 |
Ile my mamy lat, jeśli nie potrafimy spojrzeć sobie w oczy i zdobyć się na odrobinę szczerości ?
|
|
 |
Uwielbiam Ci odmawiać. Nie masz pojęcia, jak zabawna jest Twoja zdziwiona mina.
|
|
 |
"Jesteś w mojej duszy, jesteś w moim ciele,
Wszystkie ciemne barwy zamieniasz w pastele,
Możesz na mnie liczyć w każdej chwili,
Bo Cię kocham a serce się nie myli,
Czy to magia czy symfonia naszych zmysłów?
Tak, to MIŁOŚĆ ! Odpowiadam bez namysłu,
Nie ma takich słów by powiedzieć to, co czuję,
Sam jestem nikim z tobą króluję."
|
|
 |
"Na zawsze moje serce wciąż dla Ciebie bije,
Czuje, że przy Tobie tak naprawdę żyję,
W moich myślach jesteś ciągle nieustannie,
Każdą chwilę z Tobą kradnę tak zachłannie,
Moje życie tylko w Twoich rękach,
Jesteś moim światłem, bez Ciebie zginę w mękach,
Niech nie gaśnie nigdy ten dar,
Niewypalony - naszych uczuć żar."
|
|
 |
Gdy jest dobrze chłopak zawsze musi to spierdolić ;/
|
|
 |
nienawidzę, kiedy mierzysz mnie wzrokiem delikatnie przygryzając wargę. kiedy moje usta krzyczą o dotyk Twoich. a ja mam obowiązek przytrzymywać je zębami bo niestety nie mam w pobliżu sznurówek, a tych od trampek niezwykle mi szkoda.
|
|
 |
wiesz co Ci powiem? że kurwa zawsze byłeś Ty.
|
|
 |
Chcę być. Przy Tobie, z Tobą, u Ciebie, obok Ciebie. Chcę być w Tobie. Chcę stanowić nieodłączną część Ciebie, którą już zawsze będziesz nosić w swoim sercu
|
|
 |
cała zakrwawiona, podbiegła do niego. - nie, nie, nie. - zaczęła krzyczeć, szczypiąc się na wszystkie możliwe sposoby. - jesteś i będziesz. tak, tak, tak. - wypowiadała pomiędzy próbami na złapanie oddechu. ręce. pokaleczone od szkła ręce. rozbijanie filiżanek z których wspólnie pijali czekoladę wymieniając się najsłodszymi pocałunkami świata. jego puste, tępe spojrzenie, utwierdzające ją w fakcie, że o dziś musi radzić sobie sama. jak dziecko oddanie do domu dziecka. jak szczeniak, oddany do schroniska. - bądź. nie rób mi tego. - błagała osuwając się z niemocy na nogach. - byłem. przepraszam, że byłem. - wypowiedział, napięcie odwracając się w drugą stronę. wiedząc, że gorszą krzywdę zrobił jej swoją obecnością niż tym, gdyby nigdy się nie pojawił. pozostawiona sama sobie z zakrwawioną koszulka, zaczęła strzepywać opiłki porcelany, które ówcześnie starała się wgniesć w swoją klatkę piersiową z nadzieją, że uda jej się dotrzeć do serca, uciszając jego krzyk. nieskutecznie.
|
|
 |
nie ma nic gorszego od zwyklego przyzwyczajenia. od zwykłego wyciągania z szafki dwóch kubków zamiast jednego i wybuchanie płaczem, na samo dno herbaty. nie ma nic bardziej toksycznego niż nadzieja, że coś trwa wiecznie. że uczucia nie przemijają, a ludzie nie odchodzą. widywanie kogoś jedynie po zamknięciu swoich oczu jest najgorszą, najbardziej prymitywną formą cierpienia. zapomnienie zapachu, dreszczy na plecach poprzedzonych dotykiem. z czasem spojrzenia, które kiedyś było wszystkim. a to wszystko odeszło, pozostawiając nas z pustymi rękami i sercem, jak okradziony ze swojego minimalnego dobytku, bezdomny. bez niczego.
|
|
 |
Kiedy ona leży przy mnie i próbuje zasnąć, ja mógłbym być obok niej i nigdy więcej nie zasypiać patrząc jak słodko śpi.
|
|
|
|