głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika tysiacenieogarnietychmysli

nie obiecuj mi  że zawsze ze mną pod prąd...

katherinex3 dodano: 19 września 2013

nie obiecuj mi że zawsze ze mną pod prąd...

Mów. Nie przestawaj mówić do mnie tych pięknych słów  których tak bardzo potrzebuję  by żyć. To wszystko dla ciebie  widzisz? Uśmiecham się dla ciebie  tylko do ciebie potrafię się tak uśmiechać. Dotknij dłonią klatki piersiowej. Czujesz? Moje serce bije dokładnie tak samo. Złapało rytm tak bardzo współgrający z uderzeniami odbijającymi się echem w tobie. Posłuchaj tego. Graj. To piękna melodia  prawda? Twój głos i mój śmiech w akompaniamencie bicia naszych serc. Tak bardzo chcę wierzyć w to  że nam się uda. Że będziesz towarzyszył mi podczas każdej drogi  którą będę chciała pójść. Że będziesz mnie pilnował  trzymał za rękę i stał obok mnie tuż przed przepaścią  by skoczyć razem ze mną w prawdziwe życie. Trzymaj się mocno  to za chwilę. Zamknij oczy. To tylko mały  szybki krok. Najważniejsze  że zrobimy go razem. To już. Musimy w końcu zacząć żyć.  dontforgot

katherinex3 dodano: 19 września 2013

Mów. Nie przestawaj mówić do mnie tych pięknych słów, których tak bardzo potrzebuję, by żyć. To wszystko dla ciebie, widzisz? Uśmiecham się dla ciebie, tylko do ciebie potrafię się tak uśmiechać. Dotknij dłonią klatki piersiowej. Czujesz? Moje serce bije dokładnie tak samo. Złapało rytm tak bardzo współgrający z uderzeniami odbijającymi się echem w tobie. Posłuchaj tego. Graj. To piękna melodia, prawda? Twój głos i mój śmiech w akompaniamencie bicia naszych serc. Tak bardzo chcę wierzyć w to, że nam się uda. Że będziesz towarzyszył mi podczas każdej drogi, którą będę chciała pójść. Że będziesz mnie pilnował, trzymał za rękę i stał obok mnie tuż przed przepaścią, by skoczyć razem ze mną w prawdziwe życie. Trzymaj się mocno, to za chwilę. Zamknij oczy. To tylko mały, szybki krok. Najważniejsze, że zrobimy go razem. To już. Musimy w końcu zacząć żyć. /dontforgot

Czasem wystarczy tylko czyjaś obecność  by wszystko inne potoczyło się łatwiej.

zlodziejka.marzen.x3 dodano: 18 września 2013

Czasem wystarczy tylko czyjaś obecność, by wszystko inne potoczyło się łatwiej.

mam dziwne przeczucie  że to ma sens i może się udać .

zlodziejka.marzen.x3 dodano: 18 września 2013

mam dziwne przeczucie, że to ma sens i może się udać .

Udając  że wszystko jest w porządku  nie dajesz szansy sobie pomóc.

zlodziejka.marzen.x3 dodano: 18 września 2013

Udając, że wszystko jest w porządku, nie dajesz szansy sobie pomóc.

'I kocham Cię bardziej niż kiedykolwiek wcześniej  I nawet jeśli dziś nie widzę Twojej twarzy.  Nic się nie zmieniło  nikt nie może Cię zastąpić  To staje się trudniejsze z każdym dniem.

zlodziejka.marzen.x3 dodano: 18 września 2013

'I kocham Cię bardziej niż kiedykolwiek wcześniej I nawet jeśli dziś nie widzę Twojej twarzy. Nic się nie zmieniło, nikt nie może Cię zastąpić To staje się trudniejsze z każdym dniem.

