 |
a kiedyś tak jak ona i on, będziemy tą idealną z par .
|
|
 |
"Mam szaloną ochotę na Twoje towarzystwo Bez względu na wszelkie erotyczne objawy."
|
|
 |
'i wszystko blednie, jednak wewnątrz czuję, że kiedyś przyjdziesz do mnie, bo to rozumiesz.'
|
|
 |
Jestem przeciwieństwem Boga dzielonym przez siedem, On w tydzień stworzył twój świat, ja rozjebie go w jeden.
|
|
 |
"Przepraszam - wymamrotał nagle - dlaczego ja właściwie płaczę, skoro mam wino?"
|
|
 |
żegnaj rozumie, spotkamy sie jutro !
|
|
 |
Z każdym dniem kręcisz mnie coraz bardziej
|
|
 |
Zależy mi na nim, cholera. A wiesz co to znaczy, przyjacielu? To znaczy, że ja jestem od niego uzależniona. Ale nie tak jak Ty od fajek. Ja jestem uzależniona od jego uśmiechu, który sama przywołuję na jego wargi. Od rozmów z nim, które ciągną się godzinami a dzięki którym on staje się weselszy. Od jego radości, która jest dla mnie diabelnie ważna. Od bycia jego podporą, na której może się oprzeć, gdy opadnie z sił. Od bycia jego Aniołem Stróżem, który unosi go w górę, kiedy upada na dno. Od patrzenia w jego oczy, roześmiane i pełne czegoś, czego nie jestem w stanie nazwać. Od jego obecności i ciepła, które mi daje. Dlatego nie chcę go stracić. Bo mi na nim zależy, przyjacielu. Jak cholera.
|
|
 |
''Ważna jest obecność, a Twojej mi zabrakło, mówiłeś, że damy radę, bo jesteśmy ponad tą całą przeciętnością świata. ''
|
|
 |
nie powiem Ci jak mi Ciebie brak, bo myślę że w głębi serca wiesz.
|
|
 |
|
Zawsze wracamy, prawda? Każda droga, na końcu się nam krzyżuję. Po prostu los nie pozwoli nam odpuścić./esperer
|
|
 |
|
Ty się nazywasz mężczyzną? Prawdziwy facet stanąłby przede mną i wbił ten nóż prosto w serce, patrząc mi przy tym w oczy. Obserwowałby jak powoli uchodzi ze mnie życie. Jak szok miesza się z żalem, jak pod powiekami zbierają się łzy, które potem zmieniają się w złość płynącą po policzkach. Przyjąłby na klatę moje próby ratowania się, zniósłby każdy cios i każde zadrapanie. Miałbyś odwagę żyć ze wspomnieniem moich ostatnich słów. Tak właśnie zrobiłby prawdziwy facet. Ty zachowałeś się co najwyżej jak jego imitacja. Ot, mały chłopiec, który chowa głowę pod kołdrę. Zabiłeś mnie na odległość, zachowałeś czyste ręce. Pierdolony tchórz, a nie mężczyzna. Nie umiałeś nawet wprost powiedzieć, że coś zgasło. Wybrałeś drogę na skróty, gdzie nie musisz patrzeć jak Twoje słowo mnie zniszczyło./esperer
|
|
|
|