 |
Jesteś dla mnie kimś więcej niż przyjacielem, wiesz?
|
|
 |
Odłożyła na bok sentymenty, przestała płakać po nocach, zapomniała, kim dotąd była. Odnalazła w sobie wolę, by odkrywać nowy świat.
Użalanie się nad sobą i brakiem kogoś bliskiego nie miało sensu. Serce może zaczekać..
|
|
 |
po prostu bałam się tego, że mnie zniszczysz.
|
|
 |
zakończmy to teraz, kiedy jeszcze się nie przywiązałam, aż tak bardzo
|
|
 |
Bo tak na prawdę nikogo nie obchodzi przez co przeszedłeś. I nikt nie chce wiedzieć jak dużo w życiu przecierpiałeś
|
|
 |
Puść moje ramię, nie szarp, nie próbuj mnie odwrócić, nie dotykaj, zabierz tą dłoń, proszę, pali mnie Twój dotyk, Twoje palce zostawią silne ślady na moich obojczykach. Proszę, nie rób tego. Nie tak mocno. Udaje Ci się, stopy przesuwają się po ziemi i już prawie jestem, zaraz będę naprzeciw Ciebie. Naciskasz z większą intensywnością. Cholera, nie patrz, czuję Twój wzrok, chcę krzyczeć, słowa uwięzły w gardle. Zdejmij ze mnie swój wzrok. Błagam Cię. Nie rób mi tego. Nie, nie zbliżaj dłoni, nie unoś mojego podbródka. Jesteś, po kręgosłupie przebiegają dreszcze. Biorę głęboki oddech i spoglądam na Ciebie. Tracę ostrość, coś obcego przebiega po moich policzkach i już wiesz, widzisz - udawałam. Wcale nie jestem silna. Dalej stanowisz priorytet.
|
|
 |
Chcę wrócić do tych momentów,
kiedy uśmiechałam się nawet do pijącej właśnie herbaty.
Kiedy każda czynność sprawiała mi wielką radość,
a uśmiech nie znikał nawet na minutę.
Tak, wtedy jeszcze wszystko się układało.
|
|
 |
Jest taka miłość, która nie umiera, choć zakochani od siebie odejdą.
|
|
 |
ostatni raz siedzę do późna, ostatni raz w
kubku mam wódkę, ostatni raz palę papierosa
i ostatni raz płaczę za tobą.
|
|
 |
bez względu jak bardzo mnie skrzywdzisz i tak będę miała ochotę się na Ciebie rzucić,
jak kobieta na diecie na kawałek ciasta
|
|
 |
dzień w dzień patrzyłam na Niego tym stęsknionym spojrzeniem, kiedy przytulał tamtą.
całował, szeptał do ucha czułe słówka. ranił moje serce, ale za wszelką cenę próbowałam się nie poddać.
serce pękało mi z chwili na chwilę znacznie bardziej.
jednak w końcu nadszedł moment udowadniający mi, że a nuż znaczę więcej, niż myślałam.
kiedy nie radził sobie z nałogami, policja siedziała mu na karku, a w domu miał niezłe piekło ? nie poszedł do Niej.
zapukał do moich drzwi.
|
|
 |
Kiedyś może zrozumiesz, jak trudno jest wstać, walczyć od nowa.
|
|
|
|