drobiazgi  a no i ten jeden nieco większy w postaci Ciebie.

abstracion dodano: 10 grudnia 2010

bożonarodzeniowy poranek. w piekarniku wspólnie upieczony piernik. powietrze pachnące mandarynkami, a my zmarznięci po pasterce pod grubym kocem. migocące na tysiące różnych kolorów, lampki na mojej małej choince. nic mnie nie cieszy tak jak te małe świąteczne drobiazgi, a no i ten jeden nieco większy w postaci Ciebie.

i gdybym rzeczywiście była na tyle mściwą za jaką mnie uważasz to właśnie podałabym Cię do sądu  zarzucając Ci  porwanie  zniewolenie  wykorzystanie i pozostawienie trwałych uszczerbków. wszystko względem mojego serca.

abstracion dodano: 10 grudnia 2010

i gdybym rzeczywiście była na tyle mściwą za jaką mnie uważasz to właśnie podałabym Cię do sądu, zarzucając Ci; porwanie, zniewolenie, wykorzystanie i pozostawienie trwałych uszczerbków. wszystko względem mojego serca.

i obiecał mi  że kiedy już zamieszkany razem we wspólnie wybudowanym domu  sprawi mi szklany dach. spytałam go dlaczego. odparł  że wie jak uwielbiam patrzyć w niebo  kiedy pada śnieg. niestety śnieżynki wpadające wprost do moich oczu  nie działają sprzyjająco oglądaniu tego cudownego zjawiska.   będziesz mogła bezkarnie podglądać niebo  bez względu na pogodę. a ja już nigdy nie zobaczę Cię z rozmazanym przez deszcz czy inne zjawisko atmosferyczne  tuszem.

abstracion dodano: 10 grudnia 2010

i obiecał mi, że kiedy już zamieszkany razem we wspólnie wybudowanym domu, sprawi mi szklany dach. spytałam go dlaczego. odparł, że wie jak uwielbiam patrzyć w niebo, kiedy pada śnieg. niestety śnieżynki wpadające wprost do moich oczu, nie działają sprzyjająco oglądaniu tego cudownego zjawiska. - będziesz mogła bezkarnie podglądać niebo, bez względu na pogodę. a ja już nigdy nie zobaczę Cię z rozmazanym przez deszcz czy inne zjawisko atmosferyczne, tuszem.

:      teksty abstracion dodał komentarz: : **** do wpisu 9 grudnia 2010
On marzył o tym  aby być lizanym jak znaczek pocztowy. Ona do naklejania znaczków  używała wyłącznie kleju. nie byli sobie pisani.

abstracion dodano: 9 grudnia 2010

On marzył o tym, aby być lizanym jak znaczek pocztowy. Ona do naklejania znaczków, używała wyłącznie kleju. nie byli sobie pisani.

potknęłam się o ścianę  a on bezwiednie zgwałcił moje ambicje. zamordował moje priorytety. poćwiartował moją nadzieję na lepsze jutro.

abstracion dodano: 9 grudnia 2010

potknęłam się o ścianę, a on bezwiednie zgwałcił moje ambicje. zamordował moje priorytety. poćwiartował moją nadzieję na lepsze jutro.

najbardziej bolą niespełnione ambicje. świadomość  że nasze marzenia nigdy nie staną się jawą. najboleśniejszymi momentami w życiu  są te kiedy zachłannie wierzymy w szczęście  a później taki los czy bóg  machnie swoją magiczną różdżką i uświadomi nam  że nasza wiara jest bezpodstawna  a nasze ambicje nierealne.

abstracion dodano: 9 grudnia 2010

najbardziej bolą niespełnione ambicje. świadomość, że nasze marzenia nigdy nie staną się jawą. najboleśniejszymi momentami w życiu, są te kiedy zachłannie wierzymy w szczęście, a później taki los czy bóg, machnie swoją magiczną różdżką i uświadomi nam, że nasza wiara jest bezpodstawna, a nasze ambicje nierealne.

gdybyśmy mieli wehikuł czasu i możliwość zmienienia każdego z popełnionych błędów nigdy byśmy nie żałowali. gdybyśmy nie ponosili porażek  nigdy nie czerpalibyśmy satysfakcji z sukcesu. gdybyśmy mieli możliwość wymazywania tych najbardziej przykrych dla naszej podświadomości sytuacji  nie rozróżnialibyśmy dobra od zła. szczęścia od smutku. jeżeli byśmy nie popełniali błędów  trulibyśmy się nawzajem swoją perfekcją. chyba nikt z nas nie wyobraża sobie związku bez kłótni. bez tłumaczenia własnych racji i zabójczego przepraszania dla którego warto się kłócić. nikt z nas nie wyobraża sobie pomyłek w obliczeniach losu. spełnienia każdego z marzeń. osiągnięcie każdych z celów. nie dążenia do czegokolwiek  bo po co jeżeli wszystko byłoby osiągnięte? wyimaginowany przez nas świat  kipiący szczęściem nie do końca byłby szczęśliwym.

