 |
Pierwszy dzień, w którym ból nie pomaga.
|
|
 |
Standardowy dzień, gdzie muzyka leci w moich słuchawkach pod głoszona na maksa i całkowicie zagłusza krzyki wynikające z kłótni w pokoju obok.
|
|
 |
Owszem, był przy mnie. Zawsze wtedy, gdy dopisywał mi humor i było dobrze. Jak robiło się gorzej, zostawałam sama, bo on wolał nie widzieć moich łez.
|
|
 |
To on mnie tak doszczętnie wyniszczał, a mimo to nie umiałam mieć do niego żalu. Jego życie już od samego początku było koszmarem, a ja zakochując się w nim automatycznie stałam się częścią tego horroru i nieświadomie pozwoliłam, by to sprowadziło mnie na dno.
|
|
 |
Podała mu małe pudełeczko na górze zawiązane czerwoną kokardką. W środku był klucz. Co prawda, do jej mieszkania, lecz ona wręczając mu go, symbolicznie przekazywała mu klucz do swego serca.
|
|
 |
Dwulicowość można było wyczuć od niego na kilometr. Nawet głupi, dostrzegłby, że ten słodki uśmiech jest tylko przykrywką miliona kłamstw.
|
|
 |
Byłoby mi stanowczo łatwiej, gdybym Cię nie kochała.
|
|
 |
Dlaczego mając tak wiele możliwości leżę na podłodze licząc na to, że sam domyślisz się, że właśnie teraz masz do mnie przyjść i w milczeniu położyć się obok.
|
|
 |
Ucieknijmy stąd. Spakuj moje rzeczy i niepostrzeżenie wywieź do małego domku nad rzeką. Wieczorami będziemy wchodzić na dach i obserwować gwiazdy. Będziemy zasypiać i budzić się obok siebie. Rano będzie mnie budził Twój pocałunek i poranna kawa. Będziemy mieć siebie na wyłączność. Tylko Ty i ja. Na zawsze, szczęśliwi...
|
|
 |
Nigdy Cię nie było, gdy być powinieneś i nawet w Sylwestra zamiast tulić się do Ciebie upijałam się małoprocentowym szampanem.
|
|
 |
Cholerny ból czułam zwłaszcza wtedy, gdy mówiłam mu o czymś cholernie dla mnie ważnym, a on odpowiadał kilkoma słowami, zupełnie jakby było mu to obojętne.
|
|
|
|