 |
Bo odczuwała tą radość bycia każdego dnia, chęć wstawania przed wschodem słońca, bo przecież jej osobiste już dawno nie śpi. To właśnie dzięki snom nie pozwala umrzeć nadziei i co noc budzi chęć do walki pomimo wszystko.
|
|
 |
Moje nadgarstki znów będą pełne aniołów, a ciepło dłoni pozostawione na policzku nigdy nie ostygnie wciąż przywoływane wspomnieniami.
|
|
 |
Żałuję. Nieopowiedzianego bólu i łez, które były dla Ciebie. Przy herbacie zielonej, okropnie zimnej i tam na górze, gdy nie potrafiłam oświadczyć światu, że już nie, już nic.
|
|
 |
Mogłabym ciągle powtarzać, że brakuje mi Ciebie, kiedy tak naprawdę to nie Ty jesteś tym brakiem. Stworzony ze wspomnień i odrobiny fantazji błąkasz się po sercu i niszczysz mnie doszczętnie.
|
|
 |
Codziennie kogoś żegnam, gdzieś zabieram, coś planuje. Tylko dziś chciałabym być Twoja. Tak na chwilę....
|
|
 |
A później przyjdzie taki nikt i jako ktoś zniszczy miłość. I znów zostawisz mnie otuloną kocem myśląc, że to naprawi błędy i wypełni pustkę.
|
|
 |
Byłam z dala od ludzkich dłoni, gdzie niepewność nie rozdziera serca.
|
|
 |
Opuszki palców i mrowienie ust nieustannie zamieniam na wzory, których nie sposób pamiętać.
|
|
 |
Przestałam przywiązywać się do ciał, dusz nie odkrywałam. Bo jak można szukać dusz, skoro to właśnie one oszukały, zdradziły i zostawiły, gdy potrzebowałaś ich najbardziej?
|
|
 |
Ty, dla odmiany, wierzyłeś w naszą wieczność i czekałeś aż to minie, jak grypa. Zapomniałeś tylko, że nawet grypa pozostawia szmery na sercu.
|
|
|
|