abstracion dodano: 9 grudnia 2010

gdybyśmy mieli wehikuł czasu i możliwość zmienienia każdego z popełnionych błędów nigdy byśmy nie żałowali. gdybyśmy nie ponosili porażek, nigdy nie czerpalibyśmy satysfakcji z sukcesu. gdybyśmy mieli możliwość wymazywania tych najbardziej przykrych dla naszej podświadomości sytuacji, nie rozróżnialibyśmy dobra od zła. szczęścia od smutku. jeżeli byśmy nie popełniali błędów, trulibyśmy się nawzajem swoją perfekcją. chyba nikt z nas nie wyobraża sobie związku bez kłótni. bez tłumaczenia własnych racji i zabójczego przepraszania dla którego warto się kłócić. nikt z nas nie wyobraża sobie pomyłek w obliczeniach losu. spełnienia każdego z marzeń. osiągnięcie każdych z celów. nie dążenia do czegokolwiek, bo po co jeżeli wszystko byłoby osiągnięte? wyimaginowany przez nas świat, kipiący szczęściem nie do końca byłby szczęśliwym.

a kiedy przede mną klęknął i wyciągnął małe  czerwone pudełeczko zaczęłam cała drżeć z podekscytowania.   nie każ mi wymawiać tych dwóch słów  proszę kochanie. doskonale wiesz o co chcę spytać. nie jestem w stanie tego z siebie wykrztusić  mimo tylu prób.   powiedział z nerwowym uśmiechem.   wstawaj.   powiedziałam  machając rękoma.   ale  ale dlaczego?   spytał zakłopotany. wstał. a ja wyrwałam mu z rąk aksamitne pudełeczko i uklękłam przed nim  jak rasowy  przyszły narzeczony.   wyjdziesz za mnie?   spytałam z błyskiem w oku.   Ty sobie żartujesz maleńka?   no przecież ktoś musi w tym związku nosić spodnie. wyjdziesz czy nie? bo klęczenie w spódnicy jest mało komfortowe.   wyjdę.   powiedział roześmiany.   to teraz już będziesz wiedział na przyszłość jak to się robi  kochany.   na jaką przyszłość? przecież to jest mój pierwszy i ostatni raz.   obawiam się  że jesteś w błędzie.   powiedziałam  odchodząc.

abstracion dodano: 9 grudnia 2010

a kiedy przede mną klęknął i wyciągnął małe, czerwone pudełeczko zaczęłam cała drżeć z podekscytowania. - nie każ mi wymawiać tych dwóch słów, proszę kochanie. doskonale wiesz o co chcę spytać. nie jestem w stanie tego z siebie wykrztusić, mimo tylu prób. - powiedział z nerwowym uśmiechem. - wstawaj. - powiedziałam, machając rękoma. - ale, ale dlaczego? - spytał zakłopotany. wstał. a ja wyrwałam mu z rąk aksamitne pudełeczko i uklękłam przed nim, jak rasowy, przyszły narzeczony. - wyjdziesz za mnie? - spytałam z błyskiem w oku. - Ty sobie żartujesz maleńka? - no przecież ktoś musi w tym związku nosić spodnie. wyjdziesz czy nie? bo klęczenie w spódnicy jest mało komfortowe. - wyjdę. - powiedział roześmiany. - to teraz już będziesz wiedział na przyszłość jak to się robi, kochany. - na jaką przyszłość? przecież to jest mój pierwszy i ostatni raz. - obawiam się, że jesteś w błędzie. - powiedziałam, odchodząc.

Twoje słowa  są tyle warte co deklaracja miłości  żonatego mężczyzny wobec swojej kochanki.

abstracion dodano: 9 grudnia 2010

Twoje słowa, są tyle warte co deklaracja miłości, żonatego mężczyzny wobec swojej kochanki.

pamiętam  kiedy rzucaliśmy w siebie śniegiem jak kilkuletnie dzieci  pierwszy raz w życiu widzące śnieg. szarpaliśmy się nawzajem  chcąc skraść sobie pocałunki. doskonale pamiętam kiedy upadliśmy i zaczęliśmy się tarzać w śniegu jak ludzie o zachwianiach psychicznych. jak dziś  pamiętam moment kiedy oboje opadliśmy z sił. leżałam cała zmarznięta na Tobie  a Ty tylko marudziłeś pod nosem  że tyłek Ci odmarza. wstaliśmy. otrzepałeś mój płaszcz ze śniegu  czule całując w czerwony nos.   teraz w ramach odpokutowania musimy rozgrzać sobie najbardziej zmarznięte części swojego ciała.   powiedziałeś z uśmiechem. wziąłeś moje zziębnięte dłonie i włożyłeś je umiejętnie do kieszeni swojej kurtki.   wybacz skarbie  ale ja Ci tyłka rozgrzewać nie zamierzam.   odpowiedziałam  patrząc na jego oszronione rzęsy.

abstracion dodano: 9 grudnia 2010

pamiętam, kiedy rzucaliśmy w siebie śniegiem jak kilkuletnie dzieci, pierwszy raz w życiu widzące śnieg. szarpaliśmy się nawzajem, chcąc skraść sobie pocałunki. doskonale pamiętam kiedy upadliśmy i zaczęliśmy się tarzać w śniegu jak ludzie o zachwianiach psychicznych. jak dziś, pamiętam moment kiedy oboje opadliśmy z sił. leżałam cała zmarznięta na Tobie, a Ty tylko marudziłeś pod nosem, że tyłek Ci odmarza. wstaliśmy. otrzepałeś mój płaszcz ze śniegu, czule całując w czerwony nos. - teraz w ramach odpokutowania musimy rozgrzać sobie najbardziej zmarznięte części swojego ciała. - powiedziałeś z uśmiechem. wziąłeś moje zziębnięte dłonie i włożyłeś je umiejętnie do kieszeni swojej kurtki. - wybacz skarbie, ale ja Ci tyłka rozgrzewać nie zamierzam. - odpowiedziałam, patrząc na jego oszronione rzęsy.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć