 |
|
potrzebuję Cię jak alkoholik wódki , jak nimfomanka seksu, jak ćpun narkotyku...
jesteś moim uzależnieniem.
|
|
 |
|
udaj że Cię nie ma, może przyjaciele sobie o tobie przypomną.
|
|
 |
|
łzy zadrżały na rzęsach, jakby było im wstyd, że pojawiły się nie w porę.
|
|
 |
|
Jak zgubię słuchawki to chodzę i dre sie na pół domu, bo to mój kabel do szczęścia i nikt nie ma prawa go przedemną chować . : D
|
|
 |
|
- jak dawno się znacie? - od dziecka. - to kupe czasu ! - dziecko ma 3 miesiące. [ kmn ]
|
|
 |
|
noc, w słuchawkach kolejny klasyk, kubek gorącej czekolady ogrzewa dłonie. spoglądam w gwiazdy, znowu zatracając się w blasku ich światła, mam nadzieję, że właśnie w tej chwili, On również się im przygląda, że uśmiechając się wspomina tamte chwile, kiedy to niebo, było wspólne. kiedy te gwiazdy na niebie kreśliły dla nas uśmiech, kiedy nazywaliśmy je swoimi imionami, i żałuje, że dokładnie w tej chwili, nie może przytulić mnie do siebie, szepcząc do ucha, tak jak kiedyś, że to gwiazdy właśnie przy mnie wymiękają, bo dla Niego ja jestem, jakby tą jedyną i najpiękniejszą z tego całego, pieprzonego gwiazdozbioru. / endoftime.
|
|
 |
|
nigdy nie myślałam jak umrę. ale umrzeć za kogoś, kogo się kocha wydaje się być dobrą śmiercią. [ Bella ]
|
|
 |
|
Jej blond włosy swobodnie opadały na jasną cerę. słońce zagrzewało do maksimum, dlatego zajęła sobie miejsce pod drzewem. usiadła, opierając plecy o chłodną korę. wyciągnęła z plecaka książkę wtajemniczając się w losy bohaterów. chwilę później dosiadł się do Niej On. uśmiechnęła się do siebie, po czym zamykając powieść spojrzała w Jego tęczówki. - jeżeli przyszedłeś tutaj żeby mówić Mi, jak bardzo Mnie kochasz. i chcesz przepraszać za to, że tak bezczelnie wtedy mnie zostawiłeś. jak bezwstydnie potrafiłeś wyrzucić Mi w twarz, że to koniec. a później pozwoliłeś dusić się własnym oddechem każdej nocy i dławić łzami, gdy tylko do głowy wracały wspomnienia. to lepiej będzie jeśli po prostu wstaniesz i odejdziesz. - powiedziała czując, jak Jego serce zwalnia rytm. - już zawsze będę przy Tobie.. - a Ja już nigdy nie będę z Tobą. - syknęła wstając, jednoznacznie dając Mu do zrozumienia, że teraz Jego kolej na to, by zrozumiał co znaczy cierpienie. [ yezoo ]
|
|
 |
|
a On? był Moim porankiem, który wcześnie rano nadawał sens życiu. był ławką w szkole, do której mogłam się przytulić. był przyjacielem, któremu mogłam się wygadać. był ulubionym piwem, którym potrafiłam ugasić pragnienie. był domem i dawał bezpieczeństwo. był, jak ulubiony koc, otaczał ciepłem. był wszystkim, całym światem i doczesnym życiem. więc nie dziw się, że nie istnieję, jeśli On odszedł. [ yezoo ]
|
|
 |
|
Sezon na "Trzymaj mnie, bo za chwilę się wypierdolę", już dawno otwarty ;D
|
|
 |
|
Może i lubie klnąć, ale nigdy bym nie powiedziała na mame " moja stara "
|
|
 |
|
znów otulona puszystym kocem z filiżanką mocnej kawy obok siedzę coraz silniej przyciągając do siebie kolana. zaciskam powieki, by z żadnej z nich bezsilność nie dała o sobie znać. przygryzam wargi, by krzyk nie przypomniał o sobie w chwilach najcięższej męki. zaciskam pięści i mimowolnie uderzam nimi w ścianę. czasem nieuchwytnie wezmę coś do ręki i pastwię się tak długo, dopóki nie zniszczę tego do końca. chcę pozbawić życia wszystkiego, co znajduję się dookoła Mnie. a kiedy pozostanę już sam na sam z czterem pustymi ścianami, odpalę papierosa i popijając zimną już filiżankę kawy, stwierdzę iż życie było najgorszą rzeczą, jaką Bóg mógł Mnie obdarzyć. [ yezoo ]
|
|
|
|