 |
tak bardzo chciałabym już nie czuć tego uczucia,które mnie zabija widząc Twoją twarz.
|
|
 |
wszystko wraca,a serce wypełniają wspomnienia,które tak bardzo mnie ranią każdym uderzeniem,bijącego rytmu.tak bardzo chciałabym mieć już pewny grunt,wiedzieć co to dobro. tęsknię każdego dnia,każdej chwili za Twoimi muśnięciami moich ust,za widokiem Twoich ramion obejmujące moje ciało.tęsknie za wszystkim co z Tobą związane. tęsknie za całym Tobą! zrozum,że bez Ciebie nie chcę żyć,przywróć mnie do Twojego serca i zacznijmy wszystko od początku. potrafisz? chciałbyś? odpowiedz,proszę. nie unikaj kolejny raz tak ważnych dla mnie pytań.
|
|
 |
otwieram oczy i znów widzę to samo-ciemność,która przykrywa mgła cierpienia.nie mam sił iść dalej,nie mam sił otwierać powiek,skoro wiem,że znów czeka mnie ten sam dzień,te same zdarzenia. ciągle w sercu trwają wspomnienia,które nigdy nie umierają choć na chwilę. jak długo można rozpaczać? jak długo można żyć tym,co już odeszło? chciałabym przestać żyć przeszłością i otworzyć oczy na świat-na rzeczywistość,która tak wiele jeszcze może zmienić. ale czy zmieni? tego nie wiem i się nie dowiem. wygasła we mnie nadzieja,ale serce wciąż bije,kochając tą samą osobę. bez Ciebie moje życie to jeden wielki DRAMAT,więc proszę Cię-wróć,bo umieram.
|
|
 |
pamiętam jak kiedyś byliśmy pewni,że zawsze będziemy istnieć.
|
|
 |
płacz kiedy odjadę,sercem będę przy Tobie,dziś te łzy spija beton,świeże kwiaty na grobie./Pih
|
|
 |
żeby poczuć,że Cię komuś brakuje tu chociaż raz./Zeus
|
|
 |
gdy mówisz mi,czego nie powinnam robić powinieneś wiedzieć,że nie będę cię słuchać.
|
|
 |
gubisz się w słowach,które mówisz.
|
|
 |
Teoretycznie mam wyjebane, praktycznie dobrze udaję..
|
|
 |
Walę głową w biurko, bo żadna inna rzecz nie pomaga. Wciąż rozpamiętuje tamte szczęśliwe chwilę i wciąż zastanawiam się, co byłoby, gdybym tego totalnie nie schrzaniła. Czy teraz, zamiast masować sobie czoło i w myślach mówić sobie, jaka to jestem głupia i beznadziejna, siedziałabym z kimś na dworze i śmiała się z własnego cienia? Czy może ktoś inny zrobiłby coś głupiego i rozwalił wszystko, co nas łączyło? Może wtedy nie miałabym takich cholernych wyrzutów sumienia i mogłabym oddychać głębiej i lżej. Może wtedy poczułabym się nieco lepiej i nie bałabym się spojrzeć każdej osobie na ulicy w oczy... Ale nie. Nie oddałabym własnej winy żadnemu z nich. Jeśli coś miało się stać, dobrze, że wina padła na mnie. Życzę im wszystkiego najlepszego. Nawet po takim czasie. Nawet po tym, że oni nie chcą nawet o mnie pomyśleć. Nawet po tym, jak każdy powiedział mi wprost, że mnie nienawidzi. Nie życzę im źle, nawet jeśli oni mi tak.
|
|
 |
Bądźmy realistami - jesteśmy tacy sami. Obydwoje jesteśmy chciwi, samolubni i okropnie wredni. Obydwoje dążymy po trupach do celu i chcemy być najlepsi we wszystkim. Obydwoje jesteśmy podłymi ludźmi, którzy nie patrzą na innych. Nie oszukujmy się - jesteśmy siebie warci. A ja, patrząc na Ciebie i to, jak się zachowujesz i na dodatek wiedząc, że ja zachowuje się dokładnie tak samo, czuję do siebie obrzydzenie i chcę wrócić do przeszłości, do momentu, w którym oddawałam się miłości, przyjaźni i zaufaniu, a nie fałszerstwie i nienawiści. Chcę wrócić do słonecznych dni, a nie tkwić w zimnych nocach. Chcę wrócić do lepszej wersji mnie, bo ta demoniczna strona zabija, wykańcza mnie. Chcę wrócić do uśmiechu i wesołych oczu, do nocy pełnych przygód czy nudnych wieczorów nad jeziorem. Chcę wrócić do "kiedyś", by nie musieć tkwić w "teraz".
|
|
|
|