 |
2. Zapomniałabym o swoim ulubionym zdaniu.. "Nigdy, niczego Ci nie obiecywałem." Skoro kolejny raz pojawił się w moim życiu to najwyraźniej musi w jakiś sposób na nie wpłynąć. Uszczęśliwić, albo ponownie zniszczyć. Nikt mi nie mówił, że życie jest nieskomplikowane. Byle przetrwać ten najgorszy czas, nie myśleć o żadnych końcach i skupić się na tym, co jest teraz. Jedno wiem na pewno, że mimo wszystko warto, bo kocham go jak wariatka.
|
|
 |
1. Odkąd pamiętam, zawsze podziwiałam ludzi, którzy decydowali się na posklejanie czyjegoś złamanego serca. Wymaga to naprawdę ogromnej odwagi, podwójnej miłości, za dwóch. Nigdy nie chcialam poświęcić się osobie, której nie jestem pewna. Uważałam, że każdy powinien sam się zmierzyć z tym bólem. Odciąć się od jakichkolwiek nowych związków, wyleczyć się w samotności. Nie mogłabym przeżyć, że jestem kołem ratunkowym. Jednakże, któregoś dnia to właśnie mojej osobie podano na tacy takie serce. Mimo wszelkich wątpliwości, przyjęłam je, choć nie musiałam. Zdaję sobie sprawę, że to nie ja bywam pierwszą myślą na początek dnia, ani też ostatnią na koniec. Ale wierzę. Wierzę, że któregoś dnia to się zmieni. Wierzę, że to ja będę najważniejszym człowiekiem w jego życiu. Wierzę, że mi się uda. Owszem, miewam chwile słabości, przez które nie mogę spać i jeść, bo to mnie niszczy. Boję się też o swój stan psychiczny, czy poradzę sobie z tym pieprzonym odrzuceniem i upokorzeniem.
|
|
 |
Jak to okropnie brzmi, że jesteś już tylko moją przeszłością.
|
|
 |
Żałuję cholernie, że nie jestem tak odważną osobą, by zakończyć te męczarnie bólu. Zrobiłabym to, bez zastanowienia. Odebarałabym sobie to pieprzone życie, bo w nim tak już nie ma nikogo.
|
|
 |
Zniszczyli mnie, już doszczętnie, każdy po kolei. Stworzyłam swój osobisty raj, w którym było ogrom miłości i pozytywnego myślenia. Uwierzyłam, że mogę być szczęśliwa, tak też byłam. Zostałam z niczym, z samą sobą. Po prostu umarłam.
|
|
 |
Wykańcza mnie ten ból, kiedy nastąpi ta pieprzona pustka?
|
|
 |
To miejsce miało stać się moimi wspomnieniami. Jednakże znów.. wróciłam. Tak, po raz kolejny złamano mi serce.
|
|
 |
4 dni niczego nie przesądzają. Nie w moim przypadku. Praca nad projektami pod presją czasu, zbliżające się w galopującym tempie terminy ich oddania, brak regeneracji organizmu podczas snu, na który przeznaczam 3-6 godzin zamiast 9, noc w noc tygodniami. Sesjo trwaj. Nie pierwszy raz mam powody do obaw, co okazywało się fałszywym alarmem, jednak w tym przypadku mam bardzo mieszane uczucia..
|
|
 |
"Zgaś moje oczy, zakryj
/mi uszy, usta zamknij,
/a będziesz we mnie tak i tak.
/Nogi mi połam, ręce
/wykręć, zatrzymaj serce,
/a będziesz we mnie tak i tak." ..
|
|
 |
~Pamiętasz noce, kiedy nie mogliśmy spać? Byłam Ci jak siostra, Ty byles mi jak brat..
|
|
 |
~Kończymy się jak papierosy, kawa i chleb..
|
|
 |
człowiek czując brak czegoś/kogoś stara się wypełnić pustkę za wszelką cenę. w moim przypadku Ciebie zastąpiłam papierosami, rozmowy z Tobą słuchaniem Twojego ulubionego rapera, poranną kawę z Tobą w pracy po prostu postanowiłam przesypiać. skłamałabym mówiąc, że chcę się z Ciebie wyleczyć, ale osiągnęliśmy taki moment ciszy między nami, że coś musiało nastąpić. muszę Cię przeprosić za wtargnięcie w Twoje życie, muszę też iść do przodu. mam nadzieję, że kiedyś zrozumiem.
|
|
|
|