 |
"nawet gwiazdy zazdrościłyby człowiekowi miłości gdyby wiedziały co to znaczy kochać" Anaksymander z Miletu
|
|
 |
Kobieto, wbij sobie to do głowy. Jeśli facet naprawdę kocha, to nigdy z Ciebie nie zrezygnuje, nigdy nie odpuści. Facet kocha tylko raz i już do końca i żadna inna kobieta nie jest w stanie zastąpić tej jednej, przy której czuje, że ma skrzydła i która nigdy nie znika z jego serca
|
|
 |
Nic nie jest w stanie w pełni zastąpić tego ciepła, które daje wtulona w Ciebie ukochana osoba.
|
|
 |
Dziewczynę, która cie kocha, martwi się o Ciebie i troszczy, jest zazdrosna o Ciebie, wybacza Ci każdy głupi błąd, jest zawsze z Tobą-proś natychmiast o rękę. Kiedyś wasze drogi mogą się rozejść, a Ty juz nigdy takiej dziewczyny nie spotkasz
|
|
 |
Jeśli kochasz kobietę, nie pozwól jej odejść, choćby chciała. Kobiety nie zawsze mówią to co chcą powiedziec
|
|
 |
Muszę przejść z Toba najgorsze burze, by wiedzieć jak wiele jesteśmy w stanie razem przetrwać. Muszę od Ciebie odetchnąć, choćby jeden dzień, żeby wiedzieć jak bardzo mogę za Tobą tęsknić. Muszę z Tobą rozmawiać o swoich najbardziej skrytych, a zarazem śmiesznych marzeniach, by wiedzieć jak cudownie jest się śmiać z samych siebie. Muszę zachowywać się jak nienormalna w publicznym miejscu, by wiedzieć ile wad jesteś w stanie we mnie zaakceptować
|
|
 |
[...] odsuwając się od ciebie, próbowałem cię ochronić. Błąd starego człowieka...
|
|
 |
tylko on potrafił patrzeć na nią w sposób nieuchwytny, który przeszywał ją na wskroś. był projektantem jej snów i wynalazcą uśmiechu. fanatykiem jej kruchości. a kiedy jego serce przestało bić, własne również była zmuszona zatrzymać. przecież nie mogła pozostać niewielbiona. jej serce nie było w stanie bić bez narzucenia rytmu przez swojego partnera, zamieszkującego w jego klatce piersiowej.
|
|
 |
gdybym mogła zaczęłabym zabierać ze sobą koc. ale przecież nie raz, w środku zimy wtulałam się i bez niego w Twoje nagie ciało. teraz też podołam. wystarczy odsunięcie paru zniczy, zrobienie trochę miejsca. po paru chwilach moje ciało przyzwyczaja się do zimnego marmuru. wtulam się w niego i wcale nie jest tak ciężko. może jestem zahartowana. a może po prostu staram się być dzielną, wedle mojej obietnicy którą Ci złożyłam. tej ostatniej.
|
|
 |
zrozpaczona, końcem rękawa ocierała krew z jego twarzy, trzymając go na drżących kolanach. - już jadą, zaraz będą, patrz na mnie. - krzyczała chwiejącym głosem. - kocham Cię. - wyszpetał, zdaję się ostatkiem sił. - cicho, nic nie mów, oszczędzaj siły. - szeptała, przykładając usta do jego zakrwawionego do cna czoła. zabrany już do karetki, ona skrupulatnie trzymała go za rękę, przełykając łzy, próbując się uśmiechać, żeby nie okazywać mu swojej niemocy, która pożerała każdy z calów jej wnętrza. - musi Pan wstrzymać oddech na parenaście sekund, prosimy się nie odzywać. - powiedział rozdrażniony ratownik. nabrał powietrza i zaczął oddychać szybko, chociaż niezwykle płytko, sprzeciwiając się rozkazowi. - co Pan u diabła?! to samobójstwo! - kocham Cię, kocham Cię, kocham Cię. - zaczął krzyczeć wniebogłosy, nabierając co raz głębszych oddechów. - proszę natychmiast przestać! - zawsze będę. - powiedział, nieusilnie rozluźniając dłoń, którą zaciskał koniuszki jej palców. - straciliśmy go.
|
|
 |
nie zdajesz sobie sprawy, że brak drugiej osoby może doprowadzić Cię do takiego stanu, że jeszcze za życia zaczniesz sobie kopać grób.
|
|
|
|