Strach przed związkiem ma podobną strukturę co lęk wysokości. Nikt nie boi się pocałunków  przytulania  uczucia  że ktoś czeka właśnie na ciebie  tak jak nikt się nie boi być na szczycie. Boimy się upadku. Boimy się  że nasze serce nie będzie miało po co bić.

zlodziejka.marzen.x3 dodano: 18 września 2013

Strach przed związkiem ma podobną strukturę co lęk wysokości. Nikt nie boi się pocałunków, przytulania, uczucia, że ktoś czeka właśnie na ciebie, tak jak nikt się nie boi być na szczycie. Boimy się upadku. Boimy się, że nasze serce nie będzie miało po co bić.

nigdy nie był sam. nawet przez sekundę  nie mógł powiedzieć  że nie miał przyjaciół. był rodziną  bratem  kimś bardzo ważnym.  byliśmy przy Nim zawsze  i codziennie staraliśmy się by na Jego twarzy gościł uśmiech. poświęcaliśmy dla Niego tak wiele. i co? oszukał Nas  tak bardzo. zdradził  zostawił... odszedł.. bez jakiejkolwiek walki  całkiem się poddając  tak bardzo Nas raniąc.. po prostu zniknął  na zawsze.    kissmyshoes

kissmyshoes dodano: 18 września 2013

nigdy nie był sam. nawet przez sekundę, nie mógł powiedzieć, że nie miał przyjaciół. był rodziną, bratem, kimś bardzo ważnym. byliśmy przy Nim zawsze, i codziennie staraliśmy się by na Jego twarzy gościł uśmiech. poświęcaliśmy dla Niego tak wiele. i co? oszukał Nas, tak bardzo. zdradził, zostawił... odszedł.. bez jakiejkolwiek walki, całkiem się poddając, tak bardzo Nas raniąc.. po prostu zniknął, na zawsze. || kissmyshoes

byłeś najważniejszy. ważniejszy niż zdrowie  które tak bardzo traciłam będąc u Twego boku. ważniejszy niż zdanie rodziców  z którym walczyłam tak bardzo. ważniejszy niż przyjaciel  który ciągle się wkurwiał  i nie mógł sobie wybaczyć  że przez Ciebie ryczę. ważniejszy niż te białe kreski  które potrafiłam zdmuchnąć  gdy tylko mnie o to poprosiłeś. ważniejszy niż wszystko dookoła   najbardziej istotny  priorytetowy.    kissmyshoes

kissmyshoes dodano: 18 września 2013

byłeś najważniejszy. ważniejszy niż zdrowie, które tak bardzo traciłam będąc u Twego boku. ważniejszy niż zdanie rodziców, z którym walczyłam tak bardzo. ważniejszy niż przyjaciel, który ciągle się wkurwiał, i nie mógł sobie wybaczyć, że przez Ciebie ryczę. ważniejszy niż te białe kreski, które potrafiłam zdmuchnąć, gdy tylko mnie o to poprosiłeś. ważniejszy niż wszystko dookoła - najbardziej istotny, priorytetowy. || kissmyshoes

2 Odkładam złoto z powrotem na szklany stoliczek i wygładzam błękitną sukienkę. Czekam. Przymykam oczy  odliczam.. mija parę sekund   jest  całuje mnie tak namiętnie. Wspomnienia powróciły  urzeczywistniły się w mojej teraźniejszości i zapisały się w grafiku na przyszły tydzień  miesiąc  rok  na przyszłe dziesięć lat  na całe życie wpisał mi się w grafik. Siadam  dłubiąc we własnym dołku doświadczeń  wypłakanych łez i zdobytych ran na polu walki   sprawdzam stan zdrowia  stan szans na lepszą przyszłość   dodaję do tego wszystkiego znów Jego. Jego powrót   Jego ponowną obecność  ciepłotę ciała  splecione dłonie  Jego śmiech  Jego serce i wynik jest oczywisty: dziś jestem najszczęśliwszą kobietą pod słońcem  dziś kochamy siebie stokrotnie bardziej. Dziś potrzebujemy siebie  dlatego  że się kochamy. Dziś jesteśmy całym swoim światem  dziś jesteśmy przedstawicielami największej miłości na całym świecie. Dziś świat to MY  ja i On. Miłość.  happylove

happylove dodano: 18 września 2013

2 Odkładam złoto z powrotem na szklany stoliczek i wygładzam błękitną sukienkę. Czekam. Przymykam oczy, odliczam.. mija parę sekund - jest, całuje mnie tak namiętnie. Wspomnienia powróciły, urzeczywistniły się w mojej teraźniejszości i zapisały się w grafiku na przyszły tydzień, miesiąc, rok, na przyszłe dziesięć lat, na całe życie wpisał mi się w grafik. Siadam, dłubiąc we własnym dołku doświadczeń, wypłakanych łez i zdobytych ran na polu walki - sprawdzam stan zdrowia, stan szans na lepszą przyszłość - dodaję do tego wszystkiego znów Jego. Jego powrót - Jego ponowną obecność, ciepłotę ciała, splecione dłonie, Jego śmiech, Jego serce i wynik jest oczywisty: dziś jestem najszczęśliwszą kobietą pod słońcem, dziś kochamy siebie stokrotnie bardziej. Dziś potrzebujemy siebie, dlatego, że się kochamy. Dziś jesteśmy całym swoim światem, dziś jesteśmy przedstawicielami największej miłości na całym świecie. Dziś świat to MY, ja i On. Miłość. /happylove

1 Unoszę złotą filiżanką nadziei z parującą cieczą w środku  zastanawiając się czy kawa będzie mieć ten sam smak co zawsze. Przykładam do ust chłodną porcelanę wspomnień  wpadając w sidła niewytłumaczalnego pragnienia  które objawia się w postaci déjà vu. Przed oczami rozwija się obraz  który wprawia w nieprawidłowy rytm  zszyte chirurgicznie przez rzeczywistość serce. Z oczu zaczyna wypływać płyn  przeźroczysty  gorzki  a może słony  a może słodki jak Jego usta  które idealnie komponują się z czarnymi oczami. Jest. Wpada jedna kropla do szkła trzymanego w dłoniach  tuż przy twarzy. Przeglądam się w tafli kofeiny  przesyconej zapachem ubiegłych miesięcy  Naszych  wspólnych. Serce zwalnia  tak nagle... obejmuje mnie  trzyma kurczowo w swoich silnych ramionach  całuje  szepcze  pląta włosy  gryzie wargę  szyję  trzyma rękę na prawym pośladku.  happylove

happylove dodano: 17 września 2013

1 Unoszę złotą filiżanką nadziei z parującą cieczą w środku, zastanawiając się czy kawa będzie mieć ten sam smak co zawsze. Przykładam do ust chłodną porcelanę wspomnień, wpadając w sidła niewytłumaczalnego pragnienia, które objawia się w postaci déjà vu. Przed oczami rozwija się obraz, który wprawia w nieprawidłowy rytm, zszyte chirurgicznie przez rzeczywistość serce. Z oczu zaczyna wypływać płyn, przeźroczysty, gorzki, a może słony, a może słodki jak Jego usta, które idealnie komponują się z czarnymi oczami. Jest. Wpada jedna kropla do szkła trzymanego w dłoniach, tuż przy twarzy. Przeglądam się w tafli kofeiny, przesyconej zapachem ubiegłych miesięcy, Naszych, wspólnych. Serce zwalnia, tak nagle... obejmuje mnie, trzyma kurczowo w swoich silnych ramionach, całuje, szepcze, pląta włosy, gryzie wargę, szyję, trzyma rękę na prawym pośladku. /happylove

 cz.1 w końcu  po prawie roku czasu byliśmy zmuszeni  a zarazem zebraliśmy się do tego  by normalnie porozmawiać.  przez dłuższą chwilę siedzielśmy w milczeniu  po prostu na siebie patrząc. sączyłam kawę  zastanawiając się nad wspólnymi chwilami  i prawie trzema latami razem. gadaliśmy długo  o dziwo. potrafiliśmy odstawić na bok własne problemy  by móc porozmawiać o czymś co było teraz priorytetem. po godzinie dyskusji  narad i burzy mózgów  mieliśmy chwilę na oddech. wyszłam przed lokal żeby zapalić   Damian wyszedł za mną.  masz ognia?    zapytałam  nerwowo wyjmując fajkę.

kissmyshoes dodano: 17 września 2013

[cz.1]w końcu, po prawie roku czasu byliśmy zmuszeni, a zarazem zebraliśmy się do tego, by normalnie porozmawiać. przez dłuższą chwilę siedzielśmy w milczeniu, po prostu na siebie patrząc. sączyłam kawę, zastanawiając się nad wspólnymi chwilami, i prawie trzema latami razem. gadaliśmy długo, o dziwo. potrafiliśmy odstawić na bok własne problemy, by móc porozmawiać o czymś co było teraz priorytetem. po godzinie dyskusji, narad i burzy mózgów, mieliśmy chwilę na oddech. wyszłam przed lokal żeby zapalić - Damian wyszedł za mną. "masz ognia?" - zapytałam, nerwowo wyjmując fajkę.